Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Kolejne rozczarowanie
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Kolejne rozczarowanie
O mnie: Mam 26 lat PCOS
Czas starania się o dziecko:
Moja historia: Pierwszy raz o dziecko zaczęliśmy się starać z mężem jakieś 7 lat temu, kiedy miałam 19 lat. Po około pół roku bezowocnych prób, poszłam do lekarza z tym problemem, ten przepisał mi luteinę podjęzykową po owulacji i kazał przyjść w następnym cyklu, w którym zaczął stymulację CLO. Mimo pękających pęcherzyków nie zachodziłam w ciążę mimo dobrych wyników u męża. W następnym cyklu już do niego nie poszłam. W następnym cyklu poszłam do innego ginekologa, który kazał zrobić wszystkie badania, takie jak FSH, LH, prolaktynę, testosteron i inne badania. W zasadzie wszystko wyszło ok, poza podwyższonym testosteronem i LH:FSH w okolicy 2. Po tych wynikach lekarz poinformował mnie, że mam zespół policystycznych jajników i jako, że już nie chciałam dalej próbować zachodzić w ciążę, zaproponował mi antykoncepcję. Niestety przez kilka miesięcy takiej terapii, ciągle źle sie czułam, a dodatkowo przytyłam około 10 kg. Wtedy inny lekarz zaproponował mi zmianę tych tabletek na Nuvaring, ale po nim było tylko gorzej, dlatego na własną rękę całkowicie zrezygnowałam z antykoncepcji i zapomniałam o całej sprawie. Później miałam kilka epizodów z pękającymi torbielami, z czego jeden był tak silny, że nie mogłam się ruszać przez kilka dni, na co kolejny ginekolog prawie zmusił mnie do brania kolejnych tabletek, strasząc, że jeżeli tego nie będę robić to na pewno za parę lat będę miała raka. Stosowałam znowu tabletki, ale znowu przytyłam i znowu źle się czułam i sama odstawiłam. Aż do zeszłego roku, całkowicie wyparłam z siebie potrzebę macierzyństwa. Żyłam całkiem nieźle, skupiając się na swoich potrzebach, miesiączki miałam skąpe, całkowicie bezbolesne, w przeciwieństwie do tego co miałam wcześniej. Niestety nic nie może trwać wiecznie. Po tych kilku latach mąż zaczął nalegać na dziecko. Na początku go zbywałam i mówiłam, że jeszcze mam czas, ale później mimo, że wcale tego nie chciałam, to dałam się namówić i zaczęliśmy się starać. Początkowo sama obliczałam sobie kiedy mogę mieć dni płodne. Przez brak okresu zaczęłam w konsultacji z ginekologiem brać luteinę. Mimo w miarę wyrównanego cyklu dalej nie zachodziłam w ciążę. Zaczęłam mierzyć temperaturę, obserwować objawy, robić testy owulacyjne, które swoją drogą w ogóle mi nie wychodziły. Nie miałam z tym problemu, z cyklu na cykl, czułam rozczarowanie, ale przechodziłam z tym do porządku dziennego. Wszystko było w normie, aż do kiedy siostra męża, powiedziała, że jest w ciąży. Nie mogłam tego zrozumieć, jak ponad 30 letnia kobieta może od tak zajść w ciążę, a ja teoretycznie w szczycie swojej płodności mam aż takie problemy. Od tego czasu obsesyjnie myślę o ciąży i nie mogę powstrzymać się od płaczu. Od tego cyklu chcę zacząć stymulację i w tym lub przyszłym miesiącu zrobić HSG.
Moje emocje: