X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Czekamy na nasze szczęście maleńkie...
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Czekamy na nasze szczęście maleńkie...
O mnie: Witam wszystkich:) Mam na imię Karolina, Mam 28 lat, wspaniałego męża (najlepszego na świecie:), kocha mnie, jest troskliwy, opiekuńczy ,zawsze można na niego liczyć:) i ja też go bardzo kocham...Czas płynie a Nam do szczęścia brakuje małego szkraba, który by odwrócił nasze życie o 180 stopni. Czekamy i mamy ogromną nadzieję, że już niedługo kochany groszek się pojawi i napełni radością Nasze serducha... Czekamy...Tęsknimy do Ciebie...Znajdż Nas szybciutko!
Czas starania się o dziecko: W sumie to jak dokładnie policzę to wychodzi niecały rok- 10 miesięcy( do tej pory bez żadnych wspomagaczy) i może to był właśnie błąd...
Moja historia: Napisało ją życie:) Śmiejemy się do dziś że los Nas ze sobą połączył w nietypowy sposób, może trochę banalny, hmm ale zarazem śmieszny. Mojego " przyszłego" męża poznałam na studiach( jeszcze wtedy nie wiedziałam że nim będzie:) ale do rzeczy. Zanim zaczęłam studiować, musiałam załatwic akademik, więc też tak uczyniłam. Jakież było moje zdziwienie kiedy dzień przed rozpoczęciem studiów przyjechałam się zameldować a Pani Dyrektor powiedziała mi że nie ma mnie na liście że nie mają żadnej Karoliny S. ( poinformowałam grzecznie że jak to jest możliwe skoro dużo wczesniej byłam wszystko załatwiałam i jak...aha i jeszcze miałąm miec pokój 306, ale okazało się że tam juz nie ma miejsc( byłam zdołowana). Myślałam... Kur..to mogło spotkać tylko mnie, co ja teraz zrobię, sama w obcym miescie i bez akademika:/. Ale po odczekaniu godziny okazało się że wpisano mnie do pokoju 402 ( sami chłopcy) a ja wśród nich jako Karol:D myślałam że padnę, jak można mnie było zapisać jako chłopaka, jaja jak berety pomyślałam- no i co się okazało że miałąm mieszkać w pokoju w którym był on czyli mój obecny Mężucho Marek:) hehe. Jesteśmy ze sobą 9 lat a od 29. 09. 2013r. jesteśmy małżeństwem. Super byłoby już mieć tą maleńką kruszynę, tym bardziej że lata lecą...Czekamy na nią z utęsknieniem. Czasami świruję oglądam na Allegro ciuszki dla dzieci, wóżki, łóżeczka-myslę o tym jak by wyglądał pokoik naszego szkraba- ale mąż mnie sprowadza na ziemię mówiąc żeby wszystko robić spokojnie i się nie nakręcać...Ale kiedy czasami ja nie mogę. Ale później przyznaję rację mojemu mężuchowi:) Staraliśmy się jakis czas na luzie ( bez spr. temperatury, śluzu itp. ale się nie udawało... Teraz próbujemy z Monitorowaniem wszystkiego i cicho wierzymy w to że już niedługo będziemy rodzicami Łucji albo Adama( bardzo te imiona Nam się podobają). Wierzymy że każdy gdzieś tą szczęśliwą gwiazdę ma, i tylko pozytywne myślenie sprawi że będziemy na Ciebie czekać...
Moje emocje: Jak to kobieta rozchwiana emocjonalnie:) W sumie to zależy od dnia raz Jest ok. i cieszę się życiem, a raz się dołuję i ryczę do poduszki z byle powodu ( że jestem za gruba, że beznadziejna i wogóle takie pierdoły, że jak sama teraz to czytam to się sobie dziwię:) Niedawno doszedł jeszcze strach szczególnie przed wizytami u Lekarzy ( czy wszystko będzie w porządku). Zobaczymy co zgotuje Nam los.. Mam nadzieję że już niedługo zobaczę na teście ciążowym dwie piękne kreseczki

10 lutego 2015, 18:58

Dzisiaj męczący dzień i trochę nerwowy przez jedną mamę. Uważa że w przedszkolu nie pracujemy tak jak powinnyśmy, zdołowała mnie. Człowiek daje z siebie wszystko stara się i jak słyszy takie coś to masakra. Uwagi mogłaby sobie darować. Ale jak to w przedszkolach przeważnie bywa-mamusie spotykają się na urodzinach i o czym bedą rozmawiać o przedszkolu i Paniach tam pracujących- a gdyby tak choc jeden raz zostawić taką mamusię samą w sali i dac jej 27 dzieci, ciekawe co by powiedziała. Tym bardziej że jeden chłopiec przechodzi samego siebie-nie mamy z koleżanką już na niego sposobów ( zjada papier z kosza, wybiega sam z sali, nie załatwia się w toalecie , tylko w brodziku, bo jak twierdzi ma bliżej i wiele, wiele innych jego dziwact musimy znosić. A do tego stres, stres i stres, który jak już pewnie wiecie nie jest wskazany przy staraniu się o dziecko...ehh

Wiadomość wyedytowana przez autora 10 lutego 2015, 18:59

24 kwietnia 2015, 21:17

Taka piękna pogoda, cieplutko to i człowiekowi tak jakoś lżej na duszy...W pracy hardcore, to chociaż co innego cieszy. W niedzielę czeka mnie obserwacja, czy mam owulkę wogóle, mam nadzieję że się wszystko wyjaśni, oby. No i lekarz zinterpretuje moje badania hormonalne, bo ja z tego nic nie kumam, rozpisane to po chińsku jakoś wszystko, więc nie rozumiem tego...