Pewnie przez potrzebę kontroli niekontrolowanego..
No bo przecież nie mam na to wpływu.. Mogę tylko płynąć z prądem a dla mnie, osoby która zawsze "działa" jest to straszne.
Cieszę się, że tu jestem i Was czytam. Przypominam sobie wtedy, że nie jestem sama, nie jestem beznadziejna, że tak się dzieje. Wiem co czujcie i Wy wiecie co czuję ja.
Dziękuję!
Jako pierwszy skutek uboczny depresja.. świetnie
Wstyd się przyznać ale jak nie tu to gdzie
Choć z jednej strony się zmartwiłam tą sytuacją to z drugiej ulżyło mi, że to nie tylko ja..
wiem, że to dziwne ale tak właśnie poczułam..
Z tego co znalazłam w internecie nie ma to dużego wpływu na przebieg procedury in vitro. I tak jest to metoda z wyboru przy tego typu zaburzeniach.
Jedynie co będziemy musieli dopłacić do magnetycznej segregacji plemników.
Przynajmniej tak "mówi" internet..
Gorąco Was wspieram !!! wiem, co znaczy ta wstrętna endomenda. Pozdrawiam :)