Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Mama dwoch duchow
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Mama dwoch duchow
O mnie:
Czas starania się o dziecko:
Moja historia: W styczniu, w 34tc, po problemowej i patologicznej ciąży urodziłam chłopca. Tak jak zapowiadali od 12tc- umarł. Kolejna, wyczekiwana ciaza, obumarla
Moje emocje: Upor i brak emocji, na zmiane.

18 października 2017, 09:28

Znowu miesiączka. Skąpo na razie, ale nie ma co się oszukiwać. Znowu rezygnacja. Mój biedny mąż nie wie już, jak na mnie reagować. Powiedziałam mu w goryczy, że wcale się nie przyjmuje, leków nie bierze, laptopem jajka przegrzewa i oczywiście wszystko wspaniale wg niego i się czepiam. Ja zjadam te tabletki, jem tyle warzyw co nigdy w życiu, opijam sokiem ananasowym i witaminami później w nadziei, że się może tym razem uda. On mówi, że wszystko chcę mieć od razu, a lekarz powiedział, że czasu, że raz na rok się średnio udaje, że wszystko jest w normie.

Wcale nie chcę wszystkiego od razu. Mój syn umarł. Chowam się przed rodziną, bo moja siostra za 2mce rodzi. Zerwałam kontakt ze znajomymi, bo 10-tka dzieci w najbliższym kręgu, urodzonych pół roku przede mną do pół roku po mnie, to za dużo. Wszędzie żywe dziecko, jakby świat chciał mi pokazać, jaka jestem beznadziejna, bo moje umarło.

Jak pomyślę, że znowu będzie trzeba liczyć, trafiać, łudzić się...Dzisiaj nie mam siły.

18 października 2017, 20:32

Po całym dniu jest lepiej. Dalej nienawidze znajomych, myślę, jak dzwonią do siebie i rozmawiają o pieluchach, ząbkowaniu, umawiają się na spacery. Ja mogę tylko umieścić zdjęcie z urną. Ale mój chłopiec nie jest na pokaz. Mój mąż się nie skarży, ale mam poczucie, że strasznie go rozczarowuje..

22 października 2017, 07:52

Postanowiłam trochę odpuścić. Mniej przykładam sie do mierzenia temperatury, na nowo pogodzić się muszę z tym, że dziecka nie będzie. Taki plan zarysowała psycholo- nie będziemy żywić marzeń ale stworzymy najgorszy scenariusz. To chyba jedyne, co wyniosłam ze spotkań z nią. Dalej łykam kwas, B6 i B12, tran. Dużo wody, warzyw dalej. Ale...coś w środku pękło.

25 października 2017, 06:56

Mierzę temperaturę pod pachą. mniej się przykładam przecież. Jakieś głupoty wychodzą :D

4 listopada 2017, 09:50

W trakcie 3mcy widac bylo wydluzanie fazy lutealnej z 9 do 13. Cos nie tak z tym ovuF, bo statystyke zrobili na ten miesiac, ze znowu 9. To nie jest srednia. Do analizy statystycznej podalam wszystkie wykresy, nie tylko pierwszy.nie podoba mi sie to. Mozna zglaszac uwagi ale nie ma reakcji na mnie. Miesiac temu oznaczylam ovulacje wg wizyty u lekarza i monitoringu cylku- uznalo to za niewiarygodne.....

7 listopada 2017, 12:23

W zasadzie czekam na okres ale nie wiadomo kiedy, czy w ten weekend czy następny. Ten wykres jest zupełnie niespójny. Nie schizuje z objawami. Bez sensu to. Zmęczenie, mdłości, zły sen.. to jest zawsze, jak ma się głowę pochłoniętą myślami. Wpisuje temperatury, uzbieram 12wykresów i znowu do kliniki pójdę. Byle tylko nie zgłupieć do tego czasu, nie załamać się.

8 listopada 2017, 18:24

Muszę się nastawić na brak dziecka w życiu. Nie wiem, jak wytłumaczyć to mężowi. Mówię, ale on tkwi w przeświadczeniu, że się uda. Ja się nie łudzę. Jestesmy pechowcami. Może inaczej, łudzę się ale jednak przygotowuję na czarny scenariusz. Moja siostra rodzi za miesiąc. Nie odzywam sie. Nie mam tak, że pcha mnie do dzieci znajomych- boje sie ich, nie chcę ich widzieć. Boje się, że powiem na głos " a czemu Twoje nie umarło tylko moje".. Unikam. Obce dzieci mi nie przeszkadzają. Czasem mam myśl, by iść do szpitala, popatrzeć na dzieci w inkubatorach, tak jak mój leżał. Tylko chyba raczej nie wpuszczają. Obce dzieci mnie nie bolą.

13 listopada 2017, 08:33

Co mi najbardziej przeszkadza w Ovu? Ta sugestia z boku, 93% test pozytywny. Łudzę się przez to. Test nie wyszedł pozytywnie. Czekanie.... 4dni temu miałam bóle, trudno określić czego poza tym, że gdzieś w brzuchu, od środka blizny po cesarce, takie...muskanie. Jakby ktoś lekko ciągnął ścianki od środka. Myślałam, że okres będzie. Od porodu nie ma bóli na okres. Piersi niewrażliwe cały czas, przed , w trakcie i po okresie takie same. Brzuch... Ostatnio obudziłam się na okres, było uciskanie ale delikatne. Nie to, co kiedyś. No i myślałam, że tym razem będzie tak samo, ze ten delikatny ból to niby skurcze.
Co jeszcze nie tak w Ovu? Nie uwzględnia mi wykresu, gdzie ginekolog rozpoznał owulację, wykres na obecny miesiąc nie wiem w oparciu o co powstał, bo owulacje sugerowało na 18dc (????) a miesiączkę na 25dc. Jak dotąd, moje cykle z ovu były po 29,29,28 dni. Owulacje miałam 18,16,15dc. Nie rozumiem wyliczeń. Ale mimo, że powiem sobie, że źle pokazują i widzę, w czym błąd, to łudzę się tymi 93% i jest mi przykro, że test nie pokazuje ciąży.

13 listopada 2017, 14:15

Przeglądałam cudze pamiętniki, trafiłam na jakiś z 2014roku, było zdjęcie testu. Ledwo było widać drugą kreskę. Ledwo. Ale coś mnie tknęło....chyba naiwna nadzieja.
W sobotę, 4 dni temu, jadąc na 90te urodziny wujka mojego męża, czułam, jak ciągnie ścianki macicy, jak ...muska bliznę po cesarce od środka. Wystraszyłam się, czytałam o łożysku wrastającym w bliznę, że rzadko, ale czasem trzeba usunąć macicę..My mamy pecha z mężem. Co może być źle, to się nam trafi.Mnie czeka druga cesarka, przy "jakby" dwurożnej macicy dziecko będzie położone znowu miednicowo. No więc strach, że coś nie tak. Ale pobolewało całą drogę, 3h więc nastawiłam się, że okres. Na impreze rodzinną musiałam załadować tampon, udzieliła mi się okresowa "zawiecha", przygnębienie. Na imprezie jakaś kuzynka z dzieckiem...miesiąc mającym? Mniej? Nie podeszłam, mijałam wzrokiem. No nie mogę dzieci, boję się. Wszystko razem, pewność okresu, skutek, cudze dzieci- piłam wódkę. Nie jakoś dużo, ale nie unikałam, przecież okres, tak? Znowu porażka, tak? W trasie powrotnej znowu czułam te ciągnięcie w brzuchu nisko. Więc myślę, że będzie okres. Oczywiście... Ale zrobiłam w domu test, po tej 18ej godzinie. Jedna kreska. Się głupia łudziłam. To było wczoraj. Dziś rano, przed pierwszym siku, do apteki po testy dwa kolejne. Zrobiłam jeden. Jedna kreska. Cóż...pewno okres będzie później.
Tu się pojawia właśnie ten stary pamiętnik kogoś z ovu, ze zdjęciem testu, na którym ledwo widać drugą kreskę. Poszłam do łazienki, wyjęłam wczorajszy test, dzisiejszy, sprzed 6ciu godzin. Na wczorajszym wyraźna ale cienka druga kreska... Na dzisiejszym ledwo widoczny cień drugiej. Zrobiłam zdjęcie, bo może jakieś omamy mam wzrokowe, ale na zdjęciu tak samo..
Sprawdzę znowu jutro, albo pojutrze. Do lekarza trzeba. Tą kreskę ledwo widać. Boję się. Piłam wódkę. Nie mogę mieć znowu chorego dziecka, na śmierć. Nie dam rady znowu.
Zobaczymy, testy mogą się mylić

14 listopada 2017, 15:28

Test negatywny, temperatury wysokie, okresu nie ma. Poczekam do piatku.

16 listopada 2017, 11:09

30dc. Spać nie mogłam, czy boli na okres czy nie, co na obiad, zemu inni mają zdrowe dzieci a moje umarło, jak wykręcić się ze świąt, gdzie siostry z dziećmi, jedna z kilkudniowym będzie a ja taka...nieużyteczna. Jak tu zasnąć.. Miesiączki nie ma. Kupiłam test, większa czułość, od 10. Zrobiłam go w ciągu dnia, nie z rana.Druga kreska baardzo delikatna. Nie powiem mężowi, bo on ślepy to jej nie zobaczy. Ponowie test za 2 dni. Boję się łudzić..

9 stycznia 2018, 15:47

Czas leci.. Udało mi się "oczyścić" bez zabiegu. Korzyść, że nie będzie zrostów i przede wszystkim nie trzeba odczekiwać. Nastawiam się, że znowu potrwa to pól roku. Czy ktoś wie, czy szkodliwe jest przyjmowanie zmetylowanego kwasu foliowego jeśli nie ma się mutacji genu MHTFR? Nie wiem czy mam tą mutację, badania genetyczne rozpoczniemy za tydzień.
Tarczycę mam zdrową- oczywiście, że ja jestem zdrowa. Tylko robimy z mężem popsute dzieci..
Pomaga mi myśl, że możemy zachodzić w ciążę. Moja koleżanka po 2,5 roku starań, współpracy z kliniką leczenia niepłodności, zabiegach, badaniach, inseminacjach, nie była w ciąży nigdy. Ja mam Erwina i Morelkę- tak nazywam to drugie, które ze mnie wypadło w domu. Wyglądało, jak morelka (tylko nie suszona). Kiedyś się uda.