
Jest późno, ale nie mogę spać. I coś mnie wzięło, żeby może zacząć pisać pamiętnik
Obecnie to mój 5 cs, 8 dpo, 2 cykl z bromergonem na zbicie prl, 3 z ziółkami i 1 z żelem. No i oczywiście witaminki
A jakżeby inaczej. Ogólnie jestem dobrej myśli (szok!) bo przede wszystkim mam tutaj na forum ogromne wsparcie za co wszystkim dziewczynkom dziękuję
No i do tego pokładam dużą nadzieję we wspomagaczach, serduszkach i Bogu.Ogólnie ten cykl jest inny od poprzednich. Nie wiem czy to dzięki bromkowi czy dzięki temu że zafasolkowałam
Z tego co się zmieniło to moje piersi- kiedyś jedyne co to ból przed @, teraz nabrzmiałe, sutki tak samo, ciężkie, większe no i swędzą. Czasem pobolewają. I baaardzo wrażliwe. Poza tym: ciągłe zmiany humoru, okrutne zmęczenie, ból jajnika/podbrzusza, wzmożony apetyt i... Temperatura
Może w tych objawach jest coś z mojej hipochondrii i z tego że bardzo bym już chciała być w ciąży, ale mam takie przeczucie że naprawdę się udało
Mało tego! Mój mężczyzna również coś czuje i widzi we mnie zmiany. Więc może nie wszystko to moje urojenia
No nic, mam nadzieję że się nie mylę i małpa ominie mnie szerokim łukiem
Teraz pozostaje już tylko dalej obserwować swoje ciało i czekać do 2.02. Trzymajcie kciuki!PS: 2.02 to ogólnie data urodzin mojego K. także jakby fasolka zakiełkowała, to byłby najwspanialszy prezent dla Niego
Mimo tego że jest jakieś przeczucie, to boję się mojego wielkiego testowania. Został tydzień i z każdą chwilą stresuję się bardziej
Dzisiaj piersi dalej tak samo, brzuch pobolewa jak na @ jednak lżej. Od 4 dni jestem w domu i praktycznie cały czas leże- nie mam na nic siły. Na szczęście mój mężczyzna ze mną został, za co jestem mu bardzo wdzięczna
I tak właśnie czekamy...
Podbrzusze ciągnie, temperatura skoczyła, spodziewaney @ pojutrze, czego chcieć więcej
Zaczynamy 6 miesiąc starań.. Dobrego przeczucia co do tego cyklu nie mam, zero motywacji czy nawet chęci... Co poszło nie tak? Nie wiem. Ale jestem załamana