Kiedyś też się starałam przez ponad rok i też bez efektów co wpłynęło na zakończenie mojego związku.
Mam najlepszego faceta na świecie, kocham go ponad wszystko, jest mi z nim najlepiej pod słońcem - brakuje nam tylko dziecka.
Mamy yle planów na czas gdy po ziemi będzie biegała nasza mała wersja. Uwielbiam o tym myśleć, wyobrażać sobie jak to będzie trzymać moje małe cudo w ramionach.
Staram się zajść biorę i kwas foliwy i femibion i używam żelu poprawiający żywotność i ruchliwość plemników i nic... nawet nie mogę dotrwać do dnie gdy mogłabym mieć wątpliwości czy jestem w ciąży bo od razu odwiedza mnie @
Czuje się bezsilna i zaczynam być zrezygnowana. Nie potrafię przestać o tym myśleć, podchodzić do tego na zasadzie będzie co ma być - boję się że i on odejdzie bo nie mogę zajść w ciążę.. Nie chcę być bez niego, zaczynać wszystkiego od nowa, nie ma poprostu już na to sił.
Całe życie marzyłam o tym by mieć rodzinę a tymczasem życie mi nie chce jej dać... dlaczego....
Jego rodzice już wiele lat temu wyjechali do Irlandii, chce do nich pojechać.
Słabo mi się zrobiło gdy to usłyszałam, byliśmy akurat w drodze do pracy gdy ten temat jakoś się pojawił...
Gdy tylko przyszłam do pracy, zamknęłam się w sali konferencyjnej i zaczęłam płakać.
Jestem chodzącym nieszczęściem, gdy już kogoś odnalazłam, pokochałam całym sercem, zamieszkałam z nim, gdy w końcu zaczęliśmy mieć plany dotyczące naszej przyszłości gdy podjęliśmy kroki do ich realizacji on chce wyjechać...
Ja nie mogę wyjechać mam tutaj swoje życie, tatę, który wymaga opieki, którego nie zabiorę ze sobą do Irlandii... A on chce wyjechać bo w Irlandii będzie zarabiał więcej robiąc nie wiele.
Nie mam już sił... nie mam sił do tego wszystkiego... Nie chce nikogo innego to z nim tylko chce być i z nikim innym nie będę - to nie jest takie gadanie ale stan faktyczny.
Pragnę codziennie jak dotychczas budzić się u jego boku i przy nim zasypiać, chcę z nim się zestarzeć, z nim mieć rodzinę - taki All Inclusive.
On też tego chce, też mnie kocha, też ze mną chce być tylko nie chce być w Polsce..
Coś czuję, że te tytuł tego pamiętnika słusznie zatytułowałam "dlaczego".
Chce być szczęśliwa jak dotąd, potwornie się boję co będzie dalej i strasznie się tym denerwuję.. a jeszcze bardziej niż to, jest mi po prostu smutno
Kochana wierzę że nie długo spełni się Twoje marzenie! życzę Ci tego z całego serca. Ja staram się już równy rok, po drodze miałam jedno poronienie.. ale wierzę że kiedyś los się do nas uśmiechnie. :):* Pozdrawiam :)
Kochana wierzę że nie długo spełni się Twoje marzenie! życzę Ci tego z całego serca. Ja staram się już równy rok, po drodze miałam jedno poronienie.. ale wierzę że kiedyś los się do nas uśmiechnie. :):* Pozdrawiam :)
pytania "dlaczego" nie mają sensu, uwierz mi. ja staram się 2 lata i nadal odpowiedzi nie znalazłam ;-) podpowiem: skup się na konkretach. pół roku to naprawdę niedługo. jeśli jednak nie daje Ci to spokoju, zrób podstawowe badania (FSH, LH i prolaktyne w 3 dniu cyklu oraz progesteron ok 7 dni po owulacji. od razu zrób też TSH - dzień cyklu bez znaczenia). Będziesz mieć wstępne rozeznanie co i jak, i jeśli wyniki będą ok, to spokojnie staraj się kolejne kilka miesięcy. Jak nie ok, to działaj.