Niestety nie.
To dopiero mój 3 cykl starań, od dwóch cykli staram się obserwować, robię testy owulacyjne i mierzę temperaturę. Ale czy to wystarczy? Nie wiem.
Dzisiaj 18dc, cykle miałam zwykle 27-28dni, ostatnie dwa jednak się skróciły do 26dni ciekawe czy ten też będzie taki krótki?
Pierwszy owulak pozytywny był prawdopodobnie 16dc bo dzień wcześniej wyszedł o 11, ale był taki sam jak kreska kontrolna, a wieczorem już negatywny. W kolejnych dniach krecha była o wiele mocniejsza niż kontrolna.
Więc przyjmuję za pozytywny ten 16dc.
Więc dzisiaj jest trzeci z kolei dzień pozytywnego testu. Nie wiem dlaczego?
Temperatura trochę dzisiaj wzrosła, ale tylko o 0.27 st to chyba za mało jak na "skok"?
Wczoraj bolał mnie brzuch i promieniował do pleców i krzyża, bolał też prawy jajnik..
Ciekawe czy była owulacja...
Nie wiem czy dzisiaj znowu się przytulać, szczerze mówiąc już mi się nie chce.. Było już 4dni z rzędu, jestem zmęczona. Co za dużo to nie zdrowo.
Najwyżej dzisiaj przerwa i może jutro serducho.
Jakaś taka zdołowana teraz jestem, za małym skokiem tempki znowu pozytywnym owulakiem? Po prostu tego nie rozumiem. Czy wszystko idzie zgodnie z planem czy znowu się nie uda? Miałam taką wielką nadzieję i przeczucia dobre w związku z tym cyklem. W końcu mogłabym mieć najlepszy prezent urodzinowy bo wtedy czyli 9marca wypada termin @ czyli też termin testowania... Ale aktualnie bardzo się boję mam wątpliwości... Jak jutro temperatura nie wzrośnie to się chyba załamie...
Czemu ja to tak przeżywam? Chyba tak mam jeśli na czymś mi zależy... A powinnam wrzucić na luz.
Muszę się czymś zająć.
Wczoraj mój żołądek zwariował, a raczej wibrował razem z jelitami... I miałam dziwne jakby skurcze na dole i lewy jajnik trochę bolał, ale mi się wydaje, że już sobie to wymyślam... Ah kobiety.
Oby jutro tempka wzrosła mam nadzieję, że się uda teraz. Nie mam pomysłu jak się wspomóc w następnym cyklu.. Może monitoring owulacji, a męża wyśle na badania nasienia? Co jeszcze mogę zrobić? Jakieś badania?
Mam wrażenie, że ten cykl jest nieudany... Ale mi się zdanie zmienia 5 razy dziennie. Raz myślę, że może jednak, a zaraz, że na pewno nie udało się
Aga what's wrong with you? -.-
Dlaczego jak czegoś bardzo pragnę to zawsze są jakieś przeszkody?
Oby i tak nie przyszła @ w sobotę bo mam imprezę, jak już musi przyjść to niech się spóźni !
Dobra, zostaje tylko czekanie, najgorsze!
Miałam sen, że przyszła @ wiedziałam to chociaż nie sprawdzałam.. Obudziłam się z uczuciami, które nabyłam we śnie smutek, niechęć do wszystkiego, żal... Pięknie się zaczął dzień -.-
Oby faktycznie sny się nie spełniały.
Ale za to temperatura podskoczyła Wczoraj był spadek, a dzisiaj w górę!
Wczoraj miałam takie śmieszne/dziwne uczucie na dole brzucha jakby skurcze?
Modlę się aby to była implantacja, oby modlitwy zostały wysłuchane.
Dzisiaj spadek tempki o co chodzi?? Dzisiaj zero jakichkolwiek objawów nic mnie nie boli cud nad cudami
Chyba zatestuję w piątek, bo nie wytrzymam... Zastanawiam się czy nie iść na betę w piątek to będę wtedy wiedziała na czym stoję.
Ale chyba tego najbardziej się boję. Boję się pójść zrobić badania i dowiedzieć się, że sorry nie wyszło.
Boję się rozczarowania, żalu i smutku.
Na prawdę nie wiem co mam zrobić w następnym cyklu? Jem te witaminki i inne pierdoły a i tak nic z tego pewnie nie wyjdzie
Nie chce się nakręcać, że się może udało, ale nakręcanie się, że i tak nie wyszło też źle na mnie działa! O zgrozo!
Boże dopomóż!
Czuję coś w brzuchu, takie jakieś gilgotanie co to jest? A może to ze stresu, jak można się tak wszystkim denerwować?
Temperatura lekko się podniosła, nie wiem czy testować jutro czy pojutrze... Boję się, że jak poczekam do soboty to przyjdzie @ i nie zdążę zrobić testu, a jak zrobię jutro to nic nie będzie. Fuck.
Jak mam o tym nie myśleć no jak?
Jestem nienormalna.
Dzisiaj 20dc, a 7cykl starań, owulacja prawdopodobnie była w 15dc, ale...
Wczoraj przyszły wyniki badań nasienia męża i niestety, ale morfologia tylko 2% , norma od 4% kurde.
Reszta niby w normie, ale musimy iść do lekarza, żeby nam zinterpretował wyniki.
A wyglądają tak:
Objętość 2,5ml
PH 7,7
Żywe plemniki 88,4%
Koncentracja 118,79mln/ml przy normie powyżej 15
Koncentracja 296,97 mln/ ejakulat przy normie powyżej 39
Plemniki ruchliwe (P+NP) liczba- 3147 procent - 85,89%
Plemniki postępowe (P) liczba - 3146 procent -85,86%
Plemniki niepostępowe (NP) liczba-1 procent-0,03%
Plemniki nieruchome liczba- 517 procent -14,11%
Morfologia 2%
Niby jest ich dużo, ale są nie prawidłowe. Strasznie załamały mnie te wyniki...
Pozostało tylko czekać na @, która prawdopodobnie będzie w pn 24.06
Mąż musi zmienić styl życia, zacząć brać witaminy ( z resztą kupiłam mu już dawno, ale po co brać )
Pytanie czy przez to faktycznie nie udaje nam się?
Miałam monitoring, badania wszystko niby ok, zostało mi jedynie do sprawdzenia drożność, ale może to być wina nasienia, kurde nie wiem sama co myśleć, nie należę do osób cierpliwych, nadzieja przygasa
Zrobiłam test Pink super czuły - NIC.
Wiedziałam, że nic z tego w końcu z 2% prawidłowych plemników to jak wygrać w totka, a ja nie mam szczęścia w takich grach.
Mąż idzie w środę do androloga, ciekawe co on powie...
Wczoraj czułam się fatalnie byliśmy ze znajomymi na wycieczce na spływ Dunajcem, pół dnia mnie mdliło, miałam dziwne ciągnięcia brzucha, lekkie zawroty głowy i nogi jak z waty. Ogólnie czułam się strasznie słabo. I mam dwie możliwości albo mam chorobę lokomocyjną (jechaliśmy 2h po fatalnych drogach tam i z powrotem) albo to są skutki brania Duphastonu. No dobra jest trzecia opcja czułam się tak w wyniku tych dwóch kombinacji.
Jutro prawdopodobnie przyjdzie @, najpóźniej we wtorek.
Najgorsze jest to, że nie mam planu na kolejne cykle, nic nie mogę zrobić. Jestem bezsilna.
Jak bardzo trzeba być naiwnym, aby przy takich wynikach nasienia mieć ciągle małą nadzieję?
Bezsensu, sama siebie katuje, ale nie umiem się wyłączyć, nie myśleć o tym.
Pobolewa mnie brzuch raz mocniej raz delikatniej. Szyjka wysoko i miękka, nie mogłam jej znaleźć.. Nie wiem co to oznacza, ale @ przyjdzie albo dzisiaj albo jutro.
Cały czas prowadzę ze sobą rozmowę :
- a może się udało?
- Na pewno nie, nie było szansy
- Ale szyjka jest dziwna, wysoka i miękka
-No i co, pewnie zaraz się obniży i przyjdzie @
I tak w kółko. Czy to już choroba? Chyba zwariowałam
4dc.
Mąż po andrologu, kazał się nie martwić wyniki nie są złe dopiero kolejne za 3 miesiące będą bardziej wiarygodne. Ma nie przyjmować żadnych suplementów, za to jeść zdrowiej więcej orzechów, musli, produkty które zawierają cynk i selen.
Nawet dostał od niego miodek na płodność
Powiedział też żeby jeszcze się nie denerwować, jeszcze jest czas.
Teoretycznie tak... A praktycznie szlag mnie trafia. Co mam na to poradzić? ;(
Chociaż zaczynam powoli widzieć sens tych słów. Ten problem nie dotyczy tylko mnie, ale i mojego męża, chyba najwyższa pora przekazać mu pałeczkę i mu zaufać. Zaufać, że zadba o siebie z własnej woli bez stania nad nim z kijem.
Chyba faktycznie muszę jakoś odpuścić, wyluzować i odpocząć.
Szczerze mówiąc nie sądziłam, że to może być takie trudne. Nigdzie nas tego nie uczą, mało kto mówi o "tych" sprawach. Myślałam, że wystarczy kochać się w płodne dni i już samo pyknie. A tu okazuje się, że to nie jest takie hop siup.
I faktycznie zaczęłam patrzeć na tą sprawę z innej strony. Trzeba mieć szczęście, trzeba pamiętać, że dziecko to cud, dar.
Więc postanowiłam odetchnąć, nie przejmować się tym, nie wiem na jak długo potrwa ten stan.
Tak na prawdę jest dobrze dopóki... nie zadzwoni przyjaciółka w ciąży, nie zobaczę rodziców i ich dzieci czy innych kobiet w ciąży. Eh...
Ale muszę się jakoś trzymać. Musi się kiedyś udać! Prawda?!
Nie długo urlop, jeszcze tylko 17 dni
Niby mam dni płodne, już od 3 dni śluz korzystny, ale czy owu była czy dopiero będzie to nie wiem?
Na szczęście nie mam czasu o tym za dużo myśleć, za 6 dni URLOP więc ten tydzień jest dość pracowity
Przedwczoraj mąż mnie zjeżył i nic nie było, boję się że wtedy mogła być owu, chociaż wydaję mi się, że to za wcześnie według moich obserwacji. Raczej nie była, nie powinna, owulację mam koło 16-18dc więc na dniach Ale wczoraj fatalnie się czułam- gruba i brzydka strasznie mnie wzdęło! Czy tak może objawiać się owulacja?
Ostatnio nie zadziałała metoda co 2 dni, więc teraz spróbujemy codziennie. Wszystkiego trzeba spróbować Wszystkie chwyty dozwolone
Jaka ja dzisiaj jestem szczęśliwa! Dzisiaj ściągają mi aparat! Cudownie, po 2,5 roku męki w końcu zdejmą mi to żelastwo!
Życzę miłego dnia
W 15 i 16dc testy owu baaaaaaaardzo mocne, dzisiaj też sprawdzę po południu.
Aktualnie szyjka wysoko mięciutka i otwarta już 3 dzień, czyżby owu jeszcze nie było?
Zapomniało mi się znowu mierzyć tempki i nie wiem co i jak
Mąż już przemęczony więc muszę go biednego wykorzystywać, musi jeszcze troszkę wytrzymać Mam nadzieję, że będzie z tego fasolka, nasza kochana, upragniona
Planowana @ 22.07 akurat w połowie urlopu oby okazało się, że z urlopu wracamy w trójkę Modlę się o to z całego serca!
kochana... pomyśl o mnie ja mam za soba 36 miesięcy takich rozczarowań. I co mam powiedzieć? :( chyba już się do tego przyzwyczaiłam... u nas tylko klinika niepłodności bo innych szans już nie mamy. Jeśli nie uda Wam się w przeciagu 3 miesiący porobiłabym badania by to sprawdzic co przyczyną.. u nas własnie tak było jestem z Tobą buziaki ;*
Oby udało się jak najszybciej i żebyś miała prezent urodzinowy piękny:)