mąż rano wyjechał, wróci przed samymi świętami.
a ja patrzę na ciążowy cykl i płaczę.
było już lepiej, tłumaczyłam sobie, że natura wie co robi, że zarodek był uszkodzony, że od początku było coś nie tak...
nie zmienia to tego, że powinnam być teraz w 15tc, kompletować wyprawkę, mieć coraz większy brzuch i cieszyć się na ostatnie święta we dwójkę.
teraz kompletnie ich nie chcę.
grudzień jest troszkę ciężki.
pełno reklam z rodziną, z dziećmi.
było ok, i ot tak nagle.
za tydzień będzie miesiąc, gdy dowiedzieliśmy się, że ciąża obumarła.
miesiac temu do 13 bylam jeszcze najszczesliwsza kobieta na swiecie, cieszylam sie, ze zobacze juz duzego malucha u mnie w brzuchu... a po 13 wracalam placzac wsrod padajacego sniegu. gdy bylam juz w szpitalu bylo go pelno. mialam widok na las w bieli.
to tylko data, nie?
przeraza mnie to, ze termin porodu wypadal na nasza rocznice slubu... czy zawsze bedzie mi podczas niej towarzyszyl smutek?
nie robilam niigdy postanowien noworocznych. bo po co? bo to taki sam zmieniajacy sie miesiac tylko z innym rokiem.
teraz chcialabym, mam...
chcialabym zostac mamą.
zaczęłam dziergać. mam dzięki temu piękny prawie 2metrowy szalik.
no i bliscy dostaną coś co wykonałam sama.
teraz czekam na nowe włóczki i będę robić wymarzony szmaragdowo zielony koc.
za 2 tygodnie święta. im bliżej tym bardziej czuję jakiś niepokój.
bardzo chciałabym do końca roku zakończyć ten cykl i nowy rok zacząć nowym...
dostałam okres przed końcem roku.
jakoś tak dziwnie mi wczoraj było, a w czasie zakupów popołudniu zaczął boleć mnie lewy jajnik.
gdy dotarłam do domu już miałam plamienia, a dziś już mogę zaznaczyć krwawienia, chociaż nie jest to jeszcze typowy mój okres, ale no różnie może być.
ważne, że jest, jest po 37 dniach po tym wszystkim.
chcę mieć nadzieję, że teraz 2 cykle będą super i będziemy mogli zacząć...
skąpy, to najlepsze słowo go opisujące.
martwie się.
bo to znaczy, że endometrium pewnie było małe, że inaczej działa, że znów muszę poznawać cykl?
tak się na niego cieszyłam, a teraz analizuje.
mam nadzieje, ze utrzyma sie jak najdluzej.
za 2 dni przyjezdza maz. w koncu bedzie obok caly czas.
teraz przezyc tylko swieta. z pozytywna nadzieja na nowy rok
Dałam radę, dopiero w nocy trochę poplakalam.
Ostatnio bardzo źle śpię.
Jutro już wracam do nas.
mowilam o poronieniu spokojnie.
dzis przyszly zamowione jeszcze przed poronieniem lampki, ktore zamowilam do kaciku dzieciecego. nie zrobilo mi sie przykro. usmiechnelam sie. maz tylko mnie przytulil, pocalowac i powiedzial "Ty wiesz".
wiem.
musze byc pelna nadziei.
tlumaczyla wszystko, wypytywala.
jestem spokojniejsza. ciesze sie, ze szyjka wyglada bardzo ladnie, a balam sie. endo troche za cienkie, ale wg gin to bylam raczej w okolicach owu, wiec inaczej niz ovufriend pokazuje, ale bylam chora i 2 razy nie mierzylam temp, wiec.
ale za to obecna temp mi tak bije z myslami. gdyby nie beta <1, myslalabym ze ciaza... bo tak ladnie i na takim poziomie utrzymywala sie, gdy zobaczylam dwie kreski na tescie.
ale ciesze sie, ze jest dobrze i ze bedziemy mogli zaczac sie starac
ogolnie staram sie myslec pozytywnie i na serio czuje to, ze bedzie dobrze.
dostalam sie na staz, maz na rozmowe o prace gdzie chcial.
ale martwie sie o to endometrium.. pare dni przed okresem mial ok 5mm...
mam nadzieje, ze we wtorek (24.01) gin powie mi, ze jest lepiej i bedziemy mogli sie juz starac...
bylabym teraz w 23tc.
to chyba dlatego, ze rozmawialam z kolezanka ktora ma termin na tydzien przed tym, ktorym bym miala. ma juz piekny brzuszek, pokazywala film jak maly ja kopie...
to co bylo nie wroci.
mysle pozytywnie, na prawde, ale ten cien zalu nigdy nie zniknie z mojego serca.
taka pozytywna babeczka, wszystko posprawdzala, pogratulowala, ze piekne endo sie zapowiada, uspokoila.
mozemy sie zaczac starac
mialam dzis piekny sen, w ktorym bawilismy sie z naszym dzieckiem, z dziewczynka.
mam nadzieje, ze to byl jakis znak
wierze, ze bedzie dobrze.
Beta 41.
17.02 powtórzę ją, proszę, proszę niech teraz będzie dobrze!
17.02 - beta 204, przyrost 398%
20.02 - beta 952
czekam na wizytę - 07.03!
Wiadomość wyedytowana przez autora 23 lutego 2017, 21:48
Też mam gorszy dzień. Nie łam się. Kiedyś będziemy kompletować wyprawkę ;) tylko nie tym razem...