Obliczał On, bo ja się nie znam.
Tak więc przez najbliższe 2-3 dni ciężko pracujemy i staramy się o Drugorodnego.
Najfajniejsze w staraniach jest to, że przestajesz się czuć głupio, że masz ochotę na seks kilka razy dziennie… wtedy przecież TRZEBA!
To idę zmolestować męża. Po raz czwarty.
Brawo ja!
Szczerze myślałam, że będzie gorzej, choć łatwo to nie było.
I tak później sobie leżałam przez godzinę i próbowałam dojść do siebie i wtedy zadzwoniła teściowa, to też poszłam do łazienki, gdzie spędziłam ok 40 min. Nic nie było w stanie mnie stamtąd wyciągnąć, nawet Pierworodna, która zaczęła drzeć się niemiłosiernie i tym samym skróciła dialog On-teściowa.
Uwielbiam ją
I jak tak sobie siedziałam w tej łazience, to zaczęłam się zastanawiać, czy taki wysiłek nie ma przypadkiem wpływu na starania… ? A co jeśli byłabym już w ciąży?
On nie chciał bym pobiegła. Powiedział, że chyba upadłam na głowę. A później stał przy drodze z aparatem w ręku i Pierworodną na drugiej
Ale On się zna. A ja nie.
Rano mówił, że szyjka jeszcze wysoko i miękka. Na piątek obiecał mi usg, nie mogę się doczekać.
hehe mąż pewnie zadowolony:) powodzenia w staraniach!
po raz 4???? woow! mój by chyba uciekł! :D powodzenia
POWODZENIA!:) Co do ochoty na seks to u mnie masakra. akurat jak trzeba to dla mnie ostatnia rzecz na jaką mam ochotę;/
Mój mąż też by uciekł:-) chociaż jak trzeba to trzeba:-)
Powodzenia, trzymam kciuki!:)
Dziewczyny serio? Przecież to mężczyźni, oni zawsze są chętni:D
No serio! On już nawet tematu nie chce zaczynać;D
a w ogóle nawet jakby chciał, to ja nie mam takiej kondycji. Mój "rekord" to 3x w ciągu dnia :D
buahahahaa ha:D Ja nie przypominam sobie więcej niż 2 zbliżeń z mężem.... no chyba, że w czasach studenckich... ale to nie z mężem;p .... w sumie nie pamiętam;p A mnie interesuje twój rekord Gorgonzola??? bo widze na wykresie że szalejecie:D
tonietakmiałobyć' nie wiem jaki mam rekord życiowy :D ale zdecydowanie więcej niż 4:D a czasy studenckie? kiedy to było?
Podziwiam :D Ja bym nie mogła chodzić po takim maratonie :)