Mam skąpe miesiączki, więc zawzięłam się, że nie będę myślała ciągle o dziecku, a skupię się na tym, by miało zdrową mamę. Będziemy więc się starać, ale bez spiny. Nie mierzę już tempki, nie robię wykresów, nie zapisuję objawów-co ma być to będzie! O 19 dzwonię zapisać się do gino-endo, jeśli przyjmie mnie jeszcze w tym cyklu, jutro rano robię LH, FSH i TSH bo to 3-4 dc.
Biorę wiesiołka, kwas foliowy, siemię lniane. Prócz tego suplementacja magnezem przez skórę
Na dokładkę wracam do ćwiczeń, bo to chyba jednak nie one spowodowały skąpe miesiączki, bo nie ćwiczę już rok, a miesiączka się nie poprawiła. Więc robię na nowo mój kaloryfer
Sama jestem ciekawa jakie mam tsh w tej chwili... zaczynałam z 3,89, po miesiącu było 2,66, więc ciekawe, jak jest teraz.
No nic! W myśl słów "zdrowa mama zdrowe dziecko" walczymy o siebie
Tak sobie mysle, moze jednak pojde do mojej pani doktor i poprosze ja o monitoring cyklu? Przedstawie, ze nic sie nie poprawilo po euthyroxie i pewnie zechce mi pomoc?
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 lipca 2016, 20:06
Magisterka też się pisze jak po grudzie
Ale chociaż zrobiłam dziś dwa obiady, żeby było już na weekend jak będę w pracy no i poleniłam się troszkę
Kupiłam wczoraj mężowi witaminki, a dzisiaj sproszkowany korzeń maca, tak profilaktycznie.
Co najgorsze, w trakcie moich dni płodnych w tym cyklu będziemy u rodziny i mogą być problemy z , bo dużo nas się zjeżdża i nie wiem, czy na kupie nie będziemy spali
Ale spoczko, odpuściłam na tyle, że nie martwię się co ma być to będzie, jak nie dziś, to jutro
Ale skończył się, dziś jeden dzień oddechu, jutro jeden w pracy i od środy do poniedziałku urlop jupiiii!
Tak sobie stwierdziłam, że jestem dzieckiem ciągle jeszcze^^ ciągle cieszą mnie jakieś głupie zakupy, czas spędzony z mężem we dwoje, brak zmartwień, odpowiedzialności...Wiadomo, że takie życie jest niepełne, puste, ale skoro się już staramy, to trzeba się tymi chwilami cieszyć jeszcze bardziej!
Idę na zakupy
Dostałam awans i umowę na czas nieokreślony, no i podwyżkę oczywiście
Nowe obowiązki, nowe wyzwania... mam nadzieję, że dam sobie ze wszystkim radę
To już 8 cykl starań, 3 cykl na CLO, ale żadnych dobrych wieści.
Do tego pani doktor mnie wystawiła, bo miałam iść wczoraj na monitoring, a się okazało, że jest na urlopie i wraca za tydzień - szkoda, że mi tego nie powiedziała. No i musiałam wydzwaniać jak głupia, żeby sobie kogoś załatwić. Udało się, idę jutro do doktora po sąsiedzku, jak będzie fajny, to z nim zostanę mam tylko nadzieję, że monitoring od 14 dc to już nie będzie za późno, bo po CLO mam wtedy już pęcherzyk około 19 mm.
Zobaczymy, co powie pan doktor.
Tak w ogóle, to myślę o jakimś miesiącu-dwóch bez leków, bez stresu, bez lekarzy. Tak na oczyszczenie atmosfery