Wczoraj moja nie narodzona dziecinka miała by miesiąc... ehh... minęło trochę czasu a to nadal boli... ehhh staraczki jak wy sobie radzicie.... ja mam jeden cud a drugi straciłam... pierwszy cud ma 2.5 roku puekby wychuchany jedyny najdroższy syneczek... a drugi utracony w bólach i rzecze krwi i lez.. mialam przeczucie ze teraz była cudeńkiem... nie przeszłam łyżeczkowania... ani farmakologicznego usunięcia kazano czekać aż się oczyści samo straszne... kazano odstąpić leki na podtrzymanie... beta mocno spadła po 48h... a krwawienie nie ustępowało... jestem z wami matkami które przeszły takie tragedię i gorsze ... ile to trzeba znieść i się nie poddać więc tule Was niech nadejdzie cud i spełnia się marzenia a serce będzie przepełnione radoscia
Dziękuję życzę Ci również powodzenia
moja nadzieja na drugi cud zaczyna umierać.. ah ten wiek... 1 kwietnia 2023 los zabrał drugą ciąże w 7 tc.. trzecia zaczęła się tworzyć w grudniu 2023.. niestety nie rozwinęła się.. zrobiła się z niej torbiel.. po wczorajszym badaniu u gin... jakoś zaczynam się rozsypywać.. marzenia o zdrowym donoszonym dziecku coraz bardziej robią się nie możliwe...
Czesto te krete drogi kończa sie przyjemna prosta.. i tego sie trzymajmy... Już dośc Cie los przeczołgał.. ja tez straciłam 7 tygodniu drugą ciąże .. tzn okazało sie ,że jest to ciąża pozamaciczna .. długa cieżka droga ale walcze dalej, mija juz 1,5 roku a moja walka zaczyna przypominać walke z wiatrakami.. ale co trzeba wierzyć ,że kiedyś dojdziemy do celu! trzymaj sie kochana!