Oprócz żalu do życia ogarnia mnie niekiedy radość, nadzieja, oczekiwanie.
Wciąż nie mogę pozbyć się nadmiaru kg po ciąży i głupia wmawiam sobie - że to wina tych pieprzonych kilogramów!
Tak trudno mi jest zrzucić wagę, pogodzić się ze stratą i przeżywać co miesiąc kolejną porażkę.
Staram się wyłączyć, nie myśleć, nie analizować... Ale najzwyczajniej w świecie - nie potrafię.
Po prostu martwię się, że mi się nie uda. bo z miesiąca na miesiąc nadziei coraz mniej...
straciłam córę tego samego dnia co Ty. Kolejny maluszek też do nas jeszcze nie przyszedł. Głowa do góry! to chyba najtrudniejsza rzecz którą należ zrobić- wyluzować.. Trudne ale często skuteczne.. Ściskam Cię mocno !
Bardzo mi przykro z powodu tak wielkiej straty. Musisz być jednak silna, pamiętaj my wszystkie tutaj trzymamy się razem. Zobaczysz, że już niedługo się uda. 3mam kciuki kochana