X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Droga Nadziei
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Droga Nadziei
O mnie: Mam 28 lat. Pobraliśmy się jesienią 2015 roku. Marzymy o tym aby było nas troje :)
Czas starania się o dziecko: 4 lata
Moja historia: Grudzień 2018 - ciąża biochemiczna
Moje emocje: Bierzemy to na klatę i wierzę że bez względu na to czy zostaniemy Rodzicami czy też nie - będzie pięknie :)

8 sierpnia 2019, 14:16

W najbliższą sobotę 10 sierpnia zaczynamy od początku :)
Nowy lekarz, aktualizacja i uzupełnienie dotychczasowych badań.

Dajemy sobie dwa lata na zrobienie wszystkiego co tylko będzie w naszym zasiegu aby móc przekazać Życie :)

Nie chcemy w przyszłości żałować, że nie zawalczylismy o nasze Dzieci z całych naszych sił.
Bardzo chcemy je poznać :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 8 sierpnia 2019, 14:23

18 marca 2020, 13:32

Wyniki Męża, poprawiły się - wszystkie parametry są w normie łącznie z morfologią, która podskoczyla z 2% do ponad 4% :)*

Przyszedł czas na stymulację, która wspomoglaby moje rzadkie owulacje i mam nadzieję zwiększyła nasze szanse.
Najpierw jednak chciałam umówić się na badanie drożności jajowodów.
Będę jednak musiała odłożyć to w czasie - jasna sprawa w tych trudnych dniach.
Mimo wszystko trochę szkoda bo przygotowywałam się do tego w swojej głowie już od kilku tygodni.
Nie boję się ewentualnego bólu. Boję się wyniku :(

*Cieszę się, że wyniki Męża się poprawily, że mamy plan działania dla mnie. Mimo to mam coraz mniej nadziei. Coraz mniej optymizmu.
Mam wrażenie, że przez te 4 lata starań, porażek i rozczarowań zgorzkniałam.
Piszę to ze smutkiem bo miałam nadzieję, że tak się mimo wszystko nie stanie.
Dowiedzieliśmy się w styczniu o ciąży w najbliższej rodzinie. I tak jak do tej pory wszystkie ciążę były dla mnie duża radością tak ta jest dla mnie dużym wyzwaniem. Nie wiem czy to wynika z ciągłego, uporczywego dopytywania tej pary o nasze działania w kierunku powiększenia rodziny. Czy z tego, że kiedy nie uzyskują od nas żadnej konkretnej odpowiedzi poza obróceniem pytania w żart, zwykle stwierdzają, że do tego trzeba dojrzeć i mieć odpowiedni metraż ( mamy mieszkanie dwupokojowe ). To boli. Może byłoby łatwiej gdybyśmy otwarcie mówili o naszych problemach? Z drugiej strony nie czujemy takiej potrzeby bo poza tą jedną parą, nikt aż tak nie dopytuje, nie wnika, nie naciska.

Wiadomość wyedytowana przez autora 27 marca 2020, 13:56

27 marca 2020, 13:53

Wracając do poprzedniego wpisu.
Wierzę, że mówienie prawdy każdemu, byłoby dla nas uwalniające ale jest to dla nas tak osobiste, że nie każdego chcemy wpuszczać za te drzwi. Ponadto na ten moment ciężko byłoby mi znosić rady i współczujący wzrok ze strony innych ludzi. Syty głodnego (pomimo najszczerszych chęci) nigdy nie zrozumie. Prawdziwe.
Nigdy jeszcze nie usłyszałam, że nasze szanse na dziecko są mikroskopijne, jeśli teraz po tych wszystkich badaniach i działaniach z pomocą lekarza takie zdanie padnie to wtedy będziemy mówić o tym otwarcie - tak ustaliliśmy :)

Obecny czas zawiesił nasze działania, stanęliśmy w miejscu i wiecie co...
dobrze nam z tym. Nasze życie zwolniło.
Nauczyliśmy się piec bułki :) zaczęliśmy od najprostszych - wrzuć wszystko do miski, wymieszaj, upiecz. Później zrobiliśmy bułki czosnkowe, następnie chlebek z suszonymi pomidorami z Kwestii Smaku, a w między czasie powstał nasz pierwszy zakwas ❤️
Mam nadzieję, że jutro powstanie przy jego udziale nasz pierwszy chleb na zakwasie.
I tak sobie ostatnio żyjemy zajadając to co upieczemy i kochając się spontanicznie i często ;) Co za frajda kiedy nie musimy zastanawiać się czy ta pozycja jest optymalna i czy trzymanie pupy wyżej PO, faktycznie pomaga :D
Moja głowa i serce odpoczywają - bardzo tego potrzebowałam.

Wiadomość wyedytowana przez autora 27 marca 2020, 13:57