Siedzę dzisiaj z rańca na kanapie w salonie... Pije kawę rozpuszczalną... Z mlekiem bez laktozy 😉 pierwsza od miesiąca i w sumie niepotrzebnie... Bo wolałabym wypić chyba herbatę. Za oknem pada deszcz, pierwszy od tygodni taki chłodny i deszczowy dzień, ale lubię takie dni 😉 jestem chyba typem melancholika, uwielbiam jesienne czy zimowe wieczory gdzie za oknem szaruga, w domu przytulnie i ciepło, w TV dobry film albo książka i ja jestem zadowolona 😊, jednocześnie gdy ten stan się przedłuża tęsknię wtedy za ciepłem i latem 😂...
Syn właśnie uświadamia mnie w swojej grze... Ma 7 lat a elektronika w jego rękach jest niczym nieodgadnionym... Te dzisiejsze dzieciaki, ja w jego wieku biegałam z koleżankami na podwórku, bawiliśmy się w szukano, albo na placu zabaw. Świat był inny.... Mieszkamy w centrum dużego miasta. Niestety w kamienicy... Nie ma tu żadnego podwórka czy placu zabaw żeby mógł sobie iść z kolegami i się bawić... Jedyne co w okresie teraz wakacyjnym gdzie nie chodzi do szkoły, to wyjście ale pod nasza opieką do parku lub na plac zabaw, wyjście na rowery. Dwa razy w tygodniu chodzi na treningi z piłki nożnej, które na szczęście są również w wakacje realizowane, zawsze jakieś spotkanie z rówieśnikami. Myśleliśmy o kolonii ale dopiero od 8 r.ż... Więc za rok na pewno😊
Ja z kolei czuję napięcie w dole brzucha, piersi nie są nabrzmiałe, trochę sutki mnie drażnią...i myślę że chyba jednak nici z tego wszystkiego 😔 boję się tych myśli... Miałam takie ciche nadzieję że może jednak ta owulacja która sama przyszła to znak... Jeżeli się nie udało to trudno, czuje ze trafiłam do dobrego lekarza. Działa od razu💪. Mąż dostał wytyczne, musi zrobić badanie nasienia, nikt wcześniej nie zalecił nam tego, więc był lekko w szoku, ale skoro ja mogę faszerować się lekami, robić sobie zastrzyki to on może choć raz wysilić się i zrobić jedno badanie 😁 ja natomiast mam Zrobić w między czasie badanie na trombofilie.
Czekamy... Chcę być pozytywnie zaskoczona a w głębi duszy czuję co nadchodzi... @😔
Wiadomość wyedytowana przez autora 3 sierpnia 2020, 16:16
No i tyle z marzeń... Rano robiłam test... Gapiłam się jak Sroka w gnat...patrze, patrzę... I nic. Oglądam pod różnym kątem, światłem.. A może by tak za godzinę, za dwie i potem jeszcze za 5 spojrzeć. No ale cóż... Nic innego jak biel w drugim okienku testowym. I tak leżę sobie wieczorkiem w łóżku, czytam na forum o testach jak to potrafią oczy nam zamydlić, jakie są wredne i oszukują 😉 i czuję mega kłucie z lewej strony... Coś mi to mówi. Idę do łazienki i co.... Zaczyna się plamienie 😔 trudno.
Ale jakoś to przeżyje... Muszę zebrać siły na kolejny cykl i tyle. Szkoda... Nie mogę pojąć jak to jest że ludzie odpowiedzialni, kochający się, pracowici... Nie mogą mieć dzieci albo mają full problemów z zajściem w ciążę, a patologię, alkoholicy czy narkomani mogą mieć ich na pęczki 😒 o co tu chodzi...? Dlaczego...
No więc witamy nowy cykl. Przyszła @ zawitała i się rozchulała w najlepsze... Ok. Żyjemy dalej. W ruch od rana poszedł telefon żeby umówić się na kolejny monitoring owulacji. Niestety moja lekarka ma mega napięty grafik, koniec końców zapisałam się na wizytę w 8dc i zobaczymy co dalej, może wcisnę się pomiędzy 10-11 dc gdziekolwiek gdzie przyjmuje. Od 4dc będę brać aromek 2x1 tabl. Przez 3 dni a później po 1 tab. Przez 2 dni. Mam nadzieję że będzie co tam stymulować 🤦♀️ najlepsze w tym wszystkim jest to że owulacja przypadnie mi na weekend, a w sobotę moja siostra ślubuje a ja jestem świadkową 🙈 więc jak to wszystko pogodzić? Może zabiorę siostrze apartament dla nowożeńców na 2 godzinki 😂 masakra... No jakby nie było może to będzie szczęśliwy traf! Tego będę się trzymać 🥰
Przygotowania do ślubu siostry ruszyły pełną parą!
Młodzi zaczynają się stresować 😉 oj, pamiętam doskonale jak to było u mnie 9 lat temu 😁 ból żołądka, zerowy apetyt, i mój przyszły mąż który doprowadzał mnie do szału w ten dzień... Wszystko było na nie! Mój chorobliwie zazdrosny pies (jamnik) upierdzielił kamerzystę w nogę! Podczas kręcenia scen ubierania się w domu, masakra.... Po kościele i pierwszym tańcu wszystko puściło i impreza była na całego. Teraz w czasach koronawirusa niełatwo zorganizować wesele, nie łatwo być parą młodą... Współczuję mojej siostrze... To ile nasłuchała się od bliskich, od znajomych którzy nie przyjdą na ślub i wesele... O braku odpowiedzialności, że są niepoważni... Wkurza to na Maxa!!! Nie chcesz to nie przychodź... Ale jak można komuś nawciskać coś takiego przed ślubem i to parę tygodni przed. Chamstwo, rozumiem że ktoś może się obawiać i nie przyjść ok. Ale rzucanie epitetów pt, ja nie rozumiem jak możecie lrgazniowac wesele w takich czasach, albo do moich rodziców... Ja nie rozumiem jak możecie im pozwolić na to wesele... Ludzie 😡😡😡gotuję się we mnie...
NO... A z takich spraw strikte u mnie staraniowych... To dzisiaj ostatnia dawka aromku, wieczorem mam wizytę i sprawdzimy moje jajniki i i czy coś tam rośnie jakiś pęcherzyk lub więcej 😉 ostatnio był tylko jeden, może teraz coś więcej by wykiełkowało🤔, a dwa... Wczoraj byłam z mężem na oddaniu nasienia do badania. Bardzo mnie prosił żebym poszła razem z nim... 🤦♀️🤦♀️🤦♀️Było koszmarnie krępująco. Ale się udało, i po 2 godzinach dostaliśmy wyniki na email....
Jeżeli któraś z was u mnie mi je zinterpretować to byłoby super.
Barwa - szara
Uplynnienie- 20 <60
Objetosc - 3,5. >1,5
Lepkosc - 6. <2
Ph - 8,3. >7,2
Koncentracja - 16. >15
Ruch postępowy - 22. >33
Ruch całkowity - 47>40
Brak ruchu - 53
Liczba całkowita w elajulacie - 56>39
Wbc - 1<1
Morfologia - 2>4
Zywe plemniki - 68>58
Komorki okrągłe -2<5
Aglutenacja -0
Ciekawe jak wypadna te jego wyniki... Ja nic w ząb nie rozumiem. Więc czekam. Do wizyty 😘
Po weselenie, nogi obolałe, zmęczenie bierze górę ale imprezka przenia😁 stresu o wiele więcej niż na własnym ślubie, ale wszystko poszło super. Wczoraj przed wyjściem do kościoła zrobiłam sobie zastrzyk z owitrelle, dzisiaj test owulacyjny pozytywny, więc będziemy działać.
7 dni po owitrelle... Samopoczucie 1 na 10 😂 zmęczenie, zmęczenie i jeszcze raz zmęczenie. Obiawy ciążowe 18 punktów na 100 😂 według apki, ciekawe... Ten cykl totalnie przyjmuje na luzie.. Bez żadnych spin. W nagrodę dla siebie i męża zarezerwowaliśmy sobie wyjazd na weekend na mazury z początkiem września. Może jednak wyjdziemy w 👩❤️💋👨👶nieświadomie....
Kobiety, zrobiłam rano test ciążowy, jestem 11 dni po zastrzyku... Test wyszedł pozytywny... Jutro idę na betę sprawdzić co i jak... Hm... Żyje tym że się udało! W poprzednim cyklu były testy negatywne od 11 dnia, wcześniej nie sprawdzałam czy zastrzyk się utrzymywał... Ale... Zobaczymy jaki będzie dalszy bieg wydarzeń... Oby!!! ✊✊✊✊
Zrobiłam dzisiaj testa i niestety wyszedł biały jak śnieg. Nie wiem czy jest jeszcze jakakolwiek szansa...poszlam zrobić betę, a tam kuźwa jak na złość laboratorium nieczynne... A w dupe... Wkurzyłam się... Przyszłam do domu, i powiedziałam mężowi że kolejny cykl jedziemy jak te obecne ale następny decyduje się na insyminacje i koniec kropka. Dość tego oczekiwania, srania i cholera wie co jeszcze... Jeżeli insyminacja nie pomoże to koniec, nie mam sił chyba na tą walkę, o ile początek cyklu zawsze jest spokojny to druga połowa jest dla mnie fatalna, oczekiwania, nadzieję... Jestem kompletnie nie do życia, nie myślę, w pracy też nie potrafię się skupić, co mega mi przeszkadza, bo zarządzam zespolem kilkuosobowym, i nie mogę pozwolić sobie na chodzenie z głową w chmurach 😔 w domu też te oczekiwania udzielają się wszystkim... Eh... Czuję że czas podjąć konkretne działania. Mąż od jakiegoś czasu łyka tabletki Androvit plus, na poprawę nasienia, wiecie może ile trzeba to brać żeby oczekiwać rezultatów?
Przeczytałam wszystko jednym tchem, trzymam kciuki, będę tu częstym gościem :) Jeśli oczywiście można <3
Wiadomka! Ja od wczoraj czytam wszystkie pamiętniki, i nie powiem... Na niektórych wręcz ryczę. Lata starań, przejść... Ale zwieńczone małym szczęściem! Ja czuję ulgę po napisaniu tego posta, rozmawiam z mężem... Ale on nie potrafi mi pomóc w walce ze złymi emocjami 😔
Prowadzisz wykres? Zacznij kochana, juz tyle lat prowadzę, że jakbyś miała jakieś pytania to śmiało pisz, chętnie ci pomogę . Ja mam dwóch synów, planowanych, ovufriend mi w tym pomógł. Może zacznij mierzyć temperaturę? Obserwuj śluz? ;) Ja chyba też zacznę pisać. Może dziś wieczorem się na to zdobędę.
Nigdy wcześniej nie, ale od niedawna zaczęłam... W sumie to pod koniec lipca. Więc z tego wszystkiego na razie nic nie wynika, ale zawzięłam się, zakupiłam nowy termometr, ponieważ obecny który mam wygrzebany gdzieś z czeluści szuflady ( od kiedy mamy Młodego zakupiony był bezdotykowy) myślę że może być niedokładny. Oprócz tego zakupiłam sobie olej z wiesiołka w kapsułkach, mam nadzieję że wtedy będzie mi lepiej określić rodzaj śluzu itp. No i kolejne zapasy testów owulacyjnych i ciążowych. Ogólnie wydaje mi się że wcześniej czułam się z tym sama, ciazko mi było... Od kiedy czytam pamiętniki innych czuję się jakoś tak inaczej. Także miło mi będzie poczytać twoje poczynania i starania 🥰
Hej. Robiłaś test?
Robiłam, niestety nic z tego ... Biało aż razi w oczy.