Jutro ostania tabletka duphastonu, a po jutrze test, coraz mniej odwagi we mnie.
Łzy - coraz częstszy "gość" w mym życiu.
Wiadomość wyedytowana przez autora 9 listopada 2017, 23:22
Zaczynam tracić siły. Nie wiem skąd inne dziewczyny potrafią ją w sobie zebrać. Dziś już bez duphastonu, więc tylko czekać na @. Wiem, że dopóki jej nie ma to będę się trzymać.
Nie wiem co dalej.
Wiadomość wyedytowana przez autora 11 listopada 2017, 10:40
Czemu to musi być takie trudne, że gdy widzimy jedną kreskę na teście (co powinno Nas przygotować na to co jest następne w kolejce), to i tak konkretne " uderzenie " następuje w momencie @
Smutno...
Czas zacząć drogę od nowa - szkoda tylko, że ta droga to ciągłe koło.....wciąż wracam do punktu wyjścia.
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 listopada 2017, 00:09
Tak ciężko jest znosić każdy dzień ,nie wiedząc czy to będzie TEN cykl.
Staram się nie nastawiać w żadną strone, ale wiem, że za dwa tygodnie coraz bardziej moje myśli będą krążyć wokół tego pytania: może tym razem się udało?
Tak co miesiąc ....
Czekam na wizytę u gin. czy się potwierdzi owu, czy znów błędne "znaki" mam...
Edit. Zapomniałam dopisać ,że owu była (dość wcześnie bo 10-12dc).
Wiadomość wyedytowana przez autora 6 grudnia 2017, 18:32
Czy naprawdę znów muszę zataczać koło?
Tyle żalu i emocji we mnie , że nie potrafię ich logicznie poskładać w całość.
Tyle bym chciała napisać, może dzięki temu byłoby lżej. Tylko jak to wszystko poskładać?
Wiadomość wyedytowana przez autora 14 grudnia 2017, 08:42
Progesteron jedynie 17 ng, więc szału nie ma, temp znów niziutko, można się już domyślać co pewnie mnie czeka za parę dni. Tyle starań, czekania a tu wciąż to samo.
Życzenia świąteczne i noworoczne były podobne od wielu osób: szybko drugiego maleństwa. Łatwo powiedzieć, niestety gorzej wykonać.
Zamiast się stać bardziej odporna na niepowodzenie, ja przeżywam to z każdym miesiącem tak samo. Nie wiem na ile starczy mi sił. Tak bardzo pragnę aby się udało.
Znów odsuwam się od forum, choć wiem, że dziewczyny tam to złoto i napewno by zrozumiały moje marudzenie, ale nie chcę im smucić, dość mają swoich zmartwień .
Jak to mówią nadzieja umiera ostatnia, więc jeszcze parę dni mi zostało, aby wierzyć mimo tego, że ani temp, ani prog na to nie wskazują.
Moment około testowy, to chyba najgorszy czas podczas starań, tyle się czeka na moment testu, a jak już jest ten czas to znów jest ten strach przed ujrzeniem jednej kreski.
Wiadomość wyedytowana przez autora 6 stycznia 2018, 23:56
Okropne, brak sił i nadziei, że kiedyś się uda.
Dlaczego to musi tak "boleć "? Wciąż tyle pytań, a odpowiedzi brak.
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 stycznia 2018, 08:36
07.07 kreska już normalnie widoczna
07.07 prog 1,70 beta 8
09.07 prog 0.58 beta 18
11.07 czekam na wyniki
Tyle czasu czekałam, aby móc ujrzeć pozytywny test. Radość miesza się ze strachem, cały czas sobie powtarzam, że będzie dobrze choć prog nie zostawia złudzeń.
Natłok myśli, a nie umiem tego przenieść by móc coś napisać .........
Wiadomość wyedytowana przez autora 11 lipca 2020, 14:04
Stary Rok minął, a wraz z nim moje marzenie Nie mam już siły - tak po prostu. 5 lat chyba mi wystarczy. Te ciągłe nadzieje, badania, testy - a efekt taki sam i znów "ból", smutek i rozczarowanie . Widocznie tak ma być.
Jak widać nie każdy organizm pamięta i jest ciąża po poronieniu.
Nie było mi dane zostać mamą po raz drugi. Nie raz mi mówiono ,że nie powinnam przeżywać bo to starania o drugie . Tylko czym się różni miłość do jednego, dwóch czy więcej dzieci ? Niczym. Każde Kocha się tak samo mocno i bez interesownie.
Koniec badań, tłumaczeń, lekarzy itp. Mam dość. Wyć się chce, ale ileż można ? Tak strasznie mi źle.
Po przerwie i kolejnej cb (czerwiec), podwijam rękawy i zawalczę raz jeszcze.
Nadzieja się pojawiła, tak więc podejmuję wyzwanie.
Zmiana lekarza bo poprzedni się nie przejął, bo przecież są inne pary co się dłużej starają.
Skoro tyle to trwa to bez leków może być trudno.
Nowy jeszcze próbował, ale niestety było za późno.
Ten ostatni raz.... (ile razy sobie to mówimy). Wiem, że gdybym nie spróbowała to było by wiele pytań(zbyt wiele) bez odpowiedzi.
Teraz badania i zobaczymy gdzie tkwi problem.
- estradiol 30 pg
- prog. 0,30 ng
Jeszcze 5 dni temu prog. był 11 ng ;(
@ przybywaj... 😪
Porażka 😪😪😪
Wiadomość wyedytowana przez autora 16 listopada 2021, 01:14
Straszny smutek mnie ogarnął po tych dzisiejszych wynikach. Ach.
Kochana dasz radę i zdarzy się cud trzeba gleboko wierzyć a szczęściu trzeba dopomóc !! Będzie bardzo trzymać kciuki ♡
Pamiętaj, że nie jesteś w tym sama! Tutaj chyba wszystkie przechodzą taką sinusoidę uczuć. Będzie dobrze, głowa do góry!! Jeszcze jest nadzieja więc myśl pozytywnie!! Trzymam kciuki :*
hej ja mam tak samo wiem co czujesz ... ja juz nie mam nadzieji a najlepsze jest to ze u nas wszysko ze zdrowiem jest ok a dalej nic z tego trymaj sie ..