X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Jesteśmy blisko?
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Jesteśmy blisko?
O mnie: Mam 34 lata, zawodowo zajmuje się podatkami. Mój Mąż (tak z dużej litery bo zasługuje na to miano jak mało kto;) pracuje na uczelni. Jest podporą w trudnych chwilach a tych nie brakuje. I jest też głosem rozsądku, nie pozwala żebym się rozpadła. Jestem raczej typem samotnika, większość kontaktów z koleżankami, które miałam się przerwały, wiec pomyślałam, że taki pamiętnik i kontakt, albo nawet już sama obecność w tej społeczności trochę zapełni mi ewidentną pustkę. Nawet jeśli miałby tu nikt nie zaglądać;) zdecydowałam się pisać ten pamiętnik z jednej strony w celach terapeutycznych, żeby od czasu do czasu wyrzucić z siebie to i owo, z drugiej strony aby mieć jakąś formę dokumentowania mojej drogi do macierzyństwa, która jeszcze niestety się nie zakończyła, ale mimo wszystko jestem dobrej myśli i się nie poddaje :)
Czas starania się o dziecko: 2,5
Moja historia: Zacznę od tego, że w mojej historii bardzo ważna okazała się odpowiednia diagnostyka. Moje ciało zaczęło wysyłać niepokojące sygnały ponad 2 lata temu. Zaczęłam mieć bardzo długie, obfite i bolesne okresy. Do tego stopnia i obfite, że aż wpadłam w anemię i musialam uzupełnić żelazo. Niestety moja ówczesna ginekolog nie podeszła do sprawy odpowiednio. Nie zlecila żadnych badań (sama wpadłam na pomysł, żeby wykupić pakiet badań w diagno dla kobiet starających się o dziecko). Poza wspomnianym żelazem nic strasznego nie wyszło. A skoro objawy po jakimś czasie ustąpiły to uznałam, że jest ok. Może gdybym wtedy bardziej drążyła temat... bo problemy wynikały prawdopodobnie z niedoczynności tarczycy i polipa w macicy. Po około 1 roku starań na wizycie kontrolnej u ginekolog wspomniałam, że się staramy i nic i dopiero wtedy dostałam pakiet badań do zrobienia. Potwierdziła się niedoczynność. Wjechał endokrynolog pod którego jestem opieką do tej pory- diagnoza to niedoczynność i Hashimoto. Jestem ponad rok już na euthyrox obecna dawka 50. Gin zleciła monit owulacji. Do tej pory nie wiem czy miałam prawidłową owulację czy nie wtedy bo niewiele mi wyjaśniła. Po akcji z pomylonym terminem wizyty przez dziewczynę z recepcji powiedziałam dość i już nie wróciłam do poprzedniego lekarza. Nowa ginekolog na pierwszej wizycie znalazła polipa. W kwietniu miałam histeroskopie. Okazało się, że miałam zapalenie endometrium (leczone augmentinem). Jest tez po badaniu drożności jajowodów (drożne). Po wakacjach kiedy już wszystko okrzepło na wizycie gin (dodam,że z kliniki leczenia niepłodności) zaproponowała inseminację. Chwilę trwało zanim oboje zrobiliśmy badania, planowany termin był na listopad niestety wyszła ureaplasma, która nie pozwala na prowadzenie zabiegu. Ponowne badanie po antybiotyku wykazało już brak zakażenia;) planujemy insemkę na początku stycznia, przedtem dwa cykle były na letrozole i ovitrelle i pierwszy raz od wielu miesięcy miałam krwawienie w środku cyklu co mogłoby oznaczać owulację;) być może uda się naturalnie zajść w ciążę. Za dwa dni wybieram się na kontrolę żeby sprawdzić czy nie ma torbieli na jajnikach :/ niestety przy stymulacji jest takie ryzyko. Za około tydzień mam robić test. Niedoczynność i hashi będą wymagały ciągłego kontrolowania TSH itd. obecnie jest na poziomie 1,23 więc chyba dobre (bywało i ok. 4). Aha rezerwa jajnikowa badana rok temu ok 2,34 ale boje się sprawdzać ile jest teraz. To tyle jeśli chodzi o kwestie medyczne, nie ma sensu opisywać, że raz tsh szło szalenie w dół (być może po kontraście jodowym przy badaniu drożności) raz w górę bo Endo kazał przez to odstawić leki. Od około pół roku chodzę też na terapię. Mam dość stresują pracę i któregoś dnia po prostu pękłam. Znalazłam dobrą terapeutkę i przerabiam wiele emocji (okazało się, że stres w pracy to pikuś przy innych przeżyciach;). Terapia jest też ważna przy hashi i niedoczynności.
Moje emocje: Po napisaniu mojej historii nie wydaje w tak dramatyczna i skomplikowana jak myślałam. Ale czuje się lżej po jej napisaniu.