X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Mały skarb a jednak największy-wierzę że kiedyś się uda
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Mały skarb a jednak największy-wierzę że kiedyś się uda
O mnie: Mam 29 lat, mężatką jestem od 3 lat z małym hakiem:) zazwyczaj jestem uśmiechniętą i radosną osóbką choć czasem jak każdemu zdarza mi się mieć gorsze dni.Czuje się spełniona ale do prawdziwego szczęścia brakuje mi tylko jednego...
Czas starania się o dziecko: W styczniu tego roku stwierdziliśmy że to odpowiedni czas by zacząć starania o dziecko w tym tez miesiącu wzięłam ostatnie opakowanie pigułek po 9 latach ich łykania- szmat czasu. Odczekaliśmy dwa miesiące i od kwietnia próbujemy, próbujemy, próbujemy 8 miesięcy i...nic:(
Moja historia: 1 miesiąc podekscytowanie, pełno nadziei, pierwsze objawy, myśl kurcze czyżby się udało? i okres 33 dnia cyklu. Kolejne miesiące mijały i okres zawsze 29 dnia cyklu, do tej pory ani razu nie zrobiłam testu, nie było takiej potrzeby. Po pól roku poszłam do lekarza, pani mówi na spokojnie starać się, wyluzować ale na wszelki wypadek zrobić sobie badania prolaktyny i tarczycy. Prolaktyna w normie 16 a norma do 26 ale tsh lekko podwyższone 3, 7 gdzie najlepsze dla starających 1-1.5. No i kolejna wyprawa do endokrynologa, badanie na przeciwciała które wyszły podwyższone i zalecony eutyrox 25 półtorej tabletki. Leki biorę na razie 5 tygodni za 3 tyg kontrola i zobaczymy czy jakaś poprawa. I teraz nadzieja i wmawianie sobie że to właśnie ta tarczyca jest powodem niepowodzeń-jejku wierzę że tak!!!
Moje emocje: Z miesiąca na miesiąc coraz trudniej. Czasami dół kompletny smutek i myśli że nigdy się nie uda, potem znów nadzieja że może jednak może tym razem, może w tym miesiącu. I znów rozczarowanie. Nigdy bym nie pomyślała, że będzie to takie trudne.

10 listopada 2012, 19:10

Dziś dopadł mnie dołek.Dowiedziałam się, że znajoma stara się o dziecko, ona która zawsze mówiła, że dzieci nie chce, że ich nie lubi , że dzieci są fe i nie dla niej. Pomyślałam , że pewnie będzie szybciej w ciąży niż ja, taka przewrotność losu. Jakoś nie wytrzymałam i się rozryczałam. Płakałam pierwszy raz od czasu kiedy zaczęliśmy starania, wszystkie negatywne emocje, rozczarowania i smutek wezbrały się i pękłam. Może to i lepiej niedobrze jest tłumić wszystkiego w sobie. Myślałam że jestem silna ale chyba każda kobieta pragnąca dziecka, czekająca na ten cud prędzej czy póżniej pęka... Słowa mojego męża, kochanie nie można się tak tym przejmować, to i tak nie pomoże... Żeby to było takie proste, facet i tak nigdy nie zrozumie tego co my kobiety czujemy i przeżywamy w takich chwilach......

12 listopada 2012, 20:16

Dziś 24 dzień cyklu, w sobotę wypada 1 dzień okresu. Piersi zaczęły dziś boleć po boku przy dotyku, zawsze tak samo co miesiąc. Raczej nadziei w tym cyklu nie ma:(

14 listopada 2012, 20:32

Dziś dołączył ból brzucha.To że dostanę okres jest takie normalne, dostanę bo przecież co miesiąc dostaję. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić, że może być inaczej. To , że mogłabym być w ciąży, zobaczyć 2 kreski to jest jakaś abstrakcja, coś niemożliwego coś co się nie stanie. Boże co musi czuć dziewczyna robiąc test ciążowy widząc powili pojawiającą się na nim drugą krechę? Pewnie niesamowite uczucie a ja nie wierzę w to że kiedyś tego doświadczę. Może w tym jest problem, może powinnam mieć nadzieję, wierzyć, ale ja nie potrafię chciałabym ale nie mogę bo po co znowu , kolejny raz się rozczarować:(

19 listopada 2012, 19:52

w sobotę zgodnie z oczekiwaniami dostałam okres.Zastanawia mnie tylko jedna rzecz od czasu odstawienia pigułek czyli 11 miesięcy mój okres jest bardzo skapy. Dziś trzeci dzień i tylko delikatne już plamienie wczoraj w sumie podobnie. Mówiłam o tym mojej pani ginekolog, powiedziała, że może prolaktyna, tyle że prolaktyna ok. A może to przez tarczycę? Teraz każda taka "anomalia" może mieć znaczenie, może dlatego się nie udaje? Chyba za dużo o tym wszystkim myślę. 9 cykl starań rozpoczęty.

25 listopada 2012, 14:46

Dni mijają zbliża się czas płodny trzeba będzie dobrze wykorzystać najbliższe dni:)We wtorek idę na pobieranie krwi skontrolować moje tsh. Miną równe 2 miesiące jak biorę eutyrox i mam taką straszną nadzieję że poziom ten spadł choć troszkę.Cały czas jeszcze wierzę że problem z zajściem w ciąże związany jest z tą moją tarczycą a nie z czymś innym. Wierzę w to bo w innym przypadku chyba bym się już naprawdę podłamała. Tylko co będzie gdy moja tarczyca się wyrówna a ja nadal w ciążę zajść nie będę mogła??? Aż nie chcę o tym myśleć bo od samego już myślenia łzy cisną mi się do oczu:(

29 listopada 2012, 20:25

Odebrałam wyniki krwi, troszkę się zasmuciłam, moje tsh spadło ale ale mało z 3.75, na 3.19 po 2 miesiącach brania leku. Spodziewałam się ze spadek będzie większy:( może dlatego iż czytałam jak dziewczyny na forum wypowiadały sie że tarczyce można szybko wyregulować itp. EHHH,za 2 dni idę do lekarza zobaczymy co on na to. Jakoś spadła mi ochota i chęć na przytulanie:( i tak w tym miesiącu będzie to samo.

15 grudnia 2012, 19:37


U mnie nic nowego niestety. Byłam u endokrynologa przepisał mi większą dawkę eutyroxu teraz biorę 50, lekarz potwierdził że tsh trochę mało spadło, no i tak jak myślałam hasimoto. Powiedział żeby się nie przejmować bo antyciała nie są dużo powiększone, że to dopiero początek choroby superr i to niby miało mnie pocieszyć???? Dziś mam 29 dzień cyklu brzuch boli okresowo od 4 dni, jeszcze nie dostałam typowego okresu ale jutro pewnie będzie. Podczas podcierania widać na papierze takie żółtawo brudnawe coś czyli okres nadchodzi. W tym cyklu nic a nic nie bolały mnie piersi, nigdy mocno mnie nie bolały ale coś tam czułam raz więcej raz mniej a teraz zupełnie nic a nic natomiast jajniki kuły od czasu do czasu jakby ktoś szpilkę wbijał, pierwszy raz tak miałam. Myślałam, że znam swój organizm dość dobrze a tu niespodzianka coś może mnie jeszcze zaskoczyć. Dzisiaj duuuużo śniegu spadło, biało za oknem, ładnie ale humor i tak nie dopisuje.Dziś rozmawialiśmy z moim m o prezentach świątecznych, powiedziałam , że niczego nie potrzebuję bo to czego tak naprawdę chcę nie da się kupić:(

18 grudnia 2012, 16:07

Od tego cyklu zaczęłam pić zioła ojca sroki 3, naczytałam się wielu pozytywnych opini i pomyślałam co mi szkodzi:)ciekawe kobieta żeby być w tej upragnionej ciąży zrobi wszystko oby tylko tak się stało, kiedyś nie wierzyłam w żadne zioła a teraz probuje co mi tam, jakby ktoś mi powiedział, że hipnoza sprawiłaby że zajdę w ciążę pewnie też bym się zgodziła:)zrobiłabym cokolwiek.

25 stycznia 2013, 09:09

Czas mija a ciąży nadal brak. 11 cykl starań w tym miesiącu znowu słabo bo męża łapie już po raz trzeci jakieś choróbsko a właśnie są te dni ehh, złośliwość losu. Z moją tarczycą nic się nie poprawiło, tsh sobie skacze jak chce, troszkę spadnie to znowu wzrasta do poprzedniego poziomu:( Niestety zaczęłam już się stresować nie na żarty że coś musi być nie tak. Za miesiąć minie rok czasu starań, czyli można mówić już o niepłodnośći. Boję się, że nigdy się nie uda:(

31 stycznia 2013, 20:17

Dziś moja przyjacółka urodziła córeczkę, oczywiście cieszę się z jej szczęścia ale również załapałam doła. Zaczęłyśmy starać się o dziecko w tym samym czasie, nawet w tym samym miesiącu, chciałyśmy mieć dzieci w podobnym czasie , ona już urodziła a ja nawet w ciąży nie jestem...

17 lutego 2013, 09:18

Jakaś taka jestem nie do życia. Ogarnęła mnie jakaś niemoc, nic mi się nie chce. Cały czas myślę o tym, że się nie udaję, wstaję rano myślę, jadę do pracy myślę, wracam do domu wieczorem i myślę. Najchętniej wyjęłabym wszystkie te myśli z głowy i wyrzuciła gdzieś daleko. Strasznie to męczy i jak tu sobie to wszystko odpóścić skoro te myśli same, nieproszone przychodzą do głowy. A z kolejnym miesiącem nieudanym jest coraz gorzej i nic nie potrafię na to poradzić, chciałabym ale nie mogę. Nie odwiedziłam nawet mojej przyjaciółki aby zobaczyć jej córeczkę, nawet nie chce za bardzo jej odwiedzać, boję się sama swojej reakcji na małe dziecko, boje się że będzie to dla mnie ciężkie przeżycie, poprostu zazdroszczę jej że tak szybko zaszła w ciążę, urodziła a ja nie mogę. Wiem, że nie powinnam ale to jest silniejsze ode mnie...

10 maja 2013, 18:02

Już prawie 3 miesiące minęły kiedy ostatnio tu pisałam, dziś dostałam okres i zaczynam juzzzz 15 cykl starań, masakra:( czuję jakbym starała się o dziecko lata. A najgorsze jest to że nie mam nadziei że kiedyś sie uda, już w to nie wierzę, W miedzy czasie mąż zrobił badanie nasienia, wyniki wyszły w normach wiec z jego strony chyba nic złego się nie dzieje. W kwietniu miałam robione hsg, wyniki jajowody drożne ale poskrecane po jakims stanie zapalnym. kiedys miałam nadzerke i nieładne upławy pewnei po tym tak sie zrobiło. i teraz nie wiem czy przy skreconych jajowodacjh jest szansa na naturalna ciąze czy nie, podłamałam się na maksa jak zobaczyłam ten opis badania i teraz boje sie isc z wynikiem do lekarzazże powie mi ze jest zle, psychicznie nastawiam sie w przyszlości na in vitro i zła jestem na los że jest jak jest i w ciąże nie moge zajść. Zawsze byłam pesymistka a teraz to nawet ni wiem jak to mozna nazwac, pesymizm do kawadratu i brak jakielkolwiek nadziei. w tym cyklu po hsg okres spoznil mi sie 4 dni a ja nie pomyslam nawet kurcze moze jednak to ciążą nie bo w ciązy nigdy nie bedą i tak własnie cały czas myśle, zero nadziei skonczyła się.

23 sierpnia 2014, 21:41

wlasnie mija 2 lata i 4 miesiace od kiedy zaczelismy starac sie odziecko. dzis zakwalifikowalismy sie na refundacje in vitro. nie ma przyczyny dlaczego naturalnie nie wychodzi, wszystkie wyniki w normie, 3 nieudane inseminacje-nieplodnosc idiopatyczna. nigdy w zycie nie myslalam ze in vitro bedzie dotyczyc wlasnie mnie. nie wiem czy sie uda podchodze do tego sceptycznie, choc nadzieje mam ze moze w taki sposob sie uda skoro naturalnie nie chce zaskoczyc. nie nastawiam sie ani na tak ani na nie zobaczymy czas pokarze,zaczynamy w pazdzierniku. moze los okarze sie laskawy-bardzo bym chciala.