X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Starania Endokobietki
Dodaj do ulubionych
1 2
WSTĘP
Starania Endokobietki
O mnie: 35 lat, Ednometrioza IV stopnia,
Czas starania się o dziecko: Pragnienie od wielu lat, starania "fizyczne" od kwietnia 2013
Moja historia: Mam zaawansowana endmetrioze i w 2012 przeszlam 2 operacje z tego powodu. Pierwsza niestety ratujaca zycie, bo doszlo do pekniecia ogromnej (wielkosci pomaranczy) cysty -> krwotok, wstrzas, natychmiastowa operacja. Wszystko udalo sie uratowac, choc lekarz stwierdzil ze bylo ciezko. Pare miesiecy pozniej operacja zaplanowana. Jajowody i jajniki bez zmian, ale cala reszta "zawalona" endometrioza. Wszystko pousuwali, ale na szczescie to co potrzebne jeszcze mam :) Potem 9 miesiecy Visane no i skierowanie do centrum leczenia nieplodnosci. Badania zrobione, wszyskto wyglada OK. Od 1.04.2013 staramy sie pod okiem specjalistow.
Moje emocje: Od 5 lat nie mialam dnia bez bolu spowodowanego endometrioza. Czas plodny, poprzedzajacy jajeczkowanie jest najgorszy, owulacja jest bardziej bolesna niz menstruacja, codzienne czynnosci sprawiaja bol, seks sluzy tylko i wylacznie prokreacji...mam nadzieje ze wkrotce to cierpienie zostanie wynagrodzone..

30 kwietnia 2013, 09:58

Koniec pierwszego cyklu stymulowanego: 3-8 dzien clomifen, 16 dnia owulacja potwierdzona USG, badaniem krwi, po peknieciu pecherzyka nagla ulga i zmniejszenie bolu), 16-28 dzien crinone (progesteron).
Dzisiaj dostalam @ -> swiat znowu legl w gruzach...ale tylko na chwile, moze w nowym cyklu sie wreszcie uda. Szybki telefon do pani ginekolog, sprobujemy znowu z cyklem stymulowanym, od 2.05 clomifen, potem 8.05 monitoring.
Nie wiem czy wytrzymam 3 cykl, narazie juz nawet na ten drugi nie mam sily, te wszystkie hormony strasznie poteguja moje dolegliwosci bolowe....no coz zaciskam zeby i staram sie byc dzielna.

Wiadomość wyedytowana przez autora 30 kwietnia 2013, 09:59

2 maja 2013, 10:16

Dzisiaj mam zaczac brac Clomifen, zaczne wieczorem po pracy...narazie nic mi sie nie chce, mam okropnie obfity okres, leje sie ze mnie krew i wyplywaja kawalki endometrium, mam wrazenie ze zaraz mi cala macica wyleci i pociagnie za saba oba jajniki, choc ten lewy to chyba zaraz sam wyskoczy.
2 x no-spa, 800 mg ibuprofenu, czopek z paracetamolu i zero poprawy, najchetniej bym sie polozyla i pospala, ale ciezko lezec w pracy. Kolejne chorobowe z powodu "miesiaczki" nie wchodzi w gre, a urlop lepiej zachowac na "starania sie".
I jak tu bez stresu wrzucic na luz?
Czas mnie goni, co miesiac jest gorzej, juz 10 miesiecy od ostatniej operacji, moze jajowody juz wcale nie sa drozne... moze znowu caly brzuch jest zawalony endo... a moze to endo rosnie juz tylko w mojej glowie... moze sie uda tym razem i te cierpienia nie beda tylko "ideowe"...

2 maja 2013, 15:03

Doszlam dzisiaj do wniosku ze jakbym miala kiedys corke i by mi np. w wieku 16 lat oznajmila, ze jest w ciazy to bym sie chyba ucieszyla :)
Kiedys, gdy mialam 20-21 lat spoznial mi sie okres 3 miesiace, testy nic nie wykazywaly, ale jak ja sie wtedy balam....ale sie zycie odwraca.
Moja bratowa tez ma endo. Biedni moi rodzice, przestaja powoli juz liczyc na wnuki (nie mowilam im ze sie staram, zeby sie niepotrzebnie nie denerwowali). Ale mama sie chyba domysla, jak to matka, i mi ostatnio powiedziala: Wy wszystkie (jakies 90% moich znajomych ma problem z zajsciem w ciaze) myslicie ciagle jakby tu zajsc w ciaze, gdy ja bylam mloda, to myslalsmy tylko o tym jak tu nie zajsc w ciaze" :)

2 maja 2013, 18:02

Hmmm, dziwne wzielam pierwsza tabletke Clomifenu i po godzinie skonczyl mi sie okres i przestalo mnie bolec, troche boli ale jest OK. Nie zauwazylam takiej zaleznosci w pierwszym cyklu stymulowanym, ale tez wzeilam pierwsza tabletke o 21 i poszlam spac. W faktach na tvn byla krotka informacja o ciazach mnogich....tyle szczescia naraz...ze nawet sobie tego nie moge wyobreazic.
Moja lekarka z centrum leczenia nieplodnosci powiedziala ze nie zezwala na starania sie przy 3 pecherzykach, ale jak zobaczy w tym cyklu 3 to i tak bedziemy probowac...marzy nam sie 3 dzieci, niekoniecznie naraz, ale kto nie ryzykuje ten nie pije szampana :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 2 maja 2013, 18:39

8 maja 2013, 07:59

Bylam dzisiaj u ginekologa na monitoringu cyklu. Widzi mase pecherzykow ale bardzo malutkich, najwiekszy 10 mm, reszta bardzo mala. Pobrala krew zeby sprawdzic poziom hormonow.
Endometrioza boli jak cholera, coraz bardziej, praktycznie codziennie. Pani dr. zgadza sie ze mna ze wiecej nie bedziemy naturalnie probowac, bo nie ma sensu. Sprawdzila jeszcze raz opisy moich operacji.Mialam najwiecej ognisk endo w otrzewnej i innych organach, na USG nie widzial zaden lekarz nigdy zadnej cysty, a operacja 6,5 godziny trwala wiec duzo tego bylo, wycieli mi miedzy innymi wiezadla krzyzowo-maciczne (poskutkowalo przystaly bolec plecy), jajniki byly nietkniete i chyba dalej sa czyste.
Rozmawialam z nia o inseminacji, powiedziala, ze skutek marny i nie ma sensu marnowac czasu. Chce od razu podejsc do in-vitro. Mam mieszane uczucia ... troche natury moranlej, torche oczywiscie finansowej...
Ehh moze sie w tym cyklu uda, w piatek albo poniedzialek nastepne USG, czekam na telefon z poradni.
Na razie rzucam sie w wir pracy, zeby nie myslec....

8 maja 2013, 10:52

12:50 Dzwonila pani Dr. mam przyjsc w piatek znowu na USG, raczej bedzie to za wczesnie, ale boi sie ze w poniedzialek moze byc za pozno, wiec lepiej sprawdzic 2 razy :) Moze pocwiczymy jutro dla wprawy i zeby sie nowe robaczki produkowaly...

Jakbym chciala zeby sie udalo i nie musiala rozwazac in vitro...

22 maja 2013, 08:30

Dawno nie pisalam, ale juz nadrabiam zaleglosci...
w 15 dc. byly widoczne na USG 2 duze pecherzyki (26 mm), ale poziom hormonow byl niski, wiec Pani Dr zalozyla ze same nie pekna i dala mi zastrzyk Ovitrelle. Zastrzyk dostalam we wtorek, we wtorek i srode wieczorkiem mielismy probowac, a od czwartku rano biore juz progesteron.
Po 4 dniach aplikowania progesterony ustaly dolegliwosci z zwiazane z endo. Od 4 lat mialam 1 dzien bez bolu, alez ja sie nim rozkoszowalam. Od soboty do wtorku bylo bosko czyli bezbolowo. Dzisiaj znow zaczal sie bol jak na @.... jest dokladnie7 dni po owulacji, wiec moze .... no ale mnie w sumie zawsze boli juz brzuch na tydzien przed @, takze nie robie sobie zbednych nadzieji.
Wczoraj jak szylismy spac, maz poglaskal mnie bo brzuchu i powiedzial: "maluchy zlapcie sie mamy i trzymajcie sie mocno - nie puszczajcie jej przez nastepne 9 miesiecy"... az mi sie lezki posypaly. Mam nadzieje, ze posluchaja.

27 maja 2013, 10:54

28.dzien cyklu, ostatni zel z progesteronem zaaplikowany. Od jutra dzieciaki musza walczyc same :)
Planowo w srode ma przyjsc @, w piatek wizyta u ginekologa, no zobaczymy co bedzie pierwsze :)

Nocami od 3 dni bola mnie okropnie piersi (zwykle nie bola mnie az tak mocno przed okresem), schudlam w ostatnim tygodniu 2 kg, chociaz wydawalo mi sie ze jadlam duzo wiecej niz zwykle, brzuch bolal bardzo 5 dni temu, teraz sie uspokoil... ale te wszysktie objawy produkuje zapewne moj mozg (lub Crinone), wiec staram sie myslec pozytywnie, ale nie nakrecac.

28 maja 2013, 09:01

Dzisiaj pierwszy dzien bez progesteronu. Temperautra na razie nie spadla, ale wczesniej zawsze mierzylam przed podaniem progesteronu, wiec moze dlatego byla jeszcze wysoka. Pojawilo sie za to duzo bialego sluzu podbarwionego krwia (widoczne tylko na papierze, wkladka czysta), nastroj mi siadl totalnie (zanim zobaczylam ten sluz), wiec chyba jedna czekam znowu na @ :(
....a wszystko bylo tak pienie w tym cyklu, po 8 dniach od owulacji spadek temperatury i dosc mocny bol brzucha, potem bole w pachwinach i wrazliwe piersi....
W piatek wizyta u ginekologa, ciekawe jaka taktyke zaproponuje na nastepny cykl.

29 maja 2013, 05:23

Dr House ma racje "Everybody lies! Mialo byc dobrze, a wyszlo jak zawsze.................
@.............

29 maja 2013, 08:18

Fakt wazny odnotowania w pamietniku:
pierwszy raz od 22 lat nie boli mnie brzuch podczas okresu (bolal troche w nocy ale przestal).

31 maja 2013, 13:17

3 dzien cyklu w 3 miesiacu staran. W zwiazku z tym ze mnie prawie nic nie boli i w obrazie USG wszystko wyglada super probujemy jeszcze jeden cykl z hormonami. Od dzisiaj przez 5 dni 2 tabletki Clomifenu czyli 100 mg. Za tydzien w piatek USG, zobaczymy co tym razem sie wykluje ;)

7 czerwca 2013, 08:07

10 dzien cyklu, USG.
Pojawily sie 3 pecherzyki 8, 9 i 10 mm. Pobrana krew na sprawdzenie poziomu hormonow, z wynikami zadzwoni pani Dr do 15-tej. Chyba troche male te pecherzyki jak na stymulacje Clo (100 mg 3-7 dzien cyklu), no ale przynajmniej jajniki sa super jak na moja endometrioze i cykl stymulowany stwierdzila pani doktor, wiec tylko sie cieszyc.
Brzuch nadal siedzi cichutko i nie boli, pierwszy raz od 22 lat byla prawie bezbolesna miesiacza i pierwszy raz od 5 lat mnie nie boli brzuch. Lekarka powiedziala mi dzisiaj wprost, ze nie wie i nie potrafi mi wyjasnic dlaczego tak nagle przestal brzuch bolec. A wczesniej mialam bole takie ze bez srodkow przeciwbolowych nie wychodzilam z domu, nie moglam sie swobodnie ruszac, czasem nawet wejsc po schodach, a teraz luzik. Dopiero teraz jak nie boli to zdalam sobie sprawe z tego jak mnie ten bol ograniczal w normalnym zyciu.

Wczoraj mialam troche zalamke, bo mojemu ex urodzily sie blizniaki - 2 dziewczynki, a maja juz 2 chlopcow (10 i 7 lat), no ale teraz to juz sie ciesze jego szczesciem, ze mna pewnie by go tyle nie mial.

Dziewczyny myslmy pozytywnie!

Be good to yourself
Because nobody else
Has the power to make you happy
(z piosenki George Michael)

Tlumaczenie:
Bądź dobra dla siebie
Ponieważ nikt inny
Nie ma takiej mocy, aby Cię uszczęśliwić

Wiadomość wyedytowana przez autora 7 czerwca 2013, 12:32

7 czerwca 2013, 12:34

Telefon od Pani Dr: poziom estrogenow rosnie, wiec cos z tego bedzie.
Nastepne USG i badanie krwi w poniedzialek o 7:40. Na koniec dodala, zebysmy dla pewnosci w niedziele wieczorem pocwiczyli.

10 czerwca 2013, 06:47

13 dzien cyklu: dzisiaj na USG jest tylko jedno "jajo" 17 mm, endometrium bardzo cienkie, sluzu prawie nie ma. Podobno skutki uboczne Clomifenu. Jesli teraz nie wyjdzie, to cos pani Dr wspominala o zastrzykach, ktore trzeba brac codziennie. Oczywiscie wkurzyla sie jak to wszystko zobaczyla w USG, od razu wertowala jak bylo w poprzednich cyklach. Powiedziala ze teraz juz sie nie da z tym nic zrobic, ale i tak przepisala zastrzyk ovitrelle (pobrala krew, zadzwoni wieczorem kiedy mam zrobic zastrzyk) no i przepisala Crinone.
Dopytalam jeszcze raz o Crinone (dopochwowy progesteron), bo ja biore rano godzine przed wstaniem z lozka. Na forach znalazlam ze lekarze mowia, ze mozna jak sie chce, na ulotce jest napisane ze rano, wies spytalam, powiedziala, ze trzeba koniecznie rano lub popoludniu, wystarczy nawet 15 minut przed wstaniem z lozka, ale wazne zeby nie pozniej niz 6 godzin przed snem, bo trzeba sie ruszac zeby lek rozprowadzic. Moze komus sie przyda ta informacja.
Czekam na telefon i w dniu zastrzyku mamy sie starac. To tez ciekawa informacja, bo wszedzie mowia, ze po 24 godzinach od zastrzyku. Moja lekarka pracuje od 20 lat w centrum leczenia nieplodnosci, z czego 5 lat w USA. Takze bardziej wierze jej doswiadczeniu niz ulotkom na lekach.

Wiadomość wyedytowana przez autora 10 czerwca 2013, 11:14

10 czerwca 2013, 11:13

Dzwonila lekarka mam jutro rano miedzy 20 a 22 zrobic zastrzyk i przytulanko, powiedzala ze przytulakno wystarczy tylko w dniu zastrzyku, mam nadzieje, ze naprawde wystarczy. W zeszlym cyklu bylo 1 dzen przed zstrzykiem, w dnui zastrzyku i 24 godziny po zastrzyku.

Wiadomość wyedytowana przez autora 10 czerwca 2013, 11:15

11 czerwca 2013, 12:47

Dzieki wszystkim za mile slowa. Jestscie dziewczyny naprawde duzym wsparciem :)
Bylam wczoraj w pracy od 8:30 do 18:00, o 19:10 weszlam do windy w moim bloku i wyszlam z niej dopiero o 20:05 :) Zaciela sie biedna, no ale nie wpadlam w panike, tylko sobie usiadlam i poczytalam dokladnie ulotki lekow, ktore mialam w torbie i stwierdzilam, ze wezmiemy jutro urlop na staranka, wiec oplacalo sie posiedziec godzine i pomyslec.
W pracy powiedzielismy, ze mamy cos waznego do zalatwienia, dlatego tak krotkoterminowo, u meza byly problemy, no ale w koncu sie zgodzili i mamy wolna srode.
Dzisiaj o 20 zastrzyk a potem staranka - fajnie bo na luzie (wstaje o 5 rano i czasem sie stresuje, ze musze szybko isc spac), jutro poprawimy w poludnie :) Maz tez wzial dzisiaj wolne w swojej drugiej pracy (pracuje na 2 etaty) wiec nie bedzie az taki zmeczony
Totalnie wyluzowany mam ten cykl, zero stresu, wiec moze sie uda.
Mysle ze jakbysmy my i nasi mezowie mieli tak 2-3 miesiace wolnego, to i szybciej by to wszystko sie dzialo, a tak to albo czlowiek zestresowany, albo zmeczony, albo w delegacji - masakra jakas.
Kupilam wczoraj herbatke z przywrotnika, wlasnie sobie popijam w pracy, podobno bardzo pomaga.
"Jajo" rosnie, bo cala lewa strone mam obolala, mam nadzieje, ze endometrium tez troche zgrublo od wczoraj.
To trzymajcie kciuki, ja trzymam za Was caly czas, bo nie ma nic piekniejszego jak widok szczesliwej mamy z dzieckiem.

Wiadomość wyedytowana przez autora 11 czerwca 2013, 12:49

13 czerwca 2013, 05:54

Urlop sie wczoraj udal :) Przytulanko bylo godzine i 16 godzin po zastrzyku. Dzisiaj rano (ok 34 godziny po zastrzyku) wzielam progesteron - tak jak kazala pani dr. Teraz oczywiscie bede przez 14 dni zastanawiac sie czy aby to przytulanko nie bylo za wczesnie (jajnik dalej mnie boli), no ale lekarz chyba wie co robi, w zasadzie "kazala" sie pryztulac tylko w dzien zastrzyku. No ale wiecie jak jest internet przegrzebany i wychodzi na to ze przytulac sie trzeba 24-48 godzin po zastrzyku. Ja juz jestem totalnie skolowana, do tego dzisiaj spadla mi jeszcze temperatura (srednia 36,6, dzisiaj 36,45).
Miesiac temu probowalismy 4 godziny po zastrzyku i 26 godzin po i nic z tego nie wyszlo, ale moze to zawsze jest za wczesnie....
no nic dowiemy sie za 2 tygodnie.

Wiadomość wyedytowana przez autora 13 czerwca 2013, 06:14

14 czerwca 2013, 10:59

Przestalam sie zastanawiac na tym czy bylo za wczesnie, za pozno itp....
Narazie jest spokoj, ale za pare dni pewnie zaczne sie doszukiwac objaw zagniezdzenia...ale co Wam bede pisac, swietnie same wiecie jak jest: najpierw szukanie objawow owulacji, potem zagniezdzenia, potem ciazy, potem okresu i tak w kolko. Smieszne to jak sie popatrzy "z zewnatrz" i "na chlodno". A moze "oleje" sprawe w tym miesiacu, schowam termometr (bo w sumie nie ma raczej sensu mierzyc temperatury jak biore porgesteron, ale i tak mierze:) ) i dam sie za 2 tygodnie zaskoczyc :)
Moze dzieci nie chca miec matek zbyt rozchwianych emocjonalnie, dzieci chca napewno normalnej matki, dla ktorej swiat nie konczy sie na badaniu sluzu i moczu....matki bardziej spontanicznej, ktora nie kocha sie z tata wedlug zegarka....matki ktora nie panikuje i nie wpada we wscieklosc kiedy przychodzi okres....
Wszystkie jestescie tutaj super kobietki, pelne uczuc, napewno wszystkie bedziecie super mamami, wszystko co robimy aby nimi zostac udowadnia, ze potrafimy byc odpowiedzialne, obowiazkowe, solidne ......
Ale my sie chyba za bardzo staramy, dajmy sie zaskoczyc, niech sobie przyjdzie dziecko kiedy chce, kiedy uzna, ze dla niego bedzie odpowieni moment, a nie dla nas.

Ja jestem gotowa na Ciebie, jesli chcesz to przyjdz i zostac z nami na zawsze!

18 czerwca 2013, 14:03

Wpadla tylko, zeby napisac, ze jestem jakos wybitnie szczesliwa w tym cyklu i spokojna, chyba ten progesteron tak na mnie dziala. Jakos wszstko w pracy jest mi obojetne i na niczym nie moge sie skupic, ale nie z nerwow, jakis tumiwisizm mnie ogarnal :)
Co ma byc to bedzie, nie ma co sie martwic.
Szkoda ze czas ucieka i lata tak szybko leca no ale co tam Halle Berry ma 46 lat jest w drugiej ciazy, pierwsze dziecko urodzila w wieku 41, wiec kto by sie latami przejmowal, albo jakims chorobskiem. Chodze regularnie na badania, pare razy w miesiacu, wiec nic zlego mi sie nie moze stac.
Mamy czas dziewczyny!
Eavonne, Maxi, Inessa, Blysk_kotka take it easy! Damy rade, bo jak nie my to kto :)
1 2