Muszę też całkowicie wziąć się w garść i wrócić do mojej diety i przestać sobie pobłażać. Poświąteczne rozleniwienie i słodycze nie sprzyjają niczemu, do czego dążę. Czas wskoczyć na bieżnię i przestać udawać, że coś się samo zrobi. Dzień za dniem mija, a ja tylko śpię i chodzę do pracy i tak w kółko. Nie wiem czy praca mnie tak wykańcza, czy po prostu nie mam siły. Potrzebny mocny kopniak!!!
Dziś też jeszcze raz analizowałam swoje wyniki wykonane w 3dc :
Prolaktyna 7,44 ng/ml 4,79-23,30
FSH 4,77 mlU/ml 3,03-8,08
LH 3,51 mlU/ml 2,39-6,6
Testosteron 35,98 ng/dl 9-109
DHEA-SO4 274,30 95,8-511,7
Wolny testosteron 2,76 pg/ml 0-4,1
Androstendion 2,29 ng/ml 0,75-3,89
17-hydroksyprogesteron 0,51 ng/ml 0,2-1,3
Wydają się w normie, nie wiem tylko jak interpretować FSH i LH i czy testosteron nie jest rzeczywiście za wyskoki, bo tak mi powiedziała pani w laboratorium...
Ja też się zasiedziałam... już tak fajnie wyglądałam, a teraz mi się przytyło. Muszę się ruszyć na siłownię, jak już się znowu wdrożę to pewnie będę chodzić, ale muszę się jakoś zmobilizować...