X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Kołysanka dla Okruszka...
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Kołysanka dla Okruszka...
O mnie: 34lata, optymistka z dużą dozą realizmu, mieszkająca z synem, mężem, kotem i psem:)
Czas starania się o dziecko: ponad 3 lata...
Moja historia: 1 rok naturalnie, potem clo, fostimon, cp w kwietniu:( jajowody uratowane, hsg, wszystko drożne, w październiku 2016 podjęliśmy decyzje o IVF by już dwa miesiące później cieszyć się z upragnionej ciąży.
Moje emocje: od fightera do loosera...są dni,że chcę walczyć, jestem spokojna a są dni,że mam dość siebie, męża, ginekologa... Edit: Doczekalam się mojego Szczęścia, jestem Mamą 😁

8 maja 2015, 21:38

Witam!
Staramy się już rok, najpierw naturalnie, na spontanie i nic...kolejne miesiączki to jakby cios w pysk od matki natury, przy kolejnej co najlepsze spóżniającej się miesiączce( tu dodam,że nigdy, przenigdy przed staraniami się, miesiączki mi się nie spóźniały, zawsze jak w zegarku, łącznie z tym,że przychodziły o tej same porze dnia)po wykonaniu z 3 testów oczywiście różnych firm(żeby nie było)i po negatywnych wyniku dostałam takiej furii,że darłam się i płakałam na przemian...po tej akcji wspólnie z mężem postanowiliśmy pójść do gina...i tu zaczyna się cała historia

w styczniu 2014 poszłam pierwszy raz, zlecił badania hormonalne, wyszły ok, dał mi antykoncepcję na 3 miesiące i kazał odstawić bo podobno po dostawieniu jest większa szansa...no niestety nie u nas, potem przygotowania do ślubu i od maja zaczęliśmy ponownie naturalną drogą...nic...
w lutym 2015 pierwsze badanie nasienia męża, wszystko super oprócz 1% plemników o prawidłowej budowie,wkurw,rozpacz i kłótnie,w lutym pierwszy monitoring, jajo małe bez szans na owu

8 maja 2015, 21:40

Marzec 2015
Stymulacja Clo 1x1, skutki uboczne w postaci omamów, brak snu, monitoring brak dominującego jajka

8 maja 2015, 21:41

Kwiecień 2015
Kolejna stymulacja luteina i Clo tym razem 2x2, skutki uboczne x2, pocierpię co mi tam,monitornig i endo ładne, jedno jajko 11x12mm i tyle...brak szans na owu

8 maja 2015, 21:46

Maj 2015
czekam na @ i zaczynam stymulacje Fostimonem od 3 dc, w 10 dc ma byc monitoring, mąż zrobił ponownie badanie nasienia po zjedzeniu dwóch opakowań Androvitu 1x1, L karnityny 1x1 i wit.C 1x1 i załamka:( wyniki spadły o ponad połowę, czyli jak wcześniej miał 20 mln plemników w ejakulacie tak teraz ma 9,5:/ i ogólna ich liczba spadła z 64mln do 25mln:/ to jest jakaś katastrofa...nosił luźne gatki, łykał tabsy, nie pił ale palił niestety...w domu cisza, nie gadamy o tym...

8 maja 2015, 22:03

Dziękuje za słowa otuchy,miło,że napisałaś:) o fajki też były batalie, od tłumaczenia poprzez awanturki,fochy, nie zdały rezultatów...po tych wynikach się podłamał,to taki typ,że jak sam nie zrozumi:)to nikt mu nie przetłumaczy, może to jest ten czas,że zrozumi:P oby

8 maja 2015, 22:15

Kompletnie też nie radzę już sobie z pytaniami o rozmnożenie zadawanymi przez rodzinę, znajomych, sąsiadów...czasem udaje,że nie słyszałam pytania czy docinki a czasem wychodzę bo jakbym miała otworzyc usta i skomentować to co poniektórym uszy by zwiędły i majtki spadły...ostatnio zaczepił mnie sąsiad, a że byłam w luźniejszym swetrze i do szczuplaczków nie należę, jestem w typie nieco lepiej odżywionej żonki na dorobku:) to wypalił do mnie czy już kopie? nie zrozumiałam o co mu chodziło i on widząc chyba moją konsternację brnął dalej, czy kopie, kiedy rodzę i takie tam...jak skapowałam o co chodzi to niewiele myśląc wypaliłam,że to jedynie ciąża gastronomiczna i że najwidoczniej małżeństwo mi służy, sąsiad z zażenowaną miną oddalił się a mnie naszła dopiero! fala żalu, wkurwu i płaczu...wróciłam do domu, beczałam jak głupia, w między czasie przyszło mi do głowy (rychło w czas) milion ciętych ripost ale po co...

10 maja 2015, 14:21

@ zbliza sie ogromnymi krokami...wlasciwie to chyba juz jest w ogrodku...beznadzieja,totalna rozsypka...

11 maja 2015, 18:16

Brzuch naparza,a od jutra trzeba sie zaczac kluc...zaczynam przygode z Fostimonem...malzonek ma humorki a ja poczucie beznadziejnosci i takiej mega niemocy,ze nic tu kutwa nie zalezy ode mnie...kupilam dzisiaj orzechy brazylijskie...nic,ze za 200g zaplacilam dwie dychy,moze pomoze nie...?;-)

12 maja 2015, 20:37

Pierwszy zastrzyk z fostimonu...pietra mialam jak cholera zeby sie przelamac i ukluc ale zacisnelam zeby i kurde nie bolalo ani troche...uff bo jeszcze 6 przede mna;-) jajka rosnijcie...

14 maja 2015, 19:44

Dzis juz trzeci zastrzyk za mna,polmetek...i tak mnie nachodzi refleksja po co to wlasciwie...ludzilam sie,ze po clo szybko zajde,wcinalam te groszki i slyszalam tylko pomrukiwania gina,ze male te jajka i nici,dlaczego teraz mialoby byc inaczej...oczywiscie zaczyna sie inwazja ciezarnych,jedna dzis na mnie wpadla(sic!) do tego praktyki na pediatrii nie przynosza ukojenia...jestem zla,zla na to jak jest i na zla na to,ze jestem zla,bo przeciez nie powinnam dolowac tylko walczyc...jeszcze mnie zab rozbolal...

19 maja 2015, 00:45

wyrwalam kla...nie bolalo a to za sprawa cudownego p.doktora...ale musialam zrobic rtg i dostalam znieczulenie i sie zastanawia jak to wplynie na to nasze staranie sie,jutro 10dc ide na usg,wypytam gina czy dzialamy czy odpuszczamy...jak nie urok to ...

14 grudnia 2016, 19:58

Zapomniałam trochę o tym pamiętniku, ale postanowiłam pisać dalej. Może bardziej terapeutycznie dla siebie bo jednak jest człowiekowi lepiej jak gdzieś się wygada...
Po tych wszystkich nieudanych miesiącach walki, po ciązy pozamacicznej w kwietniu, postanowiliśmy pójść do kliniki gdzie zajmą się nami kompleksowo. Na swojego poprzedniego Gina zlego słowa nie dam powiedzieć, bo w końcu to dzięki niemu żyję, bo wykrył moją cp w 6 tyg. co rzadko się zdarza...miałam dzięki temu szanse na leczenie zachowawcze a nie na wylądowanie z pęknietym jajowodem na stole.
Ale wracając do Kliniki, faktycznie kompleksowo się nami zajęto, przebadano od stóp do głów za niestety nie małe pieniądze i podjęliśmy decyzję,że podchodzimy do IVF. Czas ucieka, inne metody zawiodły więc wybór był w zasadzie jeden.
W październiku rozpoczęliśmy kompletowanie badań a w poniedziałek 12.12.2016 miałam pierwszy transfer, dwóch, 3 dniowych zarodków.

14 grudnia 2016, 20:01

dziś jest 2dpt, jeszcze 9 dni...oczekiwanie jest straszne...nie jestem hurraoptymistką, raczej nie nastawiam się...testuje dzień przed Wigilią...:/ehh zaciskam zęby, co ma być to będzie

9 maja 2019, 01:07

Jestem Mamą prawie 2 letniego Ancymona, życie nabrało zupełnie innych barw odkąd się pojawił na świecie. Trzeba wierzyć i walczyć!