czekam....czekam na 23 maja. wtedy wszystko sie wyjaśni
Swoją drogą zastanawiam sie jak T. zareagowałby na wieść od drugim dziecku. Podczas ostatniej rozmowy z cyklu "poważne" powiedział że nie chce dziecka o teraz na ten czas....dziwne bo ja nie zauważyłam żeby się zabezpieczał. Inna rzecz że dziecka o tak na teraz natychmiast nie zrobisz...z tego co pamietam to trwa jakieś niecałe 9 miesięcy. Hmmmm nie chce żeby potem powiedział mi że to ja go chciałam a on o niczym nie wiedział [noż kurcze ale jak może nie wiedzieć gra tu jedną z głównych ról]
Nie będe go przekonywać bo halooo ja też sie boję....to ja chodzę w ciąży,to ja rodzę i to ja wychowuję...i też nie jestem w stanie sobie wyobrazić jak to by wyglądało. Powtarzam sobie nie myśl o tym. Co by nie było dasz rade bo w sumie jakie mam inne wyjście? Dam rade...
dobra lece coś porobię żeby nie myśleć...
czytanie książek. Byłam w bibliotece i wypożyczyłam całą mase zapełniaczy czasu....tylko żeby córka dała poczytać.
Muszę czymś umysł zająć bo zwariuję
a wczoraj kupiłam na allegro testy ciążowe. zrobie jeden zaraz po przyjściu a potem zrobie dopiero 23 w dniu, w którym ovu wyznaczyło mi okres.
Nie wiem co sie stało ale nie stresuje mnie testowanie. Przestałam na nie chorobliwie czekać....ale dlaczego nie mam pojęcia. Czuje spokój tak wewnętrzny spokój ,który mówi mi że co ma być to będzie. Chcę owszem i to bardzo ujerzeć 2 kreski ale wiem ,że to iż zrobie test nie sprawi, że tam te II kreski będą... postaram sie cierpliwie czekać. Wyznaczyłam sobie kilka dat....ten piątek...potem poniedziałek a jeśli będzie negatyw i okresu nie będzie to dopiero 26 maj. I zagryzę zęby jeśli bedzie trzeba ale innej opcji nie ma...czekam.
dobranoc kobietki i szczęśliwego rozmnażania
Dolegliwości mineły...tzn. troche mnie mdli ale to sprawka kawy naczczo....może troszke rzeźbi w podbrzuszu ale to też typowe na okres.
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 maja 2013, 08:12
wstałam rano około 5 i wiedząc że raczej dłużej nie pośpie zmierzyłam temp. 36,83 nic nadzwyczajnego ale fajnie że nie mniej.....poszłam do łazienki i zrobiłam testa...z testem poszłam do sypialni i taka zaspana z kiepskim światłem stwierdziłam po 5 min. że negatyw. Położylam teściora na komodzie i dalej w kime....obudziłam sie- poprawka córka mnie obudziła i troche sie powygłupiałyśmy, potem śniadanko i zaczełam przygotowywać sie do jutrzejszego wyjazdu. zmieniałam pościel u izy i chciałam ogarnąć pokój wiec zabrałam teściora zeby go wyrzucić...ostatni raz nostalgicznie rzuciłam na niego okiem.....i patrzę patrzę i oczom nie wierzę.Jakis cień cienia cieniowskiego ale chyba jest....porównałam z testem owu czy aby kreska w dobrm miejscu i owszem cos tam było. Zrobiłam 2 test wiedząc że raczej mocnej nie mam co sie spodziewać ale na tym drugim kreska była już bardziej widoczna.....i wtedy do mnie dotarło.JESTEM W CIĄŻY. masakra milion uczuć milion myyśli i łzy....płakałam choć ja zazwyczaj sie nie rozczulam....udało sie za pierwszym razem a szykowałam sie na długą batalię jak z córką....i teraz jestem w takiej bańce...sobie fruwam i sie uśmiecham do siebie....nic mnie dzis nie dosięgnie żadne smutki żadne złośći i wątpliwości.....JESTEM W CIAŻY- O MATKO BĘDE MIAŁA DZIECKO...ZNÓW. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAALE SIE CIESZĘ
dziś wyjechał do pracy na 10 dni...pożegnał sie. U nas jak wyjeżdża mówie mu "jedź z Bogiem" a on zawsze odpowiada "zostańcie z Bogiem" a teraz dodał
"cała moja trójeczka. dbaj o Izę i o kropka" dotknął brzusia i pojechał.
i tak o to wygląda moja historia o tym jak najbliżsi dowiadywali sie o kropeczku.
Wiadomość wyedytowana przez autora 24 maja 2013, 07:43
trzymajcie kciuki żebym miała te przeciwciała
jestem obecnie w 13 tyg. ciąży...i dopiero do mnie dociera że jestem w ciazy hehe. Brzuch rośnie na potęge. Pewnie dlatego że to druga ciąża. Dziecko zdrowe rozwija sie prawidłowo,aczkolwiek mialam kilka chwil grozy, kiedy okazało sie że toxoplazmoza wyszla dodatnia. Na szczęście po bardziej szczegółowych badaniach okazało sie że to stare zakażenie i nie zagraża kropkowi. Ale co moje to moje strachu sie najadłam.
Wiesz widzę ,że mamy jedną wspólną cechę-nie lubimy czekać :) Poza tym u mnie to też pierwszy cykl starań. Mam nadzieję ,że się poszczęści. Po za tym dla pocieszenia dodam ,że pewnie drugie dziecko to będzie aniołeczek, u mnie odwrotnie. Moja córeczka była , jakby jej nie było więc z kolei przy drugim trochę będzie nieprzespanych nocy :)
kochana to poczekamy razem bo ja czekam do 22, trzymam mocno kciuki za nas obie :) pozdrawiam
dziękuję za odwiedziny...asi faktycznie troszkę nas łączy oby i 2 krechy nas połączyły. Jest prawdopodobieństwo że i drugie dziecko dopadną kolki ale tłumacze sobie że teraz wiem jak z nimi walczyć. ja pewnie i tak skuszę sie wcześniej na testa...więc kto wie może będziemy wszystkie testowały jednego dnia