Wczoraj podjęłam decyzję i umówiłam się do gina. 16 w środę na 20.30. Wiecie czuję potrzebę opowiedzenia o sobie więcej...
A więc: Zawsze byłam grubaskiem i to takim sporym (najwięcej ważyłam 103 kg) wiem wiem mały potwór. No cóż jedzenie to była moja miłość a szczyt wagowy osiągnęłam jak dowiedziałam się że mój facet z którym razem mieszkałam już 5 lat ma na boku inną pannę od ponad roku. Strasznie to przeżyłam i na 5 lat zamknęłam się w sobie w swoim pokoju i z lodówką na wyciągnięcie ręki. Gdyby nie moja mama pewnie bym się nie otrząsnęła do tej pory. Absolutnie nie namawiała mnie do schudnięcia broń Boże ale wspierała tylko że nie słowami a modlitwą. I od tamtej pory przekonałam się po pierwsze że facet nie jest wart takich łez i mojego cierpienia a po drugie że modlitwa działa cuda tylko trzeba w nią mocno wierzyć. Ale to nie koniec historii moje drogie, jeżeli liczyłyście że napiszę że w pół roku schudłam 30 kg spotkałam księcia z bajki i żyliśmy długo i szczęśliwie to... niestety was rozczaruję. Otóż ten mój szczyt wagowy osiągnęłam w wieku 25 lat. Owszem otrząsnęłam się poszłam do pracy poznałam zajebiste koleżanki (z którymi do dziś mam świetny kontakt mimo że już razem nie pracujemy i dzieli nas wiele kilometrów) zaczęły się imprezy wspólne wyjścia i dopiero po jakimś roku zauważyłam że wszystkie są naprawdę szczupłe zadbane a mimo to nigdy nie powiedziały mi żebym się wzięła za siebie, ogarnęła i znalazła chłopa bo lata mi lecą. One akceptowały mnie taką jaka jestem. I to dodało mi skrzydeł. Zaczęłam trochę się odchudzać. A to najpierw tydzień, bo więcej nie wytrzymałam a to dwa tygodnie, miesiąc aż w końcu zobaczyłam że ważę 93 kg. Byłam taka szczęśliwa!!!! Nabrałam odwagi i za namową koleżanki zalogowałam się na sympatii gdzie poznałam mojego męża:-) Po półtorej roku oświadczył mi się i w czerwcu tego roku wzięliśmy ślub. od momentu oświadczyn miałam rok żeby się trochę jeszcze ogarnąć do ślubu i trochę schudnąć ale wydało mi się coś ważniejszego... otóż ja potrafiłam nawet nie mieć okresu przez pół roku więc żeby być szczerą wobec męża poszłam do gina i powiedziałam że za rok wychodzę za mąż i będziemy się od razu starać o dziecko i niech sprawdzi co ze mną nie tak. Okazało się że mam pęcherzyki na jajnikach i zaleca mi roczną kurację tabletkami antykoncepcyjnymi (Sidretella 30) żeby oczyścić jajniki potem przez trzy miesiące mamy się starać a jeśli nic z tego to znowu do niego i podejmiemy kompleksowe leczenie. mija trzeci cykl starań no i nic więc dlatego się umówiłam za tydzień. Ale oprócz tego powiedział że w moim przypadku każdy kg nadwagi zmniejsza szanse na zajście w ciąże wiec prosił żebym to sobie przemyślała i jak wrócę za rok to żebym chociaż 10 kg schudła. Wzięłam to sobie do serca i do ślubu ważyłam już 78 kg. Byłam taka szczęśliwa a jednocześnie pewna ze od razu zajdę w ciąże i dlatego byłam wściekła rozgoryczona jak dostawałam kolejnej miesiączki. Dopiero jak zalogowałam się tu i czytałam wasze pamiętniki (niekiedy ze łzami w oczach) spokorniałam... Zobaczyłam jakie macie problemy jak długo się staracie i co najważniejsze jak się wspieracie. Teraz nie mogłabym pójść spokojnie spać nie sprawdziwszy wcześniej co u Was słychać czy dostałyście miesiączki a może się zazieleniło u którejś z was. Po prostu stałyście się taką moją wirtualną rodziną i przyjaciółkami na które mogę liczyć w te ciężkie dla nas wszystkich dni. Dziękuję i życzę nam wszystkim dużo zieloności
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 września 2015, 11:54
W 5dc mam zrobić : FSH, LH, E2
W 25dc mam zrobić: PRL + TEST MCP, PROGESTERON
Dodatkowo, obojętnie w którym dc: MORFOLOGIA, MOCZ BADANIE OGÓLNE, GLUKOZA NA CZCZO, TOXOPLAZMOZA IGG, TOXOPLAZMOZA IGM, CMV IGG, CMV IGM, HCV
Jak będę miała wszystkie wyniki wrzucę do pamiętnika.
Tak jak obiecałam wrzucam moje wyniki:
W 5dc:
FSH 5,83 faza folikularna 3,5 - 12,5
faza owulacyjna 4,7 - 21,5
faza lutealna 1,7 - 7,7
LH, 4,84 faza folikularna 2,4 - 12,6
faza owulacyjna 14,0 - 95,6
faza lutealna 1,0 - 11,4
E2 31,82 faza folikularna 24,5 - 195,0
faza owulacyjna 66,1 - 411,0
faza lutealna 40,0 - 261,0
W 25dc:
Prolaktyna + TEST MCP 9,44 po obciążeniu 146,3 norma 4,8 - 23,3 po obc. max wzrost 6-krotny
PROGESTERON 0,504 faza folikularna 0,2 - 1,5
faza owulacyjna 0,8 - 3,0
faza lutealna 1,7 - 27,0
Dodatkowo, obojętnie w którym dc:
MORFOLOGIA - wszystko w normie
MOCZ BADANIE OGÓLNE - wszystko w normie
GLUKOZA NA CZCZO - 4,9 norma 3,9 - 5,8
TOXOPLAZMOZA IGG - <0,130
TOXOPLAZMOZA IGM - 0,5
CMV IGG - >500,0
CMV IGM - 0,328
HCV - 0,088
4 listopada mam wizytę u gina będę coś więcej wiedzieć i od razu dam wam znać.
Wiadomość wyedytowana przez autora 26 października 2015, 22:45
Życzę powodzenia w staraniach :) Odpowiednią wagę osiągnęłaś to teraz czas na maluszka :)
Życzę powodzenia na starcie :)
witamy;) Obys na różowej była jak najkrócej:) Ja też przed slubem schudłam, a teraz znowu przytyłam;/
Kochana moja jestes niesamowicie dzielna kobietą :) podziwiam Cie za siłe walki podczas przeciwnosci zyciowych oraz w odchudzaniu tak bo to tez mega wazne!!!!! Powiem 2 sprawy !!! ja mojego meża poznałam również dzieki Sympatii :D przeprowadzilam sie 100 km od mojego domu ale jestem mega szczęsliwa z Nim :D widzę,że WY ze soba równiez !!!!! masz tyle motywacji i sił,ze wierze iz uda CI sie szybko wygrac walke o Maluszka!!!! czego z serca CI zycze :) 2 sprawa to historia mojej kuzynki która od lat walczy z otyłoscia przed slubem schudła ok 30 kg i wiesz ma rowniez PCO leczyla sie juz od kilku dobrych lat przed slubem i lekarze powiedzieli,ze bedzie mega ciezko Jej zajsc w ciaze. Zdecydowali sie na starania dopiero po slubie mimo,ze ze soba byli juz pare lat i wiesz udało im sie w pierwszym cyklu staran :) kuzynka mowi,ze dla Niej to cud bo przy tej chorobie i nadwadze bo nadal ja ma mimo odchudzania sie to naprawde szczescie. Maja sliczna córeczke i jak skonczy rok zaczna starania o drugie dziecko bo kuzynka juz nie liczy,ze takie szczescie Ja spotka odrazu:) mam nadzieje,ze Was spotka równiez szybko szczescie :D zycze Wam tego z serca!!!! oj przepraszam za bardzo sie rozpisałam uppss buziaki <3
Dzięki dziewczyny jesteście niesamowite!!! :)
hej widzę że komentujesz wytrwale mój wykres:-) bardzo mi miło a sprawdzałaś czy nie masz niedoczynności tarczycy? jak masz to hormony pomogą Ci schudnąć (czywiście jako skutek uboczny, terapii) i jeszcze pytanie - czy lekarz wykluczył u Ciebie PCOS? gdybyś zdiagnozowała u siebie te problemy może jeszcze szybciej byś zrzuciła wagę
Witaj Joasiu :). Podziwiam Twoją siłę i determinacje w drodze do celu. Masz rację uda nam się, nie poddamy się do póki wszystkie nie spełnimy naszego marzenia. Ściskam mocno i życzę powodzenia. A tak na marginesie jesteśmy w tym samym wieku :). Będę do Ciebie zaglądać, miłego dnia <3