X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Czy zostanę Mamą po raz drugi? ❤️
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Czy zostanę Mamą po raz drugi? ❤️
O mnie: Pracowita, zdyscyplinowana, realistka 32-letnia. Mama 7-letniego Igora moja największa miłość, żona Pana M. Właścicielka "mamusia" :-) dwóch adopcyjnych kotów.
Czas starania się o dziecko: 2 lata z haczykiem?
Moja historia: Moja historia jest chaotyczna jak wszystko w sumie w moim życiu. Z moim M poznaliśmy się w sierpniu 2008 r., jakby to nazwać nie było to uderzenie pioruna, miłość dojrzewała z każdym spotkaniem, randką. Ja i on to dwa zupełnie odmienne światy, ja ułożona, poprawna, raczej spokojna nie szalona... On natomiast typowy lekkoduch, świr, dusza towarzystwa. Ale dobraliśmy się 🥰 po roku znajomości zaręcz y, w 2011 w sierpniu ślub. W czerwcu 2012 r. Podjęliśmy decyzję o dziecku... I tak za pierwszym razem cyk... 1.08.2012 r. Na pierwszą rocznicę ślubu mężu dostał prezent... Test ciążowy pozytywny ❤️ syn urodził się w kwietniu 2013 r. Początki ciężkie, zupełnie inaczej sobie wyobrażałam macieżyńatwo.ale z każdym dniem, miesiącem uczyłam się mojego synka, a on coraz bardziej odpuszczał nam 😉i tak rok za rokiem śledziliśmy jego poczynania, jego rozwój.. Przedszkole, zerówka... Za chwilę za miesiąc pierwsza klasa! Jakieś 2 lata temu stwierdziliśmy że nasze życie jest na tyle stabilne, i my to czujemy że chcemy drugiego dziecka, rodzeństwa dla Igora. Mój syn od dawna bardzo chciałby mieć rodzeństwo. No więc działamy, starania miej więcej od grudzień 2018, bez żadnych badań przeglądów, po prostu na żywioł. Przez pierwsze miesiące.. Nie robiło mi to źle. Mówię ok, może nie trafiamy, musimy częściej się starać 😉 nigdy nie mierzyłam sobie temp. Jakoś nie słuchałam nigdy mojego ciała, bo i nie było mi to potrzebne? Był okres to znaczy że wszystko ok. Jedyne czego byłam świadoma to tego że cykle po 2 latach od porodu totalnie się rozregulowały, ale nie sądziłam że będzie to jakaś przeszkoda w zajściu po raz kolejny w ciążę. No więc tak rok w ciemno się staraliśmy i przyszedł czas na lekarza. Najpierw wizyta u mojego ginka, on wysyła mnie na monitoring owulacji. Dostaje luteinę na regulacje cyklu. Robię monitoring pierwszy raz w życiu, okazuje się że owulacji brak. Kolejna wizyta u ginka. Odsyła mnie do innego lekarza ponieważ on nie chce zajmować się przypadkiem z niepłodnością wtórną. Czytając na skierowaniu opis ryczę, jak to niepłodność! Przecież mamy syna!!, ok... Idę do polecnoego lekarza, dostaje skierowanie na badania morfologiczne na hormony, na glukoze. Do tego skierowanie do poradni leczenia niepłodności. Robię badania kolejna wizyta... Wszystko w sumie ok tylko lekarz ma podejrzenia że cierpię na insulinoopornosc... Kolejne badania, które to potwierdzają. Włącza mi leczenie, wizyta u diabetologa. Pani tam. Informuje mnie ze często po wyregulowaniu poziomu cukru, owulacja wraca że ma to duże znaczenie dla kobiet. W między czasie mam skierow się do szpitala na oddział. Badanie USG, badania laboratoryjne, dostaje na wypisie jasno i dosadnie sformułowane zdanie otyłość! Wiem... Idąc do porodu z synem ważyłam 70 kg (przytyłam w ciąży 20 kg!), zjechałam po porodzie do wagi 57 kg, i tak było do 4 roku życia syna. Później zaczęłam tyć nie wiedząc dlaczego... Widziałam ze coś nie tak, ale nie zdawałam sobie sprawy że moja waga sięgnęła 80 kg. Ryczałam cała noc, nie wiedząc co mam robić... Jak chce zajść w ciążę z taką waga? A nawet jeśli to jak ja będę wyglądać po porodzie... Masakra. Po wyjściu ze szpitala odłożyłam temat ciąży na rok! Znalazłam dietetyka, zaczęłam. Stosować dietę... Z różnym skutkiem... Leczenie insulinoopornosci.. Ogólnie waga spadła.. Ale nadal mam 15 kg do zrzucenia. W lipcu tego roku coś mnie jeblo...mlwie kurde ile mam czekać... Idę badam się i probojemy! Znalazłam nowa panią doktor z polecenia wielu, wielu pacjentow. Idę na wizytę w 21 dc. Opowiadam cała historie. O moich nieregularnych i czasem długich cyklach itp. Lekarka rysuje mi w umyśle schemat leczenia i suplementacji... Ale mówi że najpierw mnie zbada i sprawdzi co i jak. No i na badaniu w 21 dc. Widzi ładny jeden pęcherzyk w lewym. Jajniku... Endometrium małe. Niestety... Ale, chce podjąć walkę, już w tym cyklu. Poprzedni wynosił 40 dni, wcześniejszy 34...masakra.przepisuje mi aromek 2x 1 w dniu wizyty i na drugi dzień, po 3 dniach wizyta, pęcherzyk ładnie urósł, endometrium zadowalające. Dostaje receptę na zastrzyk z ovitrelle, ponieważ nie wiem czy pęcherzyki same pękają czy nie. Więc w razie wu. Po tygodniu wizyta, lekarska mówi że wszystko poszło ok, owulacja się odbyła. I ja też tak. Myślę, zastrzyk robiłam w sobotę o 20.00 a na następny dzień rano czułam się dosłownie otępiała, wybuch temperatury, cycki nabrzmiałe, bóle podbrzusza... Masakra. Dolegliwości miałam cały tydzień łącznie z wzdęciami😱. Czekam... Okres wylicza mi na 6.08...dzis 3.08. Boję się robić test...
Moje emocje: Nadzieja, wątpliwości, smutek, rozgoryczenie, żal, chęć posiadania większej dawki pozytywnego myślenia... Syn mi to daje w momentach zwątpienia ❤️

3 sierpnia 2020, 10:30

40dc, 13dpo

Siedzę dzisiaj z rańca na kanapie w salonie... Pije kawę rozpuszczalną... Z mlekiem bez laktozy 😉 pierwsza od miesiąca i w sumie niepotrzebnie... Bo wolałabym wypić chyba herbatę. Za oknem pada deszcz, pierwszy od tygodni taki chłodny i deszczowy dzień, ale lubię takie dni 😉 jestem chyba typem melancholika, uwielbiam jesienne czy zimowe wieczory gdzie za oknem szaruga, w domu przytulnie i ciepło, w TV dobry film albo książka i ja jestem zadowolona 😊, jednocześnie gdy ten stan się przedłuża tęsknię wtedy za ciepłem i latem 😂...

Syn właśnie uświadamia mnie w swojej grze... Ma 7 lat a elektronika w jego rękach jest niczym nieodgadnionym... Te dzisiejsze dzieciaki, ja w jego wieku biegałam z koleżankami na podwórku, bawiliśmy się w szukano, albo na placu zabaw. Świat był inny.... Mieszkamy w centrum dużego miasta. Niestety w kamienicy... Nie ma tu żadnego podwórka czy placu zabaw żeby mógł sobie iść z kolegami i się bawić... Jedyne co w okresie teraz wakacyjnym gdzie nie chodzi do szkoły, to wyjście ale pod nasza opieką do parku lub na plac zabaw, wyjście na rowery. Dwa razy w tygodniu chodzi na treningi z piłki nożnej, które na szczęście są również w wakacje realizowane, zawsze jakieś spotkanie z rówieśnikami. Myśleliśmy o kolonii ale dopiero od 8 r.ż... Więc za rok na pewno😊

Ja z kolei czuję napięcie w dole brzucha, piersi nie są nabrzmiałe, trochę sutki mnie drażnią...i myślę że chyba jednak nici z tego wszystkiego 😔 boję się tych myśli... Miałam takie ciche nadzieję że może jednak ta owulacja która sama przyszła to znak... Jeżeli się nie udało to trudno, czuje ze trafiłam do dobrego lekarza. Działa od razu💪. Mąż dostał wytyczne, musi zrobić badanie nasienia, nikt wcześniej nie zalecił nam tego, więc był lekko w szoku, ale skoro ja mogę faszerować się lekami, robić sobie zastrzyki to on może choć raz wysilić się i zrobić jedno badanie 😁 ja natomiast mam Zrobić w między czasie badanie na trombofilie.

Czekamy... Chcę być pozytywnie zaskoczona a w głębi duszy czuję co nadchodzi... @😔

Wiadomość wyedytowana przez autora 3 sierpnia 2020, 16:16

4 sierpnia 2020, 23:56

41dc, 14 dpo

No i tyle z marzeń... Rano robiłam test... Gapiłam się jak Sroka w gnat...patrze, patrzę... I nic. Oglądam pod różnym kątem, światłem.. A może by tak za godzinę, za dwie i potem jeszcze za 5 spojrzeć. No ale cóż... Nic innego jak biel w drugim okienku testowym. I tak leżę sobie wieczorkiem w łóżku, czytam na forum o testach jak to potrafią oczy nam zamydlić, jakie są wredne i oszukują 😉 i czuję mega kłucie z lewej strony... Coś mi to mówi. Idę do łazienki i co.... Zaczyna się plamienie 😔 trudno.
Ale jakoś to przeżyje... Muszę zebrać siły na kolejny cykl i tyle. Szkoda... Nie mogę pojąć jak to jest że ludzie odpowiedzialni, kochający się, pracowici... Nie mogą mieć dzieci albo mają full problemów z zajściem w ciążę, a patologię, alkoholicy czy narkomani mogą mieć ich na pęczki 😒 o co tu chodzi...? Dlaczego...

5 sierpnia 2020, 16:56

1 dc, nie wiem który cykl starań... Któryś enty...

No więc witamy nowy cykl. Przyszła @ zawitała i się rozchulała w najlepsze... Ok. Żyjemy dalej. W ruch od rana poszedł telefon żeby umówić się na kolejny monitoring owulacji. Niestety moja lekarka ma mega napięty grafik, koniec końców zapisałam się na wizytę w 8dc i zobaczymy co dalej, może wcisnę się pomiędzy 10-11 dc gdziekolwiek gdzie przyjmuje. Od 4dc będę brać aromek 2x1 tabl. Przez 3 dni a później po 1 tab. Przez 2 dni. Mam nadzieję że będzie co tam stymulować 🤦‍♀️ najlepsze w tym wszystkim jest to że owulacja przypadnie mi na weekend, a w sobotę moja siostra ślubuje a ja jestem świadkową 🙈 więc jak to wszystko pogodzić? Może zabiorę siostrze apartament dla nowożeńców na 2 godzinki 😂 masakra... No jakby nie było może to będzie szczęśliwy traf! Tego będę się trzymać 🥰

12 sierpnia 2020, 08:18

8dc,

Przygotowania do ślubu siostry ruszyły pełną parą!
Młodzi zaczynają się stresować 😉 oj, pamiętam doskonale jak to było u mnie 9 lat temu 😁 ból żołądka, zerowy apetyt, i mój przyszły mąż który doprowadzał mnie do szału w ten dzień... Wszystko było na nie! Mój chorobliwie zazdrosny pies (jamnik) upierdzielił kamerzystę w nogę! Podczas kręcenia scen ubierania się w domu, masakra.... Po kościele i pierwszym tańcu wszystko puściło i impreza była na całego. Teraz w czasach koronawirusa niełatwo zorganizować wesele, nie łatwo być parą młodą... Współczuję mojej siostrze... To ile nasłuchała się od bliskich, od znajomych którzy nie przyjdą na ślub i wesele... O braku odpowiedzialności, że są niepoważni... Wkurza to na Maxa!!! Nie chcesz to nie przychodź... Ale jak można komuś nawciskać coś takiego przed ślubem i to parę tygodni przed. Chamstwo, rozumiem że ktoś może się obawiać i nie przyjść ok. Ale rzucanie epitetów pt, ja nie rozumiem jak możecie lrgazniowac wesele w takich czasach, albo do moich rodziców... Ja nie rozumiem jak możecie im pozwolić na to wesele... Ludzie 😡😡😡gotuję się we mnie...
NO... A z takich spraw strikte u mnie staraniowych... To dzisiaj ostatnia dawka aromku, wieczorem mam wizytę i sprawdzimy moje jajniki i i czy coś tam rośnie jakiś pęcherzyk lub więcej 😉 ostatnio był tylko jeden, może teraz coś więcej by wykiełkowało🤔, a dwa... Wczoraj byłam z mężem na oddaniu nasienia do badania. Bardzo mnie prosił żebym poszła razem z nim... 🤦‍♀️🤦‍♀️🤦‍♀️Było koszmarnie krępująco. Ale się udało, i po 2 godzinach dostaliśmy wyniki na email....
Jeżeli któraś z was u mnie mi je zinterpretować to byłoby super.
Barwa - szara
Uplynnienie- 20 <60
Objetosc - 3,5. >1,5
Lepkosc - 6. <2
Ph - 8,3. >7,2
Koncentracja - 16. >15
Ruch postępowy - 22. >33
Ruch całkowity - 47>40
Brak ruchu - 53
Liczba całkowita w elajulacie - 56>39
Wbc - 1<1
Morfologia - 2>4
Zywe plemniki - 68>58
Komorki okrągłe -2<5
Aglutenacja -0

Ciekawe jak wypadna te jego wyniki... Ja nic w ząb nie rozumiem. Więc czekam. Do wizyty 😘

16 sierpnia 2020, 19:40

12dc

Po weselenie, nogi obolałe, zmęczenie bierze górę ale imprezka przenia😁 stresu o wiele więcej niż na własnym ślubie, ale wszystko poszło super. Wczoraj przed wyjściem do kościoła zrobiłam sobie zastrzyk z owitrelle, dzisiaj test owulacyjny pozytywny, więc będziemy działać.

23 sierpnia 2020, 11:38

19dc,

7 dni po owitrelle... Samopoczucie 1 na 10 😂 zmęczenie, zmęczenie i jeszcze raz zmęczenie. Obiawy ciążowe 18 punktów na 100 😂 według apki, ciekawe... Ten cykl totalnie przyjmuje na luzie.. Bez żadnych spin. W nagrodę dla siebie i męża zarezerwowaliśmy sobie wyjazd na weekend na mazury z początkiem września. Może jednak wyjdziemy w 👩‍❤️‍💋‍👨👶nieświadomie....

26 sierpnia 2020, 09:17

22dc, 11 dpo

Kobiety, zrobiłam rano test ciążowy, jestem 11 dni po zastrzyku... Test wyszedł pozytywny... Jutro idę na betę sprawdzić co i jak... Hm... Żyje tym że się udało! W poprzednim cyklu były testy negatywne od 11 dnia, wcześniej nie sprawdzałam czy zastrzyk się utrzymywał... Ale... Zobaczymy jaki będzie dalszy bieg wydarzeń... Oby!!! ✊✊✊✊

27 sierpnia 2020, 09:59

23 dc, 12 dpo,

Zrobiłam dzisiaj testa i niestety wyszedł biały jak śnieg. Nie wiem czy jest jeszcze jakakolwiek szansa...poszlam zrobić betę, a tam kuźwa jak na złość laboratorium nieczynne... A w dupe... Wkurzyłam się... Przyszłam do domu, i powiedziałam mężowi że kolejny cykl jedziemy jak te obecne ale następny decyduje się na insyminacje i koniec kropka. Dość tego oczekiwania, srania i cholera wie co jeszcze... Jeżeli insyminacja nie pomoże to koniec, nie mam sił chyba na tą walkę, o ile początek cyklu zawsze jest spokojny to druga połowa jest dla mnie fatalna, oczekiwania, nadzieję... Jestem kompletnie nie do życia, nie myślę, w pracy też nie potrafię się skupić, co mega mi przeszkadza, bo zarządzam zespolem kilkuosobowym, i nie mogę pozwolić sobie na chodzenie z głową w chmurach 😔 w domu też te oczekiwania udzielają się wszystkim... Eh... Czuję że czas podjąć konkretne działania. Mąż od jakiegoś czasu łyka tabletki Androvit plus, na poprawę nasienia, wiecie może ile trzeba to brać żeby oczekiwać rezultatów?