Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania czy kiedykolwiek się Nam uda?
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
czy kiedykolwiek się Nam uda?
O mnie: Natalia, 25 lat. Jedynaczka. Z zawodu masazystka - aktualnie od roku bezrobotna. Mam wspaniałego męża.
Czas starania się o dziecko: starania praktycznie od ślubu - 24.08.2013r..
Moja historia: Wszystko zaczęło się we mnie psuć od marca 2013r, gdy podczas kąpieli wymacałam sobie na lewej piersi zgrubienie - nie na żarty się przerazilam. To była pierwsza z moich wizyt u lekarza, na która idąc modliłam się żeby wszystko było ok.. Niestety P doktor na USG zobaczyla jakiegoś guzka. Miałam się zgłosić za 6 miesięcy ( tak to już z młodymi kobietami jest i ich hormonami). Kolejna wizyta wypadła 11 września, prawie 2 tygodnie po najwspanialszym dniu w życiu, kiedy oddawałam swoją rękę, serce i cala siebie temu jedynemu który wyrwał mnie z ciemnego czasu mojego życia i wyleczył z leków i strachu przed mężczyznami. Zostalam zapisana na biopsję 11 października. Okazał się guzek włokniakiem. Podobno mają tendencję do powrotnego rozrostu, jednak do dnia dzisiejszego nie mam zamiaru sobie myśli tym zawracać. Od tego czasu rozregulował mi się delikatnie cykl. Cyrki zaczęły się od lutego 2014 gdzie w lutym @ była, marzec i kwiecień brak@, maj była, czerwiec i lipiec znowu brak. Wtedy na każdej takiej przerwie prawie szalalam ze się juz udało... Ile testów zesikanych na marne... Jedna wizyta u gin na NFZ skończyła się na ' pogmyraniu palcem wiecie gdzie i przypisaniu leków + anty. Bralam je tylko jeden miesiąc. Polazłam do kolejnej gin - polecanej przez rodzinę: zbadała mnie dokładniej, skierowała do Endo. Tam okazało się że mam niedoczynność tarczycy i insulinooporność.gin przepisana mi lek cyclo progynova, który działał jak anty ale nie był anty:-) - według P gin i P endo... Postanowilam zmienić P endo na początku 2016 r. I to ona uświadomiła mnie, że jednak ten lek może mnie blokować. Odstawilam go, pierwsze krwawienie z odstawienia a drugiego po 28 dniach brak! Jako ze jestem osobą w gorącej wodzie kąpaną poleciałam biegiem na bete - wynik 19,4... Prawie zemdlałam ze szczęścia!! Na tyłku usiedzieć nie mogłam. Dobrze że się powstrzymałam i nic mojemu K nie powiedziałem. Po 48 h rano beta 17,6 a po południu 12. W 33 DC przyszła wredna @... Wyłam kilka godzin ... Mój ślubny dobrze mnie zna, wiedział co mogło do takiego stanu mnie doprowadzić. Leżał przy mnie i uspakajał. Czekał aż sama będę mówić. Wiem ze sam to bardzo przeżywał, ale powiedział ' następnym razem Nam się UDa, przynajmniej wiemy że cos juz tam podłapuje:-) i to mnie ciut na duchu podniosło. Nie zamierzam się poddać. Ten cykl jest monitorowany. W 10 DC pęcherzyk dominujący 11,75, 14 DC 18,75 z widocznym śladem płynu, jakby zaczynał peękać - zalecenie od nowej P gin - seksik zalecam:-) 17 DC pełno płynu - była piękna owulacja:-) duphaston dwa razy dziennie po jednej tabletce:-) dziś jest 07 maj 2016r - 25 DC. Może mój umysł płata figle, może naprawdę jakieś tam objawy są:-) czas pokaże
Moje emocje: Ogromnie się boję testowania - to jest jak trauma! Strach przed 1 kreseczką.....tak znajomy widok doprowadzający do łez....

8 maja 2016, 17:53

Trace nadzieję.. Staram się nie myśleć o tym, ale myśli same pchają mi się do głowy... Co się będzie, jeśli się okaże że nigdy nie będę mieć dzieci? Jak sobie poradzę z tą świadomością... Jak nazwać się kobietą jeśli nie można być matką... Towar wybrakowany? Nie wiem czy będę potrafiła żyć z tą myślą, nie wiem czy będę mogła być z moim mężem - przecież to przezemnie nie zostanie ojcem... Jak można się z tym pogodzić.. Czy to wogolw możliwe?

Jak małpiszon przyjdzie, ostatni raz będę monitorować cykl.. Nie mam już na to sił...

9 maja 2016, 18:24

Bóle jak na @ coraz częstsze ... Dociera do mnie myśl, ze się niestety nie udało - a tak ogromne nadzieje pokładalam w tym cyklu. Zapytalam wczoraj mojego Meza co będzie jak nigdy nam się nie uda , odpowiedział ' nigdy nie mów nigdy i nie grać nadziei. Poza tym ja zawsze będę Cie kochał'.. I jak człowiek ma się nie rozkleić?

10 maja 2016, 18:50

Dzisiaj bóle jak na @ są rzadsze... Uczucie gorącej głowy...jUż nie wiem co myśleć. Wczoraj i przed wczoraj spisałam ten cykl na straty, dziś się już pogubiłam. Nie chce się znowu pozytywnie na stawiać...

11 maja 2016, 11:47

Brak bólu brzucha jak na @ , od czasu do czasu zabili tak jakby w pochwie... Poza tym zero jakich kilwiek objawów.. Dziś wzięło mnie na żale... Wybaczcie dziewczynki z forum, które musiały to czytać:-) jednak na Was zawsze można liczyć, troszkę niektóre salami zaraziłam i wszystkie jak jeden maz podniosły na duchu:-) żałuje że dopiero pierwszy cykl jestem z Wami:-) do Was do z byle pierdólką można się zgłosić a zawsze ktoś odpowie:-) dziś według OF mam termin na @..jednak ani widu ani słuchu na dzień dzisiejszym jednak nie pozwalamy nadzieję na choćby male zaiskrzenie.

12 maja 2016, 10:03

@ dalej ani widu ani słuchu. Ból brzucha tez minął w większości.. Szyjka baaardzo wysoko, jak juz udało mi się ją dotknąć to jest jak czubek nosa.. Nie wiem co myśleć.
Na bete pójdę dopiero w poniedziałek albo we wtorek...

12 maja 2016, 19:30

Beta ujemna - nadzieja pękła jak szklanka na drobny mak. Załamałam się, wybuchłam. Juz popłakałam, jak maz wróci rozkleje się ponownie - powiem mu bo to jego tez dotyczy. Mysie ze tak samo jak ja wierzył w ten cykl. Bądź tu człowieku mądry. Chce być silna, chce z nadzieją iść dalej - ale na dzień dzisiejszy nie potrafię. Nawet mamuśka ma mnie zrypała ze za bardzo przezywam i się przejmuje. Ale jaj mam się nie orzjmowac? No jak? Przecież dokładnie wiem kiedy była obu, wiem kiedy w związku z tym się serduszko w alkany...wiec jak mialam się nie przejmować? Daje sobie ostatnią szansę - jeszcze ten cykl monitoruje. Nie wiem co będzie jak kolejny tez się nie uda.. Mamuska cos o Tarnowie wspomina. Oszaleje w końcu. Naradzie muszę iść to wszystko wyryczeć. Na pocieszenie kebab! Nic dziś nie jadlam z nerwów. Jakoś sobie to wynagrodzeń. A na wieczór dla od reagowania zajmę się moim mezusiem... Nie bedzie narzekał:-) , ale rano popłaczę znowu, będę leżeć w łóżku i się obwiniac o całe zło i wszystkie niepowodzenia w nasxzym życiu.

12 maja 2016, 21:14

Magiczny kebab:-) - żart- wystarczyła rozmowa z moim dopełnieniem życiowym:-) poplakałam mu w koszulkę, powiedział ' kocham Cie, damy rade, nie przejmuje się tak;-)" zcalował leski i mi lepiej:-) juz nie płacze, wcinam kebaba mniam mnuam:-)

13 maja 2016, 14:57

Nowy dzień - wczoraj wyglądała sytuacja dużo gorzej. Dziś patrzę jaśniej na przyszłość. Zbyt pięknie by było gdyby odrazy po pierwszym monitorze się udało. Jeszcze jedno podejście. Później z pol roku wrzucam na luz. Może wkincu znajdę prace? Będę mieć zajęcie, dzięki czemu odciaze myśli - jak najdalej od tematu ciąży. Mam dopiero 25 lat. Mam jeszcze czas, nie jest na nic za późno. Zajmie się sobą - znaczne uprawiać sporty:-) a dlaczego nie? Nie będę przynajmniej siedzieć bezczynnie. A teraz IDE mojemu kochanemu mezusiowi robić obiad bo niedługo wróci:-)
W ostateczności zawsze będziemy mieć siebie.

15 maja 2016, 20:45

Wczoraj zaczeła się @ , dziś się rozkręcila, ale daje rade:-) jutro umowie się do gin na 27 maja. Chce ja zapytać jakie dalsze diagnozowanie i leczenie mi proponuje bo nie ma sensu robić kolejnego monitoringu. Nie przelewa Nam się, dlatego wolę odrazu przejść do konkretow - bo czuje ze owulację mam w porządku. Problem tkwi w czymś innym i chce wiedzieć w czym. Jak będzie trzeba to będę do Tarnowa jeździć. Co zrobić - ważny cel - odpowiednie kroki - trzeba się poświecić.
Psychicznie czuje się lepiej, ale zawsze chyba się będę tym dręczyć.

22 maja 2016, 19:44

A jednak się nie dręcze. Jutro IDE do biura pracy - mam nadzieje że dostajne w końcu jakaś pracę która odwroci moje myśli od napastliwej chęci zajścia w ciaze. Mam nadzieję ze mnie to od blokuje i odstresuje :-) wczoraj pozwoliłam sobie na piwko( x3:-p) - tak zeby wyluzowac! I spedzilam z mężem cudny wieczór, pełen śmiechu i czułości - uwieńczony zajebistym seksikem:-) (x2:-p) Osz cóż to była za nic! Na samą myśl się rumienie ale równomiernie ogarnia mnie ponowne podniecenie:-) mmmmhmmmm! To ja lubie.
Albo się uda w tym cyklu albo i nie. Nie ten to następny, albo jeszcze kolejny. Znając życie na pewno będzie mi przykro przy każdej kolejnej @.. Ale może kiedyś przyjdą łzy szczęścia na widok pozytywnego testu ciążowego:-) nadal nie potrafię sobie wyobrazić tej chwili. Ale 3 lata temu oraz wcześniej nie wyobrażalam sobie siebie jako pannę młodą a następnie żonę:-) do dziś dnia uczę się tej nowej jeszcze roli. Nadal uczę się bycia Panią Domu:-) - bo Panią Ogrodu już jestem:-)
Staram się myśleć pozytywnie i nie nachalnie. Bez większych emocji. Nie grzebie żeby oceniać szyjkę, nie kukam czy coś jest inaczej, nie interpretuje ( tzn nie będę ) występujących objawów czegokolwiek.
We środę pójdę do gin 12 DC . zrobi mi jeden minitorek, poproszę żeby powiedziała mi jaki ma plan odnośnie mojej dalszej diagnozy i leczenia w konkretnym celu.
Jak dostaje pracę, wciągnę się w nią i dam sobie spokój na jakiś czas. Jak dalej nic z tego nie będzie to pojedziemy do jakiejś kliniki:-) nie ma co na zapas się stresować.

17 października 2016, 10:44

Ciąża rozpoczęta 14 maja 2016
długo mnie tu nie było:) po ostatni wpisie miesiączka już na szczęście nie przylazła:) 10 czerwca pierwsza beta pozytywna, dwie kolejne prawidłowo rosnące:) pierwsza wizyta u gina w 6 tyg po OM i co??!?!? jest serduszko, tak długo wyczekiwane i już zawładnęło naszymi sercami - miłość od pierwszego wejrzenia z dnia na dzien coraz większa i mocniejsza.
Dziś jestem w 23 tygodniu ciązy - mamy zdrową córeczkę:) termin porodu planowany na 18 lutego 2017:)
DLa tych co czytają, przeczytają a są w podobnej sytuacji co moja - nie poddawajcie się! wyluzujcie troszkę, zaszalejcie i wierzcie że sie uda! CUDA SIĘ ZDARZAJĄ! za wszystkie mocno mocno trzymam kciuki! Pozdrawiam Was serdecznie!

Wiadomość wyedytowana przez autora 17 października 2016, 10:49

Przejdź do pamiętnika ciążowego i czytaj kontynuację mojej historii