WSTĘP
Czekam by me marzenia się spełniły....
O mnie: Z zawodu pedagog. Żyjąca w szczęśliwym małżeństwie. Lecz do prawdziwego szczęścia brakuje tylko tych 2 kresek, tylko tej maleńkiej kropeczki.
Czas starania się o dziecko: Staramy się z mężem od Kwietnia 2014.
Moja historia: Już myślałam że się udało dwie kreski widniały na teście. Potem kolejny test dalej dwie kreski. Przeszcześliwa. Test z kri pozytywny.. niestety nie za długo po tygodniu od testu dostałam krawienie, hcg spadło....
Moje emocje: Ból przeszywający dlaczego nam się nie udało. Co dziennie powtarzam sobie uda się uda się..
Jest mi tak strasznie źle. Mąż w pracy... A ja czuje pustkę.. I ciągle ta sama myśl "Co by było gdy by ?" Była bym najszczęśliwsza na świecie. A teraz. Dlaczego tak cierpię ?
Dziękuje dziewczyny na dobre słowa..
Wiem, muszę myśleć pozytywnie a zielono się zrobi
Wiem, muszę myśleć pozytywnie a zielono się zrobi
Próbuje być spokojna , nie nakręcać się.. ale nie potrafię. wysłuchuje się w organizm.. nie chce się nakręcać ale tak bardzo mam nadzieje. Temperatura zwiększona do 37.. tak od południa rano 36,5 to zazwyczaj mam 35,5 lub 36,2. Piersi mi się zwiększyły i ich oprawa oraz sutki, jestem śpiąca chodz dużo spałam i zmęczona chodź nic nie robiłam
Cycyki jak balony...
I dupa ! skusiłam się zrobiłam test 5 dni przed @ i dupa i nic i tylko jedna krecha ;/ ech.. i po co ja się łudziłam snułam planu ;/;/ Niby do okresu jeszcze trochę może warto mieć nadzieje...
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 grudnia 2014, 14:38
Wstałam dziś rano zmierzyłam temperaturę spadła o 1 kreskę zmierzyłam także w pochwie całkiem inna.. ech..
byłam dziś na rolatach poryczałam się jak bóbr. jak widziałam te małe dzieci z lampionami obok szczęśliwi rodzice.. powiedziałam sobie że ja kiedyś też taka będę i też moja fasolka będzie tam stała..
do okresu jeszcze trochę brzuch nie boli, wczoraj pojedyncze skurcze tak jak by w środku bardzo słabe. cycki jak balony wczoraj cały wieczór strasznie źle się czułam mdłości odruch wymiotny. Ciekawe co mi tak zaszkodziło ?
eh.. już wariuje brzuch nie boli jak na @ to dobrze ale jeszcze sporo czasu do @.
Dziś pojedyncze kucia w brzuchu.. no i boli mnie żołądek na wysokości pępka. czuje się ciężka ospała i śpiąca
byłam dziś na rolatach poryczałam się jak bóbr. jak widziałam te małe dzieci z lampionami obok szczęśliwi rodzice.. powiedziałam sobie że ja kiedyś też taka będę i też moja fasolka będzie tam stała..
do okresu jeszcze trochę brzuch nie boli, wczoraj pojedyncze skurcze tak jak by w środku bardzo słabe. cycki jak balony wczoraj cały wieczór strasznie źle się czułam mdłości odruch wymiotny. Ciekawe co mi tak zaszkodziło ?
eh.. już wariuje brzuch nie boli jak na @ to dobrze ale jeszcze sporo czasu do @.
Dziś pojedyncze kucia w brzuchu.. no i boli mnie żołądek na wysokości pępka. czuje się ciężka ospała i śpiąca
Wiadomość wyedytowana przez autora 3 grudnia 2014, 16:51
eh co za dzień rano gdy otworzyłam oczy pierwsze co zrobiłam zmierzyłam temperatura no i dupa nisza o 1 kreskę ;/ więc już mi się odechciało wszystkiego wiec do 11 nie wstałam z łóżka. nawet na roraty nie poszłam czego później żałowałam. Cycki dalej duże nie dobrze mi ale to wszystko pewnie przed @ i z nerwów. kurcze tak bardzo pragnę tego dziecka dlaczego ja nie mogę zajść...
pozostaje mi tylko modlić..
znowu wylewam tone łez..
brzuch nie boli tylko od czasu pojedyncze skurcze ale bardzo delikatne i jak by mnie macica bolała..
pozostaje mi tylko modlić..
znowu wylewam tone łez..
brzuch nie boli tylko od czasu pojedyncze skurcze ale bardzo delikatne i jak by mnie macica bolała..
jestem w ciąży 
nie dociera to do mnie jeszcze
nie dociera to do mnie jeszcze
Ciąża rozpoczęta 7 listopada 2014
Jeśli masz ochotę to płacz nic nie pomaga tak jak łzy wyrzucić z siebie cały gniew i złość.
Wypłacz co trzeba, ale pamiętaj, że im dłużej skupiasz się na niepowodzeniach, które były, to oddalasz od siebie to co może przyjść pozytywnego. Ja staram się od roku, natomiast przedtem zaszłam w ciążę, a serduszko dzieciątka przestało bić w 9 tygodniu. Ja dopiero po ponad roku mogę powiedzieć, że zaczęłam spokojniej podchodzić do tematu, chociaż i tak mam dni słabości. Nastaw się, że ciąża to nie będzie takie hop siup, które przyjdzie, że to proces do którego dojrzewasz Ty, Twój mąż, Twój organizm (fizycznie i psychicznie). Będzie dobrze, brzmi to pospolicie ale to najprawdziwsza prawda.
Płacz nie jest czymś złym, oczyszcza ze słych emocji, po nim robi się lepiej. Wypłaczesz co masz wypłakać, a teraz powstań i walcz dalej :) Pozdrawiam