Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Jeszcze się spełnią nasze wszystkie sny, marzenia, plany...
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Jeszcze się spełnią nasze wszystkie sny, marzenia, plany...
O mnie: Kobietka w słusznym wieku 27 lat, która z lekkim niedowierzaniem w kolejne urodziny uświadamia sobie, iż jest coraz bliżej 30. Szczęśliwa żona mająca przy boku (jak dla niej) najlepszego mężczyznę pod słońcem. Często zdarza się jej być zakręconą, zapominalską i roztargnioną. Wyznająca zasadę, że "Do odważnych świat należy" !
Czas starania się o dziecko: Od grudnia 2015 roku przestałam brać tabletki antykoncepcyjne
Moja historia: W grudniu 2015 r przestaliśmy się zabezpieczać. Myślałam, że ciąża to kwestia 2-3 razów. Jakie było moje zdziwienie, gdy pierwszy okres spóźniał się 12 dni. Pierwszy test z trzęsącymi się rękoma i...biel. Okazało się, że mam cykle bezowulacyjne. U pierwszego ginekologa leczyłam się 3 miesiące Cycloprogynową. W sierpniu lekarz stwierdził, iż powinnam znaleźć klinikę specjalizującą się w niepłodności. Tak też zrobiłam. Obecnie we wrześniu cykl stymulowany Clo-brak reakcji. Październik- Clo+Golan F+ Ovitrell (1 pęcherzyk jest dominujący !!!) i cóż czekam na wynik...
Moje emocje: Jak na karuzeli, raz w górę raz w dół. Raz mogę góry przenosić, innym razem chciałabym zniknąć pod ciepłą kołderką w łóżku i nawet nie wystawiać nosa na świat.

7 listopada 2016, 07:36

Hmm... Co zmotywowało mnie do napisania pamiętnika. Chyba dłużące się oczekiwanie na upragnione dziecko. Kiedy z kolejnym listopadem uświadamiam sobie, że nie jestem wcale już najmłodsza i mój Mąż też nie ogarnia mnie pewien smutek. Co gorsza lub lepsza po wszystkich badaniach okazuje się, że z Mężem wszystko ok, ze mną cóż brak owulacji z nieznanych przyczyn (hormony ok, HSG- jak to ujął lekarz "macica książkowa" , AHM- wysokie ale mówią że ok, jajniki bez torbieli). I tak w tym cyklu skończyłam na stymulacji zastrzykami(bardziej chyba boli świadomość dawania sobie zastrzyków niż sam zastrzyk). Ale przynajmniej nowa umiejętność została nabyta.

Aktualnie OF wyznaczył mi 11 dpo. Dziś temperatura pięknie spadła w dół (wiem, że nie mierzę regularnie ale tak trudno mi się w wolne czy weekend zebrać, żeby wstać o 5). Odstawiłam progesteron który dostałam. Jutro może zatestuję, choć chyba bardziej jak to dziewczyny stąd określają "dla sportu" niż z oczekiwaniem że ujrzę II kreski. Poza tym nie mam żadnych objawów, z resztą nigdy przed okresem nie miałam żadnych objawów. Ot taki psikus losu. Czasem zazdroszczę kobietą, że są w stanie określić kiedy i czy będą miały okres (a to bolą je piersi, a to brzuch, krzyż etc) a u mnie cisza.

Dziś po tym spadku złapałam doła, siedzę w pracy i obżeram się drażami czekoladowymi. Żałosne to wszystko... Ale chyba wolę tak to odreagowywać...

8 listopada 2016, 06:31

Hmm i jak to się mówi, chyba po wszystkim :( Zaczyna się delikatne plamienie...Czuję się całkowicie zrezygnowana. Nie wiem czy znajdę siłę na kolejne zawody...Tymczasem popracuję trochę może to odciągnie moje myśli...

9 listopada 2016, 07:34

No i poszło...na łeb...na szyję... znaczy się temperatura poszła a z nią wszystkie nadzieje... W takim razie jutro wizyta u lekarza i dalsze decyzje co ze stymulacją...Jak dobrze, że w biurku zostało jeszcze trochę draży. Może choć trochę czekolada poprawi nastrój. Pogoda za oknem nie zachęca do niczego pozytywnego. Szaro, zimno i chyba nawet jakiś śnieg z deszczem się rozpęta. Wszystko przeciwko. Ehh...nawet nie mam sił by się złościć. A może grudzień okaże się łaskawy?

22 lipca 2017, 16:51

Ciąża rozpoczęta 10 listopada 2016
Przejdź do pamiętnika ciążowego i czytaj kontynuację mojej historii