Mam na imię Sylwia może od tego powinnam zacząć. Tak jak napisałam wyżej to już chyba miliardowy cykl starań (albo przynajmniej tak mi się wydaje). Postanowiliśmy w tym cyklu zadziałać z inseminacją to będzie nasza pierwsza i cholernie się boję kolejnego rozczarowania. Po długich przemyśleniach stwierdziłam, że w piątek porozmawiam z szefową o tym że będę miała zabieg (nie powiem jej prawdziwego powodu) i że przez dwa tygodnie nie mogę się przeciążać jeżeli tego nie uszanuje to pójdę na L4.... Nie widze innego wyjścia... Tak bardzo chcę żeby się udało że już głupieje jeszcze na dodatek męża nie ma w domu od niedzieli jest na szkoleniu na szczęście wraca w czwartek ale i tak mnie męczy taka rozłąka..... Tak bardzo się boję tego kolejnego rozczarowania, że nie wiem już co robić .....
Tak bardzo się boję... Dzisiaj zakończyłam cykl z CLO pregnyl czeka w lodówce jutro zabiorę go ze sobą bo nie wiem czy już jest piękny pęcherzyk czy jeszcze nie ... Nerwówka....
A więc tak w lewym jajniku pęcherzyk 10mm a w prawym dwa po 10 mm, a endo 4mm niestety ja jestem z tych późno owulacyjnych więc czekamy. Jutro powtórka USG już chcę wiedzieć kiedy będzie te IUI chcę już! Zaczynam chodzi po scianach z nerwow ...
Zmieniłam lekarza kilka dni temu... Moj ginekolog mnie olał widocznie jeszcze za mało pieniędzy u niego zostawiłam... Mój nowy gin po wysłuchaniu mojej histori przez telefon stwierdził, że przy późnej owulacji powinnam brać Clo od 3 do 7 dc... i ze 12 dc chce znac wynik estradiolu a w niedziele umowimy sie na wizyte i że mam się nie martwić... Głowa mi już rozumu nie daje... troszke sie przyłamałam szczerze mówiąc....
...
Wiadomość wyedytowana przez autora 9 listopada 2015, 17:04
Kochana rozumiem Cię doskonale, życzę powodzenia ;)
Nie ma sie czego bac, to krok do przodu wiec usmiech na twarz i luuuzzzzZzz:))))))-----