Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Dążenie do Naszego marzenia...
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Dążenie do Naszego marzenia...
O mnie: Mam 28 lat, mam ciekawą pracę, która (jak pewnie każdego) czasem wyprowadza mnie z równowagi :), dodatkowo jestem na ostatniej prostej ze studiami. Mam cudownego, ba najlepszego męża na świecie, który zawsze mnie wspiera i jest obok nawet gdy ja mam mega focha. A jednak od pewnego czasu nam obojgu brakuje czegoś. Brakuje nam Maleństwa, które dopełniło by Nasze życie.
Czas starania się o dziecko: od sierpnia 2014
Moja historia: O dziecku myślimy od jakiś 3 lat. Ale ja dopiero co zaczęłam pracę, do tego studia i akurat wtedy mój projekt badawczy ruszył, więc odłożyliśmy starania na koniec moich studiów. Myśląc naiwnie, że uda się od razu (no bo jakże by inaczej) :) Ale cóż, życie napisało inny scenariusz, więc ciągle czekamy jeszcze na Naszego Bąbelka.
Moje emocje: Ciężko określić. Raz jest lepiej, raz jest gorzej. Należę do osób które lubią mieć wszystko zaplanowane, no ale nie wszystko można zaplanować...

5 października 2014, 13:47

Nie wiem co się dzieje, kompletnie nie rozumiem obecnie mojego ciała.

Przed tabletkami antykoncepcyjnymi obserwowałam zarówno temp., szyjkę i śluz by odłożyć poczęcie Maleństwa w czasie. Cykle miałam piękne (jeśli tak można powiedzieć o cyklach mega nieregularnych średnio od 30 do 40 - mój rekordowy trwał 90 dni) - była w nich wyraźna faza niskich temperatur, później skok temperatury (przed nim wyraźne zmiany w szyjce oraz różnica w jakości śluzu) i faza wyższych temp., aż do ostatniego dnia cyklu kiedy to gwałtownie spadała i na drugi dzień przychodziła @.

Teraz po odstawieniu tabletek. Wiem, że nic nie wiem.
Mój pierwszy cykl to w ogóle jakaś porażka - ale tłumacze go sobie moimi częstymi wyjazdami (najpierw Włochy, potem po 2 dniach wyjazd służbowy nad morze - no i wiadomo jak to na wyjazdach służbowych/integracyjnych człowiek prawie nie śpi) - więc, to że miałam długą fazę niskich temp. mogło być zakłócone, krótkim snem (ok. 2-3h), śluzu natomiast prawie w ogóle nie zauważałam. Ovu wyznaczyło mi owulacje na 5 dni przed @. Zaskoczona mega szybkim pojawieniem się @ (zazwyczaj faza wyższych temp. trwała u mnie 14 dni) i skróceniem cykli do 28 dni (co okazało się miłą niespodzianką - niech tak zostanie).

Zaczęliśmy z pełnym optymizmem cykl 2. No przecież teraz to na pewno się uda :)

I co - no jakby inaczej zawszę pod górkę.
Wszystko łanie szło, aż tu nagle trach ciach przypełzło jakieś choróbkso (nawet znam jego nazwę mianowicie zapalenie zatok :/) i dostaliśmy ładny zestaw leków od pana lekarza - antybiotyk + sinupret na 10 dni, więc grzecznie zaciskamy ząbki i wcinamy, bo bez tabletek głowę nam rozsadzało, a możliwość jakiegokolwiek myślenia i zapamiętywania danych nam obecnie bardzo potrzebne, bo w poniedziałek czyli już tuż, tuż czai się egzamin.
Ale skutkiem tego wszystkiego jest fakt, że nasza temperatura zamiast ładnie poszybować w górę spadła w dół.
Szyjka twardnieje i się zamyka, śluzu nie ma. Czyżby owulacja nie chciała przyjść.
A może (tak, tak tli się we mnie nadzieja) to antybiotyk obniżył moją temperaturę, a owu jednak była.

I tak zamiast się uczyć - to siedzę i rozmyślam nad tym moim nieszczęsnym wykresem. By zrozumieć, cóż tu się dzieje ze mną i moim ciałem.



6 października 2014, 18:46

Dziś po raz pierwszy zobaczyłam 2 kreski na teście.
Co prawda na teście owulacyjnym ale zawsze :)
Jeszcze nie jest ta krecha identyczna jak kreska testowa ale dużo jej nie brakuje (wcześniej jak robiłam to był tylko lekki cień kreski), jestem mega podekscytowana :)
Nadzieja na nowo się we mnie obudziła - może jednak się uda, może moje cykle wróciły do długości 35 dni i z stąd to opóźnienie (albo faktycznie choroba je opóźniła).
Od rana boli mnie brzuch tak bardziej z lewej strony - może to lewy jajnik daje o sobie znać?

Tak bardzo bym chciała by się udało...

mam nadzieje, że nie jest to kolejny fałszywy alarm...

7 października 2014, 20:19

Dziś rano mężuś obudził mnie w bardzo przyjemny sposób :) mogłabym być tak budzona codziennie :)

9 października 2014, 19:46

Oj nie wiem co się dzieje. 3 dzień pozytywnego testu owulacyjnego?

Objawowo zero - nic co by przepowiadało @, nic (po za testami) co by przepowiadało ovu.

Po prostu nic...

A może ja źle odczytuje te testy. Możecie mi pomóc?
Zdjęcie testów poniżej (wszystkie testy wykonywane rano z drugiej porcji moczu) po za testem z 20 z literką W (wykonany wieczorem z zachowaniem 2 godzin bez picia).

d95f7e178dec3970m.jpg