Muszę też całkowicie wziąć się w garść i wrócić do mojej diety i przestać sobie pobłażać. Poświąteczne rozleniwienie i słodycze nie sprzyjają niczemu, do czego dążę. Czas wskoczyć na bieżnię i przestać udawać, że coś się samo zrobi. Dzień za dniem mija, a ja tylko śpię i chodzę do pracy i tak w kółko. Nie wiem czy praca mnie tak wykańcza, czy po prostu nie mam siły. Potrzebny mocny kopniak!!!
Pociesza mnie tylko fakt, że nie mam siedzącej pracy. Ciężko mi było dziś wstać w ogóle... Pobudka o 5:00, gdy się zasypia o 2:00 nie jest fajna. I tak od paru dni. Nie wiem czy bezsenność jest efektem ubocznym któregoś z leków czy coś mi się poprzestawiało. Nawet nie chce mi się studiować tych wszystkich ulotek.
No ale to cykl natural, więc czego by się tu spodziewać?
Udało mi się też dostać Dong Quai, mam nadzieję, że z Macą się nie pogryzie. Oby tylko wytrwałość i konsekwencja była, bo to w ziółkach podstawa.Dziś też jeszcze raz analizowałam swoje wyniki wykonane w 3dc :
Prolaktyna 7,44 ng/ml 4,79-23,30
FSH 4,77 mlU/ml 3,03-8,08
LH 3,51 mlU/ml 2,39-6,6
Testosteron 35,98 ng/dl 9-109
DHEA-SO4 274,30 95,8-511,7
Wolny testosteron 2,76 pg/ml 0-4,1
Androstendion 2,29 ng/ml 0,75-3,89
17-hydroksyprogesteron 0,51 ng/ml 0,2-1,3
Wydają się w normie, nie wiem tylko jak interpretować FSH i LH i czy testosteron nie jest rzeczywiście za wyskoki, bo tak mi powiedziała pani w laboratorium...

Ja też się zasiedziałam... już tak fajnie wyglądałam, a teraz mi się przytyło. Muszę się ruszyć na siłownię, jak już się znowu wdrożę to pewnie będę chodzić, ale muszę się jakoś zmobilizować...