Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Zapisy tylko do 30.11   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Czekam i już wiem:)))
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Czekam i już wiem:)))
O mnie: Mam 33 lata,
Czas starania się o dziecko:
Moja historia:
Moje emocje:

18 sierpnia 2013, 15:46

Staramy się o maluszka od kilku miesięcy, dość intensywnie, ale niestety jak na razie bezskutecznie:( dziś zrobiłam test owulacyjny i są 2 kreseczki. Może tym razem się uda...
Łykam kwas foliowy już dosyć długo, poza tym magnez, wit b6, wiesiołka (z uwagi na owulkę już przerwałam) i castagnus. Piję dużo wody, sok pomarańczowy, owoce, warzywa - w ilości hurtowej. Męża karmię androvitem, kwasem foliowym, wcześniej brał cynk i magnez. Grzecznie wszystko przyjmuje. Śluzik jest książkowy, piękny rozciągliwy i w ilości zadowalającej
a jednak jak do tej pory się nie udało zafasolkować.... Nie mamy żadnych przeciwwskazań - para zdrowych 30 - paro latków chcących z nadmiaru miłości (jesteśmy 10 lat małżeństwem)stworzyć maleńką istotkę.
Muszę się uzbroić w cierpliwość, nie myśleć za dużo...
Starające się dziewczyny - trzymam za Was kciuki i za siebie również, życzę nam wszystkim wytrwałości i dużo pozytywnej energii bo jest nam potrzebna. Wierzę, że wreszcie moja upragniona fasoleczka się zagnieździ i szczęśliwie będzie sobie rosła w jeszcze szczęśliwszej mamusi. Czekam na Ciebie mój robaczku...

18 sierpnia 2013, 17:55

Co chwilę widzę piękne, okrąglutkie brzuszki na ulicy...i wśród znajomych same szczęśliwe ciężarówki. Tak bym chciała już kupić malutkie skarpetki, śpioszki, śliniaczki... no nic czekam cierpliwie.
Dziś dowiedziałam się, że znajoma urodziła chłopca, niestety z uwagi na wadę serduszka trafił na oddział intensywnej terapii - do innego szpitala. Ona po cesarce a maleńki, tak bardzo wyczekany człowieczek zupełnie sam, bez mamusi leży sobie w inkubatorku oddalony o kilkadziesiąt km... nawet nie wyobrażam sobie tej tęsknoty...

19 sierpnia 2013, 10:16

Wyszłam z domu bez makijażu i nie uczesana, nie chciało mi się, w drodze do pracy zajechałam do pierogarni - tak za mną chodziły pierogi z jagodami. Zjadłam wszystkie 6:) a co będę sobie odmawiać. Co zrobić, żeby ten czas jeszcze szybciej mijał? Muszę czekać do 31.08 - wtedy ma przyjść @, a może nie przyjdzie - a kysz a kysz ty niedobra @!!, nie chcę Cię!! nie przychodź!! Czy mogę coś zrobić żeby pomóc zagnieździć się fasolce? Jak się wspomóc po owulacji? Dziewczyny, macie jakieś sposoby? pozdrawiam Was i miłego dnia życzę.

20 sierpnia 2013, 17:36

Dziś czuję trochę prawy jajnik, tak od czasu do czasu daje o sobie znać. Może to równie dobrze nic nie znaczyć, Owulacje potwierdzoną testem miałam 18.08 ale mój organizm też mógł spłatać mi figla. Póki co zajadam orzeszki, marchewki i takie tam, co niby mają pomóc w zagnieżdżaniu. No i czekam, czekam...

20 sierpnia 2013, 17:41

dziękuję, albo może lepiej nie dziękuję :)

21 sierpnia 2013, 09:46

Dziś mam jakiś gorszy dzień, niby wszystko wokół ok, a jednak nie bardzo. Pogoda nie nastraja optymistycznie, szaro, buro, deszczowo...czuję już jesień. Ale podobno ma być jeszcze ładnie, mam nadzieję, bo w poniedziałek ruszam na urlop. Nad morze, mam nadzieję że morskie powietrze+piasek+szum fal pomogą mi się zregenerować psychicznie. A może wrócę już z fasolką? Po powrocie akurat będzie czas na teścik lub niestety na @. Póki co czuję swój prawy jajnik i bolą trochę plecy, żałuję, że nie zaczęłam mierzyć tempki od początku cyklu, jakoś to przespałam. Tak mi się nic nie chce dziś. Ale trzeba przetrwać jakoś ten dzień...

21 sierpnia 2013, 22:04

Tak mi jakoś zleciał dzień, całkiem znośnie, tylko teraz dopadł mnie jakiś smuteczek. Im bardziej czekam na ciążę, tym mniej w nią wierzę. Tak bym chciała dostać choć maleńki cień szansy, malutki sygnał, że coś się kluje. ale wiem - z jednej strony, że to za wcześnie, a z drugiej już jakoś nie wierzę że się udało... Poprzeglądałam sobie wykresy te ciążowe w moim przedziale wiekowym, tak fajnie było zobaczyć u dziewczyn zielone plusiki:) jakie emocje muszą towarzyszyć takim plusikom. Tymczasem idę spać, żeby szybciej zleciało...Dobrej nocy!

22 sierpnia 2013, 13:28

Zaszalałam, kupiłam sobie piękną sukienkę - mała czarna - cudeńko. Dziś jak wstałam to jakaś taka spokojniejsza, odpuściłam trochę, co ma być to będzie, to że będę cały czas myślała czy się udało czy nie - nic nie zmieni. Mąż też spokojny, on wychodzi z założenia, że jak nie teraz to kiedyś na pewno się uda, zazdroszczę mu tego... jeszcze tylko kilka dni i urlop - cudownie! Przeglądałam sobie teraz wykresy dziewczyn, którym udało się zaciążyć. Jakie emocje muszą towarzyszyć tym zielonym plusikom. Co za szczęście zobaczyć 2 upragnione krechy. Mam nadzieję, że w moim przypadku to tylko kwestia czasu a nie coś poważniejszego. Ale jak kiedyś usłyszę jeszcze mądrości typu" a jaki problem zrobić sobie dziecko..." to nie ręczę za siebie...

23 sierpnia 2013, 10:30

Mój prawy jajnik nie daje o sobie zapomnieć, ciągle go czuję,no i brzuch trochę wzdęty, poza tym nic, cisza, spokój, żadnych nowych objawów...a co do Waszych komentarzy na temat reakcji i wymądrzania się wszystkich dookoła to my póki co nie informowaliśmy nikogo o naszych staraniach, żeby właśnie uniknąć takich złotych porad i komentarzy/pytań - "jak tam? udało się już? Oszczędziliśmy tego sobie. Zostaliśmy z tym sami i lekarz. Jeśli tym razem się nie uda to będziemy się we wrześniu badać, zaczniemy chyba od męża, jest grzeczniutki więc nie będzie z tym problemu:) raczej nie będzie się stawiał:) no i ja muszę zrobić sobie przegląd i szukać przyczyny. Jedno jest pewne - nie poddamy się bez walki!!! Do boju!!!

24 sierpnia 2013, 10:51

Dziś znowu ten gorszy dzień, trochę pochlipałam sobie nad swoim losem, na fb moja koleżanka chwali się swoją ciążą a ja sobie cierpię w milczeniu, nawet nie klikam "lubię to", na razie... Jest w 4 miesiącu - zazdroszczę... nie powiem "o losie dlaczego ona a nie ja" - nawet tak nie pomyślę, nie wolno mi, ona ma już swoje szczęście w brzuszku i się cieszy, ja jeszcze poczekam. Kiedyś i to mnie spotka. To czekanie jest najgorsze, już tydzień po owulce i intensywnym serduszkowaniu i nic... najmniejszego sygnału, że coś się dzieje, piersi - nic, ugniatam, dotykam - nie reagują, nie bolą nie szczypią; samopoczucie - bez zmian, żadnego plamienia - nic, nic, nic! Więc czekam na @, powinna dokładnie za tydzień być. No i od początku zabawa - wiesiołki nie wiesiołki, tempki, śluz, ehhhhh...
Dlaczego to takie trudne? Dlaczego dni płodne + serduszkowanie nie = ciąża????

31 sierpnia 2013, 18:57

Długo mnie nie było - urlopowałam się troszkę. Dziś powinna zjawić się @, ale jeszcze nie dotarła... Zawsze miałam prawie jak w zegarku - około południa się zjawiała. A tu na razie cisza. Zrobiłam sobie nawet test - ale niestety nie pojawiła się ta wymarzona kreseczka... może też dlatego że robiłam go po południu. Sama nie wiem, nie nastawiam się, bo znowu się rozczaruję.
Pewnie to moje ostatnie podróżowanie ma wpływ na opóźnienie. Czekam dalej...

31 sierpnia 2013, 19:11

Zapisałam się na środę do nowej lekarki, zobaczą co mi poradzi, taka dodatkowa konsultacja - może mi zleci jakieś dodatkowe badania...jest też endokrynologiem. Zaszkodzić nie zaszkodzi.

1 września 2013, 18:56

Ciąża rozpoczęta 30 lipca 2013
Przejdź do pamiętnika ciążowego i czytaj kontynuację mojej historii