Jak małpiszon przyjdzie, ostatni raz będę monitorować cykl.. Nie mam już na to sił...
jednak na Was zawsze można liczyć, troszkę niektóre salami zaraziłam i wszystkie jak jeden maz podniosły na duchu:-) żałuje że dopiero pierwszy cykl jestem z Wami:-) do Was do z byle pierdólką można się zgłosić a zawsze ktoś odpowie:-) dziś według OF mam termin na @..jednak ani widu ani słuchu na dzień dzisiejszym jednak nie pozwalamy nadzieję na choćby male zaiskrzenie.
Na bete pójdę dopiero w poniedziałek albo we wtorek...
, ale rano popłaczę znowu, będę leżeć w łóżku i się obwiniac o całe zło i wszystkie niepowodzenia w nasxzym życiu.
W ostateczności zawsze będziemy mieć siebie.
Psychicznie czuje się lepiej, ale zawsze chyba się będę tym dręczyć.
wczoraj pozwoliłam sobie na piwko( x3:-p) - tak zeby wyluzowac! I spedzilam z mężem cudny wieczór, pełen śmiechu i czułości - uwieńczony zajebistym seksikem:-) (x2:-p) Osz cóż to była za nic! Na samą myśl się rumienie ale równomiernie ogarnia mnie ponowne podniecenie:-) mmmmhmmmm! To ja lubie.Albo się uda w tym cyklu albo i nie. Nie ten to następny, albo jeszcze kolejny. Znając życie na pewno będzie mi przykro przy każdej kolejnej @.. Ale może kiedyś przyjdą łzy szczęścia na widok pozytywnego testu ciążowego:-) nadal nie potrafię sobie wyobrazić tej chwili. Ale 3 lata temu oraz wcześniej nie wyobrażalam sobie siebie jako pannę młodą a następnie żonę
do dziś dnia uczę się tej nowej jeszcze roli. Nadal uczę się bycia Panią Domu:-) - bo Panią Ogrodu już jestem:-)Staram się myśleć pozytywnie i nie nachalnie. Bez większych emocji. Nie grzebie żeby oceniać szyjkę, nie kukam czy coś jest inaczej, nie interpretuje ( tzn nie będę ) występujących objawów czegokolwiek.
We środę pójdę do gin 12 DC . zrobi mi jeden minitorek, poproszę żeby powiedziała mi jaki ma plan odnośnie mojej dalszej diagnozy i leczenia w konkretnym celu.
Jak dostaje pracę, wciągnę się w nią i dam sobie spokój na jakiś czas. Jak dalej nic z tego nie będzie to pojedziemy do jakiejś kliniki:-) nie ma co na zapas się stresować.
długo mnie tu nie było:) po ostatni wpisie miesiączka już na szczęście nie przylazła:) 10 czerwca pierwsza beta pozytywna, dwie kolejne prawidłowo rosnące:) pierwsza wizyta u gina w 6 tyg po OM i co??!?!? jest serduszko, tak długo wyczekiwane i już zawładnęło naszymi sercami - miłość od pierwszego wejrzenia z dnia na dzien coraz większa i mocniejsza.
Dziś jestem w 23 tygodniu ciązy - mamy zdrową córeczkę
termin porodu planowany na 18 lutego 2017:)DLa tych co czytają, przeczytają a są w podobnej sytuacji co moja - nie poddawajcie się! wyluzujcie troszkę, zaszalejcie i wierzcie że sie uda! CUDA SIĘ ZDARZAJĄ! za wszystkie mocno mocno trzymam kciuki! Pozdrawiam Was serdecznie!
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 października 2016, 10:49


Witam :) Proponowała bym Tobie do wykresu dołączyć pomiar temp dlatego ze da wgląd na to czy owulacja sie odbyła ...u mnie pęcherzyki gotowe a tu nic zero owulacji ....czekam caly czas bo inaczej od nastepnego cyklu bede brac Clo :/ widze ze jesteś bardzo krytyczna do siebie za dużo myślisz i podejrzewam ze tu jest problem ...nie mozesz tak ....jesteś kobietą i bedziesz matką -trzymam kciuki i życze zieloności Kochana <3
Tylko ja mam potwierdzone że ovu się odbyła:-) dlatego ten cykl mnie psychicznie wykańcza u myśli że znowu klapa. Bardzo dziękuje za dobre słowo:-)
w takim razie trzymam kciuki :D i Uwierz w siebie bo nastawienie psychiczne odgrywa kluczową rolę -wycisz się i spokojnie czekaj na rezultaty :)