Co ja tu robię? Nie wiem czy to jest dobry pomysł, że zaczynam coś tu pisać. Czy ze mną naprawdę jest już aż tak źle? Czy to pisanie i czytanie innych mi pomoże czy wręcz przeciwnie, bardziej się wkręcę? Bo nie ma godziny żebym nie myślała o naszych staraniach, o tym że nie wychodzi, o tym że to moja wina... Czasami mam wrażenie że wariuje... A teraz... Nie mogę się skupić na pracy...
Dzisiaj 13dc. Zanim zaczęłam brać euthyrox wiedziałam kiedy zbliża się owulacja, ból brzucha, owulacyjny śluz... Odkąd zaczęłam brać leki tylko w jednym cyklu miałam minimalne objawy, ledwo zauwazalne... Czy to możliwe, żeby euthyrox aż tak wpłynął na objawy okoloowulacyjne, albo porostu sprawił że jej nie ma? Czy to zbieg okoliczności... Boję się robić testy owulacyjny... Boję się myśleć że zamiast być lepiej, jest gorzej... Znowu większy stres, a to już zupełnie nie jest dobre... Dobranoc
Witamy. Weź głeboki oddech. Ovufriend to miła społeczność. Myślę, że dobrze jest się trochę poudzielać, ale nie zarywaj pracy przez to :P
Fajnie jest tu popisać pamiętnik a później do niego wracać. Fajnie jest też poczytać jak innym się udaje bo to dodaje nam tu sił, ale nie da się ukryć że nieźle też można bsie nakręcić.. :)) buziaki i powodzenia!!