X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Małe serduszko
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Małe serduszko
O mnie: W tym roku skończyłam 31 lat. Szczęśliwa partnerka i mężatka (łącznie 7 lat). Brakuje tylko tego małego-dużego szczęścia.
Czas starania się o dziecko: 2 miesiące, przerwa 2 miesiące, 3 miesiące
Moja historia: Od stycznia 2013 przestałam jeść tabletki antykoncepcyjne, by na spokojnie zacząć od czerwca starać się o dzidzię. W sierpniu mąż miał operację z kuracją antybiotykową. Ponoć po kuracji antybiotykowej plemniki dochodzą "do formy" po 4 miesiącach. Staramy się ponownie od października i na razie nic.
Moje emocje: Sytuacja, gdy ktoś bardzo chce posiadać potomstwo, a czasem z tym ciężko była i jest powtarzana wielokrotnie. Trochę to frustrujące i smutne. Zwłaszcza, że odkąd chodzę do ginekologa zawsze mam powtarzane, że wszystko jest super, a nigdy nie miałam żadnych problemów (ptfu, ptfu - by nie zapeszyć :)) Jeżeli nie wyjdzie w tym cyklu to trzeba będzie zrobić badania. A może to ta kuracja antybiotykowa i trzeba czasu. Już sami z mężem nie wiemy.

19 grudnia 2013, 13:02

Wpatruję się w wykres ostatniego cyklu. Wiem, że to nic nie pomoże, ale gapie się w niego i gapie. Jakby miała tam zobaczyć jakieś utajone wskazówki. Niby była owulacja i wszystko ok, ale testy (-) i temperatura na końcu ostro w dół i na zakończenie @. To było coś, czy nie? To jest oznaka jakiegoś poronienia. Nie wiem jak mam to czytać. Lekarz mnie chyba nie ominie i tak. Na ovu pokazywało test ciążowy pozytywny 80%. Wiem, że to tylko program. Nie potrzebnie tyle myślę. To wcale nie pomaga. Szkoda, że czasem nie da się wyłączyć niektórych części mózgu. Tak bardzo chciałabym być w ciąży. Smutno.

20 grudnia 2013, 09:32

Zaczyna pobolewać mnie lewy jajnik. Trochę mnie bolą już sutki przy dotyku. Tak mocno jeszcze mnie nie bolały.Dzisiaj mam trochę więcej spokoju i optymizmu. Zobaczymy jak długo. Staram się nastawiać: "Co ma być, to będzie". Może naprawdę coś w przejmowaniu się i myśleniu non stop o tym jest. Postaram się o tym tyle nie myśleć. Z resztą idą Święta, jest co robić. Czyż nie było by cudownie, gdyby wszystkie starające się dostały piękny prezent od gwiazdki?:)

21 grudnia 2013, 15:56

Wczoraj wypiłam kubek grzanego wina i od razu poszłam spać. Rano miałam wyższą temperaturę :). W tym cyklu układa się dziwnie. Dzisiaj sprzątanie przed świętami. Nie mam za dużo czasu myśleć, choć czasem zakradają mi się myśli, iż szkoda, że nie mam takiego prezentu dla mojego męża pod choinkę jaki chciałam mieć. Ale nadal trzymam się pozytywnie :).

26 grudnia 2013, 22:03

Święta, święta i po świętach. Czasami cisza jest kojąca, zwłaszcza po tylu gościach. Martwi mnie mój wykres. Czyż on nie jest dziwny? Tak wysokie temperatury przed owulacją. Jeżeli w ogóle do niej dojdzie, bo na razie temperatura nie spada, co nie wskazuje na nią. Chyba tym razem i gwiazdka nie pomoże. Lekki dół...Mam nadzieję, że wam kochane przyniosła choć "gwiazdkę z nieba".

27 grudnia 2013, 21:17

Dzisiaj mam takie lekkie bóle owulacyjne. Kupiłam testy owulacyjne na allegro i nic nie pokazują. Żadnej kreseczki dodatkowej. Albo są do d...albo owulacji nie ma. Tylko skąd te bóle? I dzisiaj lekki spadek temperatury jest. Zobaczymy jaka będzie jutro temperatura i co pokaże ovu.

29 grudnia 2013, 11:20

Ovu nic nie pokazuje. W tym miesiącu chyba nic z tego. Och...:(

30 grudnia 2013, 11:01

Załapałam jakiegoś doła. W styczniu zaczynam od badań, bo w tym miesiącu kicha, jedna wielka. Nerwowa jestem, gdy przypominam sobie życzenia na święta dotyczące potomka. Jakie to frustrujące. A miałam się nie przejmować. Muszę przekonać również męża na badania prolaktyny i nasienia. Chcę wiedzieć, co mamy poprawić, by było dobrze.

31 grudnia 2013, 07:01

Dowiedziałam się, że kolejna koleżanka jest w ciąży. Cieszę się z jej szczęścia. Szkoda tylko, że mnie takie szczęście omija. Muszę być cierpliwa.

1 stycznia 2014, 18:45

@ powinnam dostać ok. 6-8 stycznia. Wczoraj poleciało mi trochę czystej krwi. A dzisiaj mam normalną @ i bóle podbrzusza. A jest dopiero 17 dzień, a właściwie teraz pierwszy dzień nowego cyklu. Co się dzieje? Zawsze przecież było wszystko ok. Wręcz super. Każdy lekarz mi to mówił. Wtedy myślałam, że jak będę się starać o dzidzię, to nie będzie żadnego problemu skoro wszystko było zawsze dobrze. A teraz już sama nie wiem. Jestem załamana. Dobrze, że mam kochającego męża, który wie jak mnie wspierać.

Wiadomość wyedytowana przez autora 1 stycznia 2014, 18:54

8 stycznia 2014, 12:28

Wczoraj byłam u ginekologa. Mam przepisany Duphaston (po owulacji, 2 x 1) i cyclodynon 1 x 1. Zobaczymy.

Wiadomość wyedytowana przez autora 14 stycznia 2014, 09:00

14 stycznia 2014, 09:04

Temperatura coś tam rośnie. Cały czas zastanawiam się czy wziąć Duphaston. Jeszcze tego nie zrobiłam, a chyba już powinnam. Coś mnie powstrzymuje. W dodatku poczytałam co może powodować, to się przeraziłam. Wiem, że pomaga, ale ...jest zabroniony w USA, UK i Australii, zmiany płci u płodu, spodziectwo. Nie potrzebnie się nakręcam, ale jestem uprzedzona do stosowania leków w ogóle. Jak zwykle nie wiem co zrobić. Wolałabym tak ...naturalnie. Wrrr

Poczekam z Duphastonem aż zdrowe jajeczko samo naturalnie się zagnieździ. Co ma być to będzie. Natura sama eliminuje, gdy jest coś nie tak. A potem wezmę Duphaston.

Wiadomość wyedytowana przez autora 14 stycznia 2014, 18:59

4 lutego 2014, 12:12

No to zrobiliśmy badania. Z hormonami wszystko w porządku, z moimi i męża. Odebraliśmy też wyniki nasienia. Mało ruchliwe i 92% plemników patologicznych. 8% dobrych. 47 mln/1ml i 247 mln/ejakulat. Postawił na ilość, nie jakość. Norma WHO jest > 4, ale 8 to też nie za wiele. Przynajmniej wiemy na czym stoimy. Zaczynam myśleć...jeżeli np. u mnie występuje (choć nie wiem na 100%) niewydolność ciałka żółtego to...troszkę czasu się postaramy. Nie wiem co mam myśleć z resztą. Ale już się tak kurczowo nie nastawiam. Mierzę temperaturę, ale tak dla siebie, aby obserwować swój organizm. Mąż troszkę zamknął się w sobie. Mnie tez jest smutno. Każdy z nas wie, że chcemy mieć dzidzie, a tu mały zonk. Dobrze, że mamy siebie i oparcie w sobie. To pomaga. Jednakże nie tracimy nadziei. Choć wczoraj w głowie miałam myśli, że już tego nie chce...to chyba z bólu i żalu. Musze wymyślić jakiś słodki sposób na pocieszenie męża. Będzie co ma być.

Wiadomość wyedytowana przez autora 4 lutego 2014, 12:19

17 lutego 2014, 12:46

Nie nastawiam się kurczowo, ale za namową ovu przyjaciółki, wzięłam Duphaston. Nie wiem dlaczego wcześniej zwlekałam. Czasami człowiek potrzebuje wspierających słów. Jeżeli Duphaston pomoże to będziemy z mężem wiedzieć, że mały biały doszedł do celu, a domek miał wygodny, to został. Jeżeli Duphaston nie podziała to dalej uzdrawiamy małe smyki męża. I próbujemy bez oczekiwań. Jeżeli wtedy nic się nie poprawi przez pół roku to zrobimy znowu mężowi badania lub ewentualne hsg. To będzie zależeć od wyników. Ale jak na razie luz. Bardzo bym się ucieszyła, gdyby szczęście mnie nie ominęło w tym cyklu. Był by to przecudowny prezent dla mojego męża na urodziny. Byłabym wniebowzięta. Jednakże, gdy by tak się nie stało...jestem spokojna gdy o tym myślę. Wiem, co chcę...może kiedy się uda. Wierzę w to. Choć wtedy już na spokojnie.
Temperaturę dalej bym sobie mierzyła, super widzę wtedy co się dzieje z moim organizmem.
Dzisiaj wytłumaczyłam mężowi, że nie stresuję się tym tylko pracą. Dużo do zrobienia i myślenia, bardzo dużo. Uspokoił się. Bo tak jest.
Cholerny stres. Życzę mało stresu dziewczyny :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 17 lutego 2014, 12:46