X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Kobieta-nie-mama
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Kobieta-nie-mama
O mnie: Może od początku. Jestem kobietą i mam 25 lat. Z wykształcenia jestem nauczycielką, magistrem edukacji przedszkolnej i wczesnoszkolnej. Gdy poznałam odpowiedniego mężczyznę, wzięliśmy ślub, zapragnęliśmy potomstwa. Ale mimo młodego wieku ( 25 i 28 lat ) i usilnych prób nic z tego wychodzi już od ponad roku. Powoli zaczynamy wątpić w to czy w ogóle kiedykolwiek ktoś będzie mówił do nas : "mamo", "tato"... www.kobieta-nie-mama.blog.pl
Czas starania się o dziecko: O dziecko staramy się już od stycznia 2016r.
Moja historia: Po prawie 6 latach szczęśliwego związku, w lipcu 2015 wzięliśmy ślub i zaczęliśmy na "legalu" cieszyć się sobą. W styczniu 2016 podjęliśmy decyzję, że chcemy mieć dziecko. Jeszcze w tym samym miesiącu udałam się do ginekologa na wizytę kontrolną i opowiedzieć o naszych zamiarach. Wszystko ok, miałam brać kwas foliowy i działać, bo akurat były dni płodne. Ale minął miesiąc, drugi, trzeci początkowo myślałam, że to normalne, po prostu nie trafiliśmy w odpowiedni dzień, nie ma się co stresować. Gdy mijały kolejne miesiące zaczynałam już powoli wariować, dokładne wyliczanie dni płodnych, testy owulacyjne, dopuszczanie męża do siebie, tylko w te dni itd. i nadal nic. W końcu we wrześniu @ nie pojawiła się. Odczekałam kilka dni i poszłam po test ciążowy, który także okazał się negatywny, w kolejnym miesiącu nadal nie miałam @. Umówiłam się do ginekologa. Jeszcze przed wizytą, na początku listopada, jakby nigdy nic przyszła @. Lekarz zapisał leki wywołujące owulację, luteinę i coś tam jeszcze. I jak nadal w ciążę nie zajdę mam się zgłosić po skierowanie na badania. I jak myślicie udało się ?
Moje emocje:

5 lipca 2017, 12:26

No i jak się pewnie domyślacie, znów się nie udało. Dostałam skierowanie na badania hormonów (TSH, prolaktyna, estradiol, progesteron) do tego morfologia ogólna, badanie moczu.
Wszystkie wyniki wyszły książkowo !
No i z wynikami znowu do lekarza, który tym razem dał skierowanie na badanie drożności jajowodów, tak zwane HSG. Bardzo bałam się tego badania. Może nie tyle bólu (dużo naczytałam się najpierw w internecie), co tego, że badanie wykaże jakieś nieprawidłowości.
Ale jak się okazało, co najważniejsze oba jajowody drożne, a boleć to praktycznie też nic nie bolało.

No i lekarz dał jeszcze 3 miesiące na próby, jak nadal nic, zleci kolejne badania.
Minęły już 2 z tych 3 miesięcy i coraz bardziej tracę nadzieję...

5 lipca 2017, 12:27

Jak się zapewne domyślacie, w mojej sprawie nic się nie zmieniło.
Kolejne miesiące starań (w sumie już 1,5 roku) i nadal nic.

W maju znów wizyta u lekarza.
8 dzień cyklu, brak pęcherzyka dominującego. Przepisane leki clostilbegyt (na wywołanie owulacji), ovarin (suplement diety wspomagający prawidłowy poziom hormonów itd.) no i w późniejszym czasie luteina podjęzykowa.
Wykonaliśmy monitoring cyklu. No i książkowo pęcherzyk dominujący pojawił się, następnie pękł...
no i w sumie to na tyle, bo do zapłodnienia nadal nie doszło...

Teraz mamy lipiec. Mam urlop i siedzę i myślę co dalej.
W dalszym ciągu biorę ovarin (ma dobre opinie, wierzę, że coś pomoże) no i teraz zaczęłam też stosować żel wspomagający zapłodnienie- conceive plus (konsystencją przypomina śluz płodny i takie też ma zadanie, ma wspomagać ruchliwość plemników, stwarzać im dobre środowisko). Szczerze z żelem wiążę nadzieję, gdyż lekarz stwierdził, że mam zbyt małą ilośc śluzu płodnego co również może utrudniać zapłodnienie.

Wiem, że dziwnie to wygląda, próbuję wszystkiego co tyle znajdę, ale jak to mówią: TONĄCY BRZYTWY SIĘ CHWYTA. Zwłaszcza, gdy jak w moim przypadku szanse wydają się coraz mniejsze....

5 lipca 2017, 12:27

Zaczynam zastanawiać się nad kliniką leczenia niepłodności. Ale sama przecież tam nie pójdę, a mąż...
Hmm odnośnie męża to sytuacja wygląda następująco:
Mąż ma 28 lat, pracuje jako spawacz, niby ma świadomość tego, że coś może być nie tak z jego strony, ale jak tylko zacznę temat dotyczący jego badań (badania nasienia, bo hormony sprawdzaliśmy i są w normie) to temat się urywa. Twierdzi, że chce zrobić te badania ale jednocześnie boi się, że wyjdą nie tak...
No i tak w kółko. I w związku z tym nadal jesteśmy w jednym i tym samym miejscu..

13 lipca 2017, 21:40

Kochane, źle mnie zrozumiałyście, to nie tak, że mój mąż nie chce zrobić badań, chodzi o to, że boi się wyniku. Doskonale to rozumiem, pamiętam moje myśli, gdy wykonywałam badanie HSG (drożności jajowodów). Wiedziałam, jak wiele zależy od tego badania i z czym wiąże się każda nieprawidłowość...


Ale...

Dziś właśnie byliśmy wykonać badanie, jutro odbieramy wyniki :D



Wiadomość wyedytowana przez autora 14 lipca 2017, 10:41

14 lipca 2017, 10:53


No i mamy wyniki badań nasienia...

14 lipca 2017, 10:59


Otrzymaliśmy następujące wyniki:

- objętość 4,0 ml (>1,5)
- czas upłynnienia 10 (<60)
- pH 7,5 (>7,2)
- wygląd prawidłowy
- lepkość +

- aglutynacje -
- wynik HOS testu (%) 58,0 (>60%)
- żywe plemniki (%) 50,0 (>58%)
- koncentacja 18,75 (>15)
- ruchliwość:
plemniki ruchliwe (P+NP) 40%
ruch postępowy (P) 30%
ruch niepostępowy (NP) 10%
nieruchliwe (NR) 60%

Co sądzicie ?

17 lipca 2017, 14:05


No i mamy powtórkę z rozrywki...

1 dc :(

Kolejny miesiąc starań spisany na straty.
Skąd brać siły na dalsze starania ? Zaczynam tracić nadzieję...

20 lipca 2017, 13:36


No to dziś wizyta u androloga. Jestem bardzo ciekawa a jednocześnie pełna nadziei i obaw...

20 lipca 2017, 22:29


Wizyta u androloga przebiegła pomyślnie. Lekarz powiedział, że wyniki badań M. nieznacznie odbiegają od normy. Ma brać suplementy,nie sprecyzował jakie, może, któraś ma jakieś sprawdzone ? Noo i mamy działać, bo szanse są duże.

Androlog zasugerował też mojemu M., że powinnam wybrać się do psychologa, bo być może problem siedzi w mojej głowie...

22 lipca 2017, 22:45


Dziś 6 dc więc wracam do żywych i do dalszych starań

24 lipca 2017, 11:37


8 dc

Dziewczyny powiem Wam, że wstąpiły we mnie nowe siły i pokłady nadziei.
Po wizycie u androloga, który powiedział, że wyniki M. są dobre i nie powinno być większych problemów z poczęciem, stwierdziłam, że w końcu musi nam się udać. Przecież moje wyniki też są w normie, wręcz książkowe.

Kupiłam mężowi suplement diety PARENTON i zobaczymy jakie będą skutki :)

Coraz częściej zaczynam się zastanawiać nad tym co androlog powiedział M. a mianowicie o wizycie u psychologa. Może faktycznie wina leży w moim nastawieniu ?
Ktoś z Was korzystał z takiej pomocy ?

5 sierpnia 2017, 19:15

20 dc

Ten cykl słabo.
M. zmienił pracę i wyjechał, a ja zostałam sobie tu sama.
Ostatnie <3 było w 14 dniu cyklu, więc nie wiąże z tym cyklem żadnych nadziei.
W sumie coraz mniej wierzę w to, że w ogóle się uda.
Dobrze, że chociaż to staranie się jest przyjemne :)


Wiadomość wyedytowana przez autora 5 sierpnia 2017, 19:03

17 lutego 2018, 16:32


Minęły pełne 2 lata starań i tkwimy w tym samym punkcie.

W końcu dorosłam do decyzji i zmieniłam lekarza, ginekolog- mężczyzna. Byłam pełna obaw ale też nadziei, poradziła mi go koleżanka, która dzięki niemu zaszła w ciążę.

Okazało się, że był to strzał w 10. Już podczas pierwszej wizyty, wywiadu lekarz stwierdził PCOS (nikt wcześniej na to wpadł).
Świadczy o tym rozbieżność w długości cyklu (od 27 do 36 dni) oraz podwyższony poziom Testosteronu.
Było również podejrzenie insulinooporności, ale zostało wykluczone.

Także dostałam leki na obniżenie poziomu testosteronu i czekamy na efekty...