Dzisiaj byłam na wizycie przed zabiegiem histerolaparoskopii. Lekarz stwierdził, że jeszcze zrobi sobie USG żeby dokładnie wiedzieć na co patrzeć podczas laparo. Niestety znowu dobijające wieści. Oprócz wodniaka prawego jajowodu lekarz podejrzewa liczne zrosty w okolicy lewego. Nie skazuje go na totalną porażkę, ale przedstawił mi prawdopodobieństwo, że może dojść do usunięcia również jego. Nie wiem co o tym myśleć. Mimo wszystko cały czas liczyłam na to, że z jednym jajowodem uda nam się uzyskać wymarzoną ciążę. Bez żadnego nie mamy już szans. Wiem, że istnieje invitro i oczywiście nie wykluczam tej opcji. Ciężko jednak znowu usłyszeć, że nic nie działa tak jak trzeba. Znowu czuję, że mój organizm nie jest zdolny i gotowy:(
Jak długo jeszcze to będzie moja pierwsza myśl po przebudzeniu i ostatnia przed zaśnięciem? Czemu życie mi to zrobiło? Czemu Bóg nie słucha moich błagań? Jak przestać czuć to napięcie i ciągły stres. Czekanie, zawód, płacz. Po wczorajszym dniu czuje jeszcze większy lęk i pustkę. Czuje jak całkowicie tracę siebie. Ile jeszcze przetrwam?
Wiadomość wyedytowana przez autora 29 lipca, 13:02
Odebraliśmy wyniki chromatyny. Kolejna niewiadoma. Teoretycznie nie ma tragedii - 12% uszkodzeń. Niestety 26% niepełnej kondensacji.
Czekamy na androloga, nie mam póki co siły na samodiagnozowanie. Domyślam się, że problem tak czy inaczej będzie tkwił w genach męża. Jutro wyjeżdżamy na krótki urlop. Tak bardzo chciałabym przez ten czas po prostu nie myśleć 😕
Wiadomość wyedytowana przez autora 29 lipca, 13:05
Cześć :) Jako dwuletnia staraczka z różnymi przebojami po drodze powiem tylko tyle, że starania Nas kształtują i zmieniają. To co kiedyś wydawało się nie do przeskoczenia, za chwilę staje się codziennością. Coś, na co kiedyś byśmy się nie zdecydowały nagle przychodzi Nam z łatwością. Zaczynamy widzieć tylko cel, wszystko poboczne staje się mniej istotne. Sama nie podejrzewałam, że kiedykolwiek skorzystam z IVF, a jednak. Zrobiliśmy wszystko w kwestii diagnozy, a i tak nie wiemy dlaczego nie udało się naturalnie. Odstawiłam te myśli na bok, skupiłam się na tym co było wtedy ważne bo negatywne emocje i wieczne zastanawianie się niczego by nie zmieniło. Trzymam kciuki za zabieg, mam nadzieję, że najgorszy scenariusz się nie ziści, a nawet jeśli to poradzisz sobie. To nie będzie koniec świata ani koniec Twojej drogi 🫂💌
Dziękuję za wsparcie ❤️