Zapisz się i otrzymuj powiadomienia o
zniżkach, promocjach i najnowszych ciekawostkach ze świata! Jeśli interesują
Cię tematy związane z płodnością, ciążą, macierzyństwem - wysyłamy tylko
to, co sami chcielibyśmy otrzymać:)
Staramy się o maluszka od kilku miesięcy, dość intensywnie, ale niestety jak na razie bezskutecznie:( dziś zrobiłam test owulacyjny i są 2 kreseczki. Może tym razem się uda...
Łykam kwas foliowy już dosyć długo, poza tym magnez, wit b6, wiesiołka (z uwagi na owulkę już przerwałam) i castagnus. Piję dużo wody, sok pomarańczowy, owoce, warzywa - w ilości hurtowej. Męża karmię androvitem, kwasem foliowym, wcześniej brał cynk i magnez. Grzecznie wszystko przyjmuje. Śluzik jest książkowy, piękny rozciągliwy i w ilości zadowalającej
a jednak jak do tej pory się nie udało zafasolkować.... Nie mamy żadnych przeciwwskazań - para zdrowych 30 - paro latków chcących z nadmiaru miłości (jesteśmy 10 lat małżeństwem)stworzyć maleńką istotkę.
Muszę się uzbroić w cierpliwość, nie myśleć za dużo...
Starające się dziewczyny - trzymam za Was kciuki i za siebie również, życzę nam wszystkim wytrwałości i dużo pozytywnej energii bo jest nam potrzebna. Wierzę, że wreszcie moja upragniona fasoleczka się zagnieździ i szczęśliwie będzie sobie rosła w jeszcze szczęśliwszej mamusi. Czekam na Ciebie mój robaczku...
jeśli rzeczywiście zrobiłaś komplet badań i nie ma żadnych przeciwstazań po obu stronach to kurczę niewesoło..oczywiście nie piszę tego żeby Cie dołować , będę Ci kibicować jak każdej dziewczynie która się stara o dziecko .. ale najgorsza jest niewiedza i poczucie bezsilności , jeśli znasz przyczynę możesz coś z tym zrobić a w takim przypadku to trochę ciezko, trzeba serduszkować i nigdy nie przestawać wierzyć że się uda ..pozdrawiam
Sporo z tego co piszę mogę Ci pozazdrościć...Mogę sie założyć ,że niedługo ujrzysz die kreseczki na teście-ale tym ciążowym.Będę tu zaglądała i kibicowała :) Powodzenia.Teraz dużo serduszkujcie:)
Dziękuję dziewczyny!! Jesteście Kochane, właśnie dlatego zdecydowałam się tu pojawić, potrzebujemy wzajemnie wsparcia! Póki co myślę pozytywnie, uśmiecham się i żartuję i serduszkuję, musi być dobrze, innej opcji nie biorę pod uwagę...
Dejzik, a czy robiłaś badanie na rezerwy jajnikowe i cukier z obciążeniem? Lekarze często pomijają te badania, a bywa, ze tu tkwi problem. U mnie było podobnie, niby wszystko ok, a dziecka brak, ale czytam wnikliwie jakie badania mają dziewczyny i analizuję z moją ginką, czy sobie też nie zrobić. Powodzenia! :)
Lili, już wygooglowałam sobie to co mi poleciłaś, nie miałam robionych takich badań, jak w tym cyklu się nie uda to pewnie zrobię je, a z uwagi na mój wiek rezerwy mogą już być coraz słabsze, co prawda nigdy nie paliłam papierosów, mój mąż też nie.
Wiesz niejedna trzydziestolatka ma większe rezerwy niż młodsze dziewczyny, warto to sprawdzić, żeby mieć pewność. To badanie pokaże ci też, czy nie masz przypadkiem za dużo jajeczek (wbrew pozorom, to też może być problem, ja tak mam). Cukier z obciążeniem robią najczęściej dopiero ciężarnym, a u mnie to badanie dopiero wykazało, że mam go trochę za dużo. Warto ponalegać lekarzowi :)
Co chwilę widzę piękne, okrąglutkie brzuszki na ulicy...i wśród znajomych same szczęśliwe ciężarówki. Tak bym chciała już kupić malutkie skarpetki, śpioszki, śliniaczki... no nic czekam cierpliwie.
Dziś dowiedziałam się, że znajoma urodziła chłopca, niestety z uwagi na wadę serduszka trafił na oddział intensywnej terapii - do innego szpitala. Ona po cesarce a maleńki, tak bardzo wyczekany człowieczek zupełnie sam, bez mamusi leży sobie w inkubatorku oddalony o kilkadziesiąt km... nawet nie wyobrażam sobie tej tęsknoty...
To musi być tragedia... :( Ja niestety wiesiołka nie mogę brać,z uwagi na to że można brać tylko do owulacji,a z tym u mnie problem...A jak już występuje,to niestety nie potrafię określić kiedy,bo nie mam typowych owulacyjnych objawów...
:(( hm, to nie wiem co Ci doradzić, jak mi coś przyjdzie do głowy, albo coś gdzieś wyczytam to dam Ci znać. Może spróbuj z siemieniem lnianym, podobno jest skuteczne w polepszaniu śluzu. Ja mam w miarę regularne cykle - 32 dniowe, objawy owulacji też są, serduszkujemy wtedy ambitnie - ale widać to jednak za mało...
Chciałam dziś właśnie siemię kupić i brać,ale jak dziś zaznaczyłam tempke na wykresie,to aż mnie zatkało.Nigdy mi się to nie zdarzyło,dlatego na razie się wstrzymam,bo jak tak będzie się trzymać,to w weekend mam zamiar testować.
dunia1287 tak mi przyszło jeszcze do głowy, poczytaj o kroplach homeopatycznych - Hormeel, one podobno zwiększają płodność, z tym ,że zawierają alkohol, jak w tym cyklu z wiesiołkiem i casta się nie uda to w przyszłym biorę si,ę za te krople.
Wyszłam z domu bez makijażu i nie uczesana, nie chciało mi się, w drodze do pracy zajechałam do pierogarni - tak za mną chodziły pierogi z jagodami. Zjadłam wszystkie 6:) a co będę sobie odmawiać. Co zrobić, żeby ten czas jeszcze szybciej mijał? Muszę czekać do 31.08 - wtedy ma przyjść @, a może nie przyjdzie - a kysz a kysz ty niedobra @!!, nie chcę Cię!! nie przychodź!! Czy mogę coś zrobić żeby pomóc zagnieździć się fasolce? Jak się wspomóc po owulacji? Dziewczyny, macie jakieś sposoby? pozdrawiam Was i miłego dnia życzę.
ja pije teraz nagietka, zaparzam sobie w filiżance suszone płatki, podobno przeciwdziałają mikroskurczom macicy i pomagają w zagnieżdżeniu. Czy któraś z Was słyszała coś o tym?
Ja się bardzo dużo naczytałam o diecie. Jeśli je się ciężkostrawne, albo np. zimne pokarmy, to organizm musi na ich strawienie zużyć bardzo dużo energii, której nie starcza m.in. na zagnieżdżenie się zarodka, albo na prawidłowy podział jego komórek. Przed owulką też warto jeść z głową. Zamieszczę wkrótce link do artykułu, który czytałam na ten temat (niejeden zresztą), bardzo ciekawy. Polecam:)
tak sobie myślę że gdybym miała sposób to by mnie tu nie było, a do tego miałabym forsy jak lodu bo bym go od razu opatentowała :) a tak na serio, to piszą żeby się nie przemęczać i nie stresować , ogólnie o siebie dbać czyli nic konkretnego niestety
Dziś czuję trochę prawy jajnik, tak od czasu do czasu daje o sobie znać. Może to równie dobrze nic nie znaczyć, Owulacje potwierdzoną testem miałam 18.08 ale mój organizm też mógł spłatać mi figla. Póki co zajadam orzeszki, marchewki i takie tam, co niby mają pomóc w zagnieżdżaniu. No i czekam, czekam...
Dziś mam jakiś gorszy dzień, niby wszystko wokół ok, a jednak nie bardzo. Pogoda nie nastraja optymistycznie, szaro, buro, deszczowo...czuję już jesień. Ale podobno ma być jeszcze ładnie, mam nadzieję, bo w poniedziałek ruszam na urlop. Nad morze, mam nadzieję że morskie powietrze+piasek+szum fal pomogą mi się zregenerować psychicznie. A może wrócę już z fasolką? Po powrocie akurat będzie czas na teścik lub niestety na @. Póki co czuję swój prawy jajnik i bolą trochę plecy, żałuję, że nie zaczęłam mierzyć tempki od początku cyklu, jakoś to przespałam. Tak mi się nic nie chce dziś. Ale trzeba przetrwać jakoś ten dzień...
też słyszałam że pogoda ma się poprawić, ale nawet bez tego nad morzem jest ten klimat romantyczne spacery po plazy , spokój wiec fasolkowo na plus czego Ci życzę
Tak mi jakoś zleciał dzień, całkiem znośnie, tylko teraz dopadł mnie jakiś smuteczek. Im bardziej czekam na ciążę, tym mniej w nią wierzę. Tak bym chciała dostać choć maleńki cień szansy, malutki sygnał, że coś się kluje. ale wiem - z jednej strony, że to za wcześnie, a z drugiej już jakoś nie wierzę że się udało... Poprzeglądałam sobie wykresy te ciążowe w moim przedziale wiekowym, tak fajnie było zobaczyć u dziewczyn zielone plusiki:) jakie emocje muszą towarzyszyć takim plusikom. Tymczasem idę spać, żeby szybciej zleciało...Dobrej nocy!
Zaszalałam, kupiłam sobie piękną sukienkę - mała czarna - cudeńko. Dziś jak wstałam to jakaś taka spokojniejsza, odpuściłam trochę, co ma być to będzie, to że będę cały czas myślała czy się udało czy nie - nic nie zmieni. Mąż też spokojny, on wychodzi z założenia, że jak nie teraz to kiedyś na pewno się uda, zazdroszczę mu tego... jeszcze tylko kilka dni i urlop - cudownie! Przeglądałam sobie teraz wykresy dziewczyn, którym udało się zaciążyć. Jakie emocje muszą towarzyszyć tym zielonym plusikom. Co za szczęście zobaczyć 2 upragnione krechy. Mam nadzieję, że w moim przypadku to tylko kwestia czasu a nie coś poważniejszego. Ale jak kiedyś usłyszę jeszcze mądrości typu" a jaki problem zrobić sobie dziecko..." to nie ręczę za siebie...
Myślę, że wszyscy starający się choć raz usłyszeli tego typu idiotyczny komentarz. Wynika on czasem z ludzkiej złośliwości czy głupoty, ale najczęściej z niewiedzy wypowiadającego. Nie ma się co przejmować ;)
Mój prawy jajnik nie daje o sobie zapomnieć, ciągle go czuję,no i brzuch trochę wzdęty, poza tym nic, cisza, spokój, żadnych nowych objawów...a co do Waszych komentarzy na temat reakcji i wymądrzania się wszystkich dookoła to my póki co nie informowaliśmy nikogo o naszych staraniach, żeby właśnie uniknąć takich złotych porad i komentarzy/pytań - "jak tam? udało się już? Oszczędziliśmy tego sobie. Zostaliśmy z tym sami i lekarz. Jeśli tym razem się nie uda to będziemy się we wrześniu badać, zaczniemy chyba od męża, jest grzeczniutki więc nie będzie z tym problemu:) raczej nie będzie się stawiał no i ja muszę zrobić sobie przegląd i szukać przyczyny. Jedno jest pewne - nie poddamy się bez walki!!! Do boju!!!
Dziś znowu ten gorszy dzień, trochę pochlipałam sobie nad swoim losem, na fb moja koleżanka chwali się swoją ciążą a ja sobie cierpię w milczeniu, nawet nie klikam "lubię to", na razie... Jest w 4 miesiącu - zazdroszczę... nie powiem "o losie dlaczego ona a nie ja" - nawet tak nie pomyślę, nie wolno mi, ona ma już swoje szczęście w brzuszku i się cieszy, ja jeszcze poczekam. Kiedyś i to mnie spotka. To czekanie jest najgorsze, już tydzień po owulce i intensywnym serduszkowaniu i nic... najmniejszego sygnału, że coś się dzieje, piersi - nic, ugniatam, dotykam - nie reagują, nie bolą nie szczypią; samopoczucie - bez zmian, żadnego plamienia - nic, nic, nic! Więc czekam na @, powinna dokładnie za tydzień być. No i od początku zabawa - wiesiołki nie wiesiołki, tempki, śluz, ehhhhh...
Dlaczego to takie trudne? Dlaczego dni płodne + serduszkowanie nie = ciąża????
Długo mnie nie było - urlopowałam się troszkę. Dziś powinna zjawić się @, ale jeszcze nie dotarła... Zawsze miałam prawie jak w zegarku - około południa się zjawiała. A tu na razie cisza. Zrobiłam sobie nawet test - ale niestety nie pojawiła się ta wymarzona kreseczka... może też dlatego że robiłam go po południu. Sama nie wiem, nie nastawiam się, bo znowu się rozczaruję.
Pewnie to moje ostatnie podróżowanie ma wpływ na opóźnienie. Czekam dalej...
Zapisałam się na środę do nowej lekarki, zobaczą co mi poradzi, taka dodatkowa konsultacja - może mi zleci jakieś dodatkowe badania...jest też endokrynologiem. Zaszkodzić nie zaszkodzi.
Treści zawarte w serwisie OvuFriend mają charakter informacyjno - edukacyjny, nie stanowią porady lekarskiej, nie są diagnozą lekarską i nie mogą zastępować zasięgania konsultacji medycznych oraz poddawania się badaniom bądź terapii, stosownie do stanu zdrowia i potrzeb kobiety.
Korzystając z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. W każdej chwili możesz swobodnie zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich zapisywaniu.
Dowiedz się więcej.
jeśli rzeczywiście zrobiłaś komplet badań i nie ma żadnych przeciwstazań po obu stronach to kurczę niewesoło..oczywiście nie piszę tego żeby Cie dołować , będę Ci kibicować jak każdej dziewczynie która się stara o dziecko .. ale najgorsza jest niewiedza i poczucie bezsilności , jeśli znasz przyczynę możesz coś z tym zrobić a w takim przypadku to trochę ciezko, trzeba serduszkować i nigdy nie przestawać wierzyć że się uda ..pozdrawiam
Sporo z tego co piszę mogę Ci pozazdrościć...Mogę sie założyć ,że niedługo ujrzysz die kreseczki na teście-ale tym ciążowym.Będę tu zaglądała i kibicowała :) Powodzenia.Teraz dużo serduszkujcie:)
Dziękuję dziewczyny!! Jesteście Kochane, właśnie dlatego zdecydowałam się tu pojawić, potrzebujemy wzajemnie wsparcia! Póki co myślę pozytywnie, uśmiecham się i żartuję i serduszkuję, musi być dobrze, innej opcji nie biorę pod uwagę...
Dejzik, a czy robiłaś badanie na rezerwy jajnikowe i cukier z obciążeniem? Lekarze często pomijają te badania, a bywa, ze tu tkwi problem. U mnie było podobnie, niby wszystko ok, a dziecka brak, ale czytam wnikliwie jakie badania mają dziewczyny i analizuję z moją ginką, czy sobie też nie zrobić. Powodzenia! :)
Lili, już wygooglowałam sobie to co mi poleciłaś, nie miałam robionych takich badań, jak w tym cyklu się nie uda to pewnie zrobię je, a z uwagi na mój wiek rezerwy mogą już być coraz słabsze, co prawda nigdy nie paliłam papierosów, mój mąż też nie.
Wiesz niejedna trzydziestolatka ma większe rezerwy niż młodsze dziewczyny, warto to sprawdzić, żeby mieć pewność. To badanie pokaże ci też, czy nie masz przypadkiem za dużo jajeczek (wbrew pozorom, to też może być problem, ja tak mam). Cukier z obciążeniem robią najczęściej dopiero ciężarnym, a u mnie to badanie dopiero wykazało, że mam go trochę za dużo. Warto ponalegać lekarzowi :)