X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Leśny zakątek :)
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Leśny zakątek :)
O mnie: Już nie taka młoda :)
Czas starania się o dziecko: Najpierw trzeba "odszukać" hormony, a potem się okaże co dalej.
Moja historia: Chciałabym być mamą po raz drugi. Moje pierwsze dziecko ma 18 lat :) Drugą ciążę poroniłam w lutym 2013r.
Moje emocje: Obojętność podszyta napięciem.

4 kwietnia 2013, 13:36

Zaczynam swoją przygodę z pamiętnikiem. Potrzebuję miejsca, w którym mogę zamieszczać swoje przemyślenia, dzielić się radością i smutkiem. I znalazłam takowe :)

Już nie mogę się doczekać początku maja, żebyśmy mogli zacząć starania o dziecko. Wyczekuję tej chwili od lutego 2013r., czyli od momentu, gdy stwierdzono u mnie, że ciąża obumarła w ok. 7 tygodniu.

Te chwile były dla mnie bardzo ciężkie.

Gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży byłam w trudnym okresie w pracy. Mnóstwo różnych stresujących rzeczy. Nie miałam czasu skupić się na sobie i ciąży. W ostatni dzień "ogarniania" spraw w pracy powiedziałam sobie: dotrwałam, załatwiłam, teraz od popołudnia już będę mogła się skupić na tym co jest teraz najważniejsze - na dzieciątku. Wieczorem pojechaliśmy na wizytę kontrolną. Myślałam, że to już będzie formalność - założenie karty, itd. Okazało się jednak, że serducho przestało bić [*]... Pojechaliśmy też do innych lekarzy, ale niestety diagnoza się potwierdziła... Potem był pożegnalny weekend z moim maluszkiem, a w poniedziałek zabieg.

Badania histopatologiczne nie wskazały przyczyny poronienia. Lekarz dał nam zielone światło od maja. Czekam więc z niecierpliwością na ten czas.
Bardzo bym chciała żeby się udało. Cykle mam dość długie - 36 dni. Przez wiele lat zażywałam antykoncepcje. Pierwszą miesiączkę po zabiegu dostałam prawidłowo, czyli cykl nie został zaburzony. Czekam na drugą, która powinna być 17 kwietnia.

Niech ten czas szybciej upływa :)

4 kwietnia 2013, 16:21

Porada
Kurcze, czy na komentarze mogę odpowiadać? Zielona jeszcze jestem na tym forum :) Przepraszam

Wiadomość wyedytowana przez autora 4 kwietnia 2013, 16:23

4 kwietnia 2013, 16:23

Sytuacja osobista wcześniej była taka, że nie mogłam mieć drugiego dziecka. Tzn. fizycznie mogłam, ale partnera było brak :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 4 kwietnia 2013, 16:24

5 kwietnia 2013, 09:00

I już jeden dzień mniej w oczekiwaniu na ovu :)

6 kwietnia 2013, 10:26

Dzisiaj brzuch mnie pobolewa i jest taki lekko nabrzmiały (bardziej wewnątrz niż na zewnątrz), ale to pewnie pierwsze objawy zbliżającej się @. Niech już przyjdzie i zacznie się nowy etap ;P

Kolejny dzień z głowy w odliczaniu do owu :)

6 kwietnia 2013, 16:40

Obejrzałam program O Matko! i się popłakałam jak Kasia dowiedziała się podczas badania usg, że będzie miała synka, swoje 4 dziecko. Dawno już mi tak się przykro nie zrobiło...

8 kwietnia 2013, 08:37

Jestem mega zmęczona, dwie noce zarwane z powodu zobowiązań męża. Ja siedziałam i się nudziłam i tym właśnie się zmęczyłam... Najgorzej jest nic nie robić, bo się nie jest u siebie w domu. Oczy mi się zamykają, trzeba jakoś przetrwać do końca dnia :)

A ja tradycyjnie na koniec wpisu informuję, że kolejny dzień bliżej do owu :D

8 kwietnia 2013, 09:19


- Dlaczego płaczesz? - Młody chłopiec zapytał swą mamę.
- Ponieważ jestem kobietą. - Odpowiedziała mu.
- Nie rozumiem - odpowiedział.
Ona go przytuliła i rzekła:
- I nigdy się nie dowiesz, ale nie martw się to normalne...
Później chłopiec spytał swojego Ojca:
- Dlaczego Mama płacze bez powodu?
- Wszystkie kobiety płaczą bez powodu. - Było to wszystko co mógł mu odpowiedzieć.
Mały chłopiec urósł i stał się mężczyzną i wciąż nie wiedział dlaczego kobiety płaczą. Nareszcie uklęknął złożył ręce i zapytał:
- Boże... Dlaczego kobiety płaczą (tak łatwo)?
A Bóg mu odpowiedział:
- Kiedy tworzyłem kobietę postanowiłem ją uczynić wyjątkową. Stworzyłem jej ramiona na tyle silne by mogła dźwigać ciężar całego świata! Dałem jej nadzwyczajną siłę, pozwalającą jej rodzić dzieci jak również znosić odrzucenie, spowodowane czasem przez jej własne dzieci! Dałem jej stanowczość, która pozwala jej na opiekę nad rodziną i przyjaciółmi. Niestraszna jej choroba! Stworzyłem ją wrażliwą, aby kochała wszystkie dzieci, nawet wtedy, gdy jej własne ją bardzo skrzywdzą! Dałem jej siłę, aby opiekowała się swoim mężem mimo jego wad. Zrobiłem ją z żebra swego męża, tak, aby chroniła jego serce! Dałem jej mądrość, aby wiedziała, że dobry mąż nigdy nie skrzywdzi swej żony. Czasem jednak testuje jej siłę i wytrwałość żony w wierze w niego.
Synu, na sam koniec dałem jej również łzę do wypłakania. Jest to jej jedyna słabość! Jeśli kiedyś zobaczysz, że płacze, powiedz jej jak bardzo ją kochasz i jak wiele robi dla innych. I jeśli nawet wciąż płacze, sprawiłeś, że poczuła się o wiele lepiej. Ona jest wyjątkowa!

9 kwietnia 2013, 08:31

U mnie po staremu, czekam najpierw na @, a potem wiadomo na co :P

We czwartek kotka będzie sterylizowana, biedaczka... Biorę opiekę na dwa dnia żeby być z nią ;P

28 lipca 2013, 16:45

Ja na wakacjach i hormony też. One urlopowanie zaczęły wcześniej niż ja o.O

Jutro albo pojutrze powinnam iść na wizytę do gina, będzie to odpowiednio 10-11dc. Ma sprawdzić czy u mnie w ogóle coś jeszcze działa. Potem w 20dc kolejne badania.

Dam radę :P

27 sierpnia 2013, 17:01

Jeszcze cykl się dobrze nie zaczął, a już spokojnie można wyglądać jego końca.

W niedzielę 10dc pęcherzyków brak. To co było widać na usg to podobno ten sam pęcherzyk z poprzedniego cyklu i on tak jakby pękł (owu nie miałam, albo się wchłania. Tylko program forumowy zgłupiał i mi owu zaznaczył :P Czyli nie tylko ja głupieje :P

Od następnego cyklu clo + pregnyl, jeśli oczywiście coś urośnie.

I tak upływa miesiąc za miesiącem. Zamiast problemy się rozwiązywać, to się pojawiają coraz nowsze :(

28 sierpnia 2013, 09:21

Trzeba sobie jakoś głowę odciążyć od myślenia o tym beznadziejnym cyklu, który się nie pokrywa z diagnozą lekarza, więc postanowiłam zrobić pierwszy raz kartacze z mięsem. Mam nadzieję, że jednak obiad będzie :P

Śniła mi się dzisiaj moja zmarła babcia. Zawsze "wróżyło" to coś dobrego. Mam nadzieję, ze i tym razem tak będzie.

31 sierpnia 2013, 20:17

Porada
Coś takiego znalazłam:

Pomysł, aby zwiększyć szanse na donoszenie trudnej ciąży poprzez nakaz leżenia plackiem w łóżku, można włożyć już między bajki – tak twierdzą amerykańscy ginekolodzy. Co gorsza, wszystkie leżące ciężarne mają większe ryzyko na urodzenie wcześniaka…
Nie kłaść ciężarnych do łóżek


Osobiście leżałam w ciąży dwa razy po wycieczce do szpitala – dwa tygodnie z powodu krwiaka w macicy i tydzień z powodu rzekomo skracającej się szyjki. W tym czasie zdążyłam znienawidzić widok sufitu oraz pasywny sposób „leczenia” trudnej ciąży. Na szczęście, mój osobisty ginekolog zawsze podczas wizyty kontrolnej kazał mi natychmiast wstawać i zachowywać się normalnie (z wyjątkiem jazdy konnej, która ponoć naprawdę może zaszkodzić).

Problem w tym, że olbrzymia większość lekarzy wciąż każdą dolegliwość brzemiennego okresu stara się wyeliminować kładąc przysłowiową babę do łóżka. Jakby pozycja pozioma miała uchronić dziecko przed wypadnięciem…


Bajka z brzuszkiem
Babcinych opowieści o ciąży, które można śmiało wsadzić między czarnego kota a przepowiadanie pogody z łupin cebuli, jest wiele: że niby nie wolno podnosić rąk ani myć okien, że przy seksie można puknąć dzidziusia w głowę, że z kształtu brzucha można odczytać płeć, itd. Pomysł na leżenie w czasie ciąży utrwalił się szczególnie mocno, zwłaszcza w środowisku medycznym, dla którego wypisywanie recept na pobyt w łóżku jest zdecydowanie najwygodniejszym rozwiązaniem.
polecamy Tygrysie matki poskromione

Leży się więc m.in. z sączącą się wodą płodową, z krwawieniami, z ciążą mnogą, ze skracającą się szyjką, z rozwarciem i z łożyskiem przodującym. Kładą też przy skurczach macicy, wysokim ciśnieniu i innych zagadkach, które funduje okres oczekiwania na dziecko. Mamy zalegają więc w pościeli ze strachem przewracając się na drugi bok, tyją ponad miarę, cierpią na bóle pleców i szyi, i zapewniają sobie ciężki poród po leniwej ciąży. Ale to nie wszystko…

Natura nie lubi lenistwa
Badania przeprowadzone przez położników z Uniwersytetu Północnej Karoliny potwierdziły wcześniejsze podejrzenia o bezużyteczności ciążowego leżenia. Z żadnych statystyk i obserwacji nie wynika bowiem, aby przymusowe leżakowanie dawało oczekiwane rezultaty. W oficjalnym czasopiśmie Amerykańskiego Kongresu Położników i Ginekologów ukazał się wręcz apel i zalecenie dla lekarzy, aby przestali skazywać oczekujące matki na łóżko. Z obserwacji wynika, że ciężarne leżące w domach i szpitalach często cierpią na depresję, problemy emocjonalne, zakrzepicę, poważne osłabienie mięśni, demineralizację kości i utratę masy kostnej oraz bóle całego ciała spowodowane bezruchem. Matki posiadające już dzieci są dodatkowo podwójnie zestresowane faktem, że nie mogą się pociechami zająć. Efekt dla płodu? Łatwy do przewidzenia…


Eksperyment łóżkowy
W jednym z eksperymentów będących podstawą dla nowych wytycznych dla ginekologów zbadano dwie grupy ciężarnych z diagnozą skracającej się szyjki macicy, grożącej przedwczesnym porodem. Pierwszą grupę poddano reżimowi łóżka z zakazem chodzenia, uprawiania seksu, pracy i innych aktywności. Druga grupa nie zmieniła nic w swojej codziennej rutynie dalej pracując i normalnie żyjąc. Jak skończyły się te ciąże? Zaskakująco! W pierwszej, leżącej grupie przed terminem urodziło 37 proc. kobiet, w drugiej tylko 17 proc. W Stanach Zjednoczonych, gdzie pobyty w szpitalu i tak są kosztowną rzadkością w stosunku do europejskiej rzeczywistości, do łóżka kładzie się co piątą ciężarną. Z ankiet wynika, że 95 proc. lekarzy rekomenduje leżenie lub przynajmniej poważne ograniczenie aktywności fizycznej swoim oczekującym pacjentkom.

Wybór należy do ciebie
Niestety, kobiety brzemienne są prawdopodobnie najbardziej posłuszną grupą pacjentek - łykają bez wahania wszystkie witaminy i dla świętego spokoju przestrzegają każdego zalecenia. Efekt tego ślepego posłuszeństwa może być jednak bardzo nieciekawy, więc zawsze należałoby chociaż zasięgnąć drugiej i trzeciej opinii.


W Stanach Zjednoczonych każdy lekarz zobowiązany jest obecnie do poinformowania kobiety o możliwości wyboru i naukowych faktach dotyczących skutków leżenia w trakcie ciąży. Za nieetyczne uważa się kładzenie ciężarnych od razu do łóżka, bo w świetle medycyny nie jest to lekarstwo, a jedynie brak pomysłu na inną pomoc i swojego rodzaju placebo. W przypadku trudnych ciąż tak naprawdę rozstrzygająca jest zwykle sama natura i ginekolodzy mają naprawdę bardzo ograniczone możliwości niesienia efektywnej pomocy. Naturalnie, każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie, tak z punktu widzenia medycyny, jak i psychologii danej kobiety. Są matki, które będą wolały poleżeć, nawet jeśli to nie pomoże i są problemy, takie jak wspomniane sączenie się wody płodowej, które wymagają hospitalizacji. Jednak w olbrzymiej większości przypadków związanych z krwawieniami oraz skracającą się szyjką, ciążę można spokojnie przejść na własnych nogach unikając jedynie dźwigania i ekstremalnego wysiłku. I poród będzie łatwiejszy, i matka z dzieckiem w zdecydowanie lepszej formie…

7 września 2013, 08:41

Żeby było ciekawie i niestandardowo, to z cykli ok 40 dniowych tym razem mam 22 dniowy o.O

Pierwszy stymulowany cykl z dupkiem od 16-25 dnia zakończył się w 27 dniu, ale dupek nie wpłynął pozytywnie na wzrost progesteronu. Gin zmienił mi go na luteinę, a ona teraz skróciła cykl do 22 dni. Nie wiem czy to ona tak spowodowała, ale fakt jest faktem, że 22 dni to stanowczo za krótko. Wykres zmodyfikuję dzisiaj jeśli na dobre się rozkręci @. Lutkę brałam 7 dni, zamiast 10. dzwoniłam do gina zapytać się co mam robić dalej. Powiedział, że zakończyć jej branie i od dzisiaj liczyć nowy cykl. O tyle jest to ważne dla mnie, ze w tym cyklu mam brac clo+pregnyl, więc trzeba wiedzieć kiedy liczyć początek.
Tak więc od 3-7 dnia clo, potem pregnyl jesli oczywiście "coś" mi tam urośnie.

Jestem zła, bo wszystko jest robione żeby cykle "naprawić", a za każdym razem są jakieś schody.

7 września 2013, 11:11

Bajko, ja jestem pod stałym monitoringiem. W tym cyklu byłam na początku, ale gin stwierdził, ze bezowulacyjny i nie ma sensu przychodzić. Od nowego cyklu czyli nie wiem od kiedy (czy od dzisiaj, czy od jutra - bo mam brunatne plamienia i zgłupiałam) mam pierwszy raz wziąć clo + pregnyl. Także nie pomogę Ci odpowiadając na pytanie jak się czułam :) Mam nadzieję, ze obie będziemy się czuły dobrze :)
A jak Ty po clo sie czułaś?

7 września 2013, 11:43

Dodzwoniłam się do gina. Póki nie ma krwawienia to mam brać luteinę. Jesli się pojawi, to mam rozpocząć liczenie nowego cyklu.

7 września 2013, 14:53

No to @ się rozkręciła na "bogato", czyli mimo że wzięłam rano luteinę, traktuję dzisiejszy dzień jako 1dc. Chyba, ze się mylę to niech mnie ktoś wyprostuje :P

4 października 2013, 20:18

Ciąża rozpoczęta 4 września 2013
Przejdź do pamiętnika ciążowego i czytaj kontynuację mojej historii