Mój mały synek ma dopiero albo aż 3 tyg i 5 dni, w 16 dniu odpadł mu pępek, i tego samego dnia tylko rano postanowiłam przestać męczyć dziecko i odstawić od piersi, w której i tak była sama woda i to w ilosciach zaledwie 40 ml, a potrzeby rosnącego organizmu chłopaczka są zdecydowanie większe.
W 14 dniu nastąpił jakiś skok rozwojowy jak nic, bo zaczął coraz więcej spać w nocy, żeby na dzień dzisiejszy ustawić granicy w ilości 8 godzin ciągłego snu, z tym że - zasypianie ma po tatusiu, wcześniej niż 21 spać nie pójdzie, nie ma takiej siły która by go zmusiła:)
Ma już prawdziwe łezki, ale na razie tylko w oczkach, płacze nadal bez łez. Bardzo lubi obserwować twarze, zwłaszcza jak siego karmi, lubi hokej w tv:) nie lubi odbijać i jak się przerywa mu posiłek:) coraz mocniej trzyma głowę, zwłaszcza jak się trzyma pionowo, a pazurki rosną straszliwie szybko i są ostre jak u naszej kocicy:)
Ale przeciez tak dlugo na niego czekalam,nie powinnam narzekac, tym bardziej ze to pierwszy poważniejszy kryzys od jego urodzenia,a jutro konczy 4 tyg.
Teraz śpi, nie... nie jak aniolek,bo aniolka mam jednego, jakos ciężko mi przechodzi przrz gardlo nazwanie zywego dziecka aniolka,kazde inne określenie ale nie aniolek...
Nie narzekam,mam zdrowego synka,slicznego i grzecznego, a male kryzysy kazdemu przeciez moga sie zdarzyc, po to jestem na urlopie (zawsze to slowo kojarzylo sie z odpoczynkiem;-)) macierzynskim, zeby poswiecic mu 100%swojego czasu.
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 lutego 2014, 22:25
Dzisiaj cały dzień mojemu synkowi towarzyszyła jego siostra-aniołek, bo jak niemowlaki się uśmiechają przez sen, to znaczy że bawią się z nimi aniołki, a Czaruś do 15 uśmiechał się od ucha do ucha, nawet jak jadł butelkę, myślałam że uśmiecha się do mnie w odpowiedzi na mój uśmiech, ale patrzył się gdzieś w przestrzeń za moim ramieniem.
Dzisiaj poszedł w ruch odciągacz glutków, bo jak zajrzałam do noska to tam kozy wiszą, a że nie umie wydłubywać jak my to mu pomogłam, poleciałam do apteki po wodę morską, oczywiście Pani sprzedała najdroższa a Ja się nawet nie zorientowałam, ale wszystko dla kochanego synusia:) Trochę siedziało w tym małym nosku, na szczęście zielone-białe kozo-gluty:) Ostatnie 2 dni pogoda była do bani i humor mojego synka też, dzisiaj niby lepiej, ale tylko pół dnia, bo popołudniu znowu nie wiadomo było o co chodzi.
Najlepiej zainwestowane pieniądze - to .... zakup termoforu, jak męczy się z bąkami przez sen, przykładam do brzuszka na 10min i Czaruś śpi dalej. Dzisiaj nie tylko się uśmiechał przez sen, ale się śmiał, niezły widok. A wędrownik z niego niezły, ciekawe co to będzie dalej, skoro jako miesięczniak potrafi odwrócić się w poprzek łóżeczka - chyba potrójne ochraniacze będę musiała założyć na szczebelki
Mówią że wszystkim dolegliwości przechodzą po 3 miesiącu, jeszcze tylko 2, ale on wtedy już nie będzie taki maluszek, tylko duży chłopak,strasznie szybko leci ten czas.
No i kolejny błąd - usypiamy w wózku, a już tak ładnie umiał zasnąć sam, ale nie jest źle - na sen nocny wie że zasypia w łóżeczku, sen poranny - z nami w łóżku, a w dzień - ręcę albo wózek,trudno - za 1,5 tyg przyjadą dziadkowi wtedy dopiero nauczy się na rękach chodzić
Bardzo lubi jak się go nosi na pionowo - głowę trzyma coraz mocniej, ale na brzuchu jak leży to leń mały nie chce podnosić za często. Za tatusiem wodzi wzrokiem, za grzechotką - jak mu się chce, wczoraj leżac na brzuszku na chwile podniósł się na rękach - chyba za wcześnie, żeby sobie szkód nie narobił takim treningiem.
Codziennie mam rozterki, z jednej strony dobrze od małego uczyć,np zasypiania w łóżeczku, nie podnoszenia za każdym razem jak kwiczy itd., a z drugiej - to jest jedyny czas kiedy mogę go przytulać ile chce, nosić i rozpieszczać, bo chłopaki to wiadomo - później wstyd jak mama całuje;) No i taki maluszek - przecież potrzebuje bliskości mamy a niezimnego łóżka, albo ciasnego wózka.... i jak tu mądrze wychować dziecko?
Śliczna i wzruszająca Twoja historia,jak dobrze czytać o szczęśliwym zakończeniu
Komentarz wpisałam poniżej pod drugim wpisem ale dotyczył wstępu o staraniach,muszę się nauczyć tego serwisu. Fajny ten pamiętnik:)Więcej tu można napisać niż w notatkach pod wykresem