Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Moja droga do szczęścia - w trakcie...
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Moja droga do szczęścia - w trakcie...
O mnie: 26 lat, emigrantka, na codzień mieszkająca w UK. Po jednym rozwodzie - w zgodzie. Krótko szukałam swojego obecnego partnera.. pojawił się w moim życiu zaraz po zakończeniu związku z 'x' mężem. Właściwie to nie szukałam, chciałam odpocząć od związków, od mężczyzn.. pracuje w dużej amerykańskiej korporacji jako Team Leader.. to chyba brygardzista w Polsce?? On (10 lat starszy, z Portugalii !) pojawił się pewnego dnia w mojej pracy żeby pomóc w produkcji.. przyszedł ze swoim bratem bliźniakiem.. jedyna myśl ? - 'znowu nowi ludzie' ... Po niespełna pół roku został moim partnerem.. życiowym suportem, moim zbawieniem.. moim szczęściem i ojcem mojego przyszłego maluszka..
Czas starania się o dziecko: 7 miesięcy.
Moja historia: Moja historia ? Od czego zacząć. W głowie mam mnóstwo myśli.. wiem na pewno że moja droga jest prosta, nie skomplikowana żadnymi komplikacjami.. a może jeszcze o tym nie wiem ? Zaczęło się od zwykłej rozmowy. Zawsze chciałam zostać mamą jednak po rozwodzie zwątpiłam w to, jakoś ta myśl po prostu w mojej głowie pękła.. spotkałam jego.. na początku też nie myślałam. Myśl ta pojawiła się po 1,5 roku związku.. nagle, od ROZMOWY.. On pochodzi z Portugalii, piękna latynoska uroda, brunet z brązowymi oczami, mój typ ! Jest starszy o 10 lat.. pełny życia, pełny wiary. Zadziwiające jak mężczyzna z takim życiowym doświadczeniem, po tylu latach bólu (opowiem innym razem), po trudnym dzieciństwie - odnalazł kontakt z Bogiem, ufa mu bezgranicznie.. widzę jego spokój - to on pomaga mi nie zwariować. O dzidziusia zaczęliśmy starać się 7 miesięcy temu.. nie długo ale już pojawiła się ta myśl - cholera kiedy w końcu zobaczę te 2 kreski? Po około 4 miesiącach starania, zaczęlo kłuć mnie w brzuchu. Na dole, po lewej stronie. Na początku oczywiście wariatka pomyślała - super, to dobry znak, to na pewno ciąża. Oh jak bardzo się pomyliłam.. tu w UK nie ma ginekologa, tu wszystko załatwia się u lekarza ogólnego, tak zwanego GP. Oczywiście trzeba dobrze nakłamać żeby dostać skierowanie na USG albo jakieś dodatkowe leczenie.. poszłam do kliniki zdrowia seksualnego. Pobrali mi krew, mocz i 'podotykali' w tym miejscu by zobaczyć jakieś zmiany.. wszystko w porządku, ale ból wciąż nie ustępował. Ten ból kojarzyłam z kłuciem, jakby 100 malutkich igiełek naprzemiennie wbijały sie, jednocześnie robiąc to tak delikatnie że wcale mi to nie przeszkadzało. Po kolejnym miesiącu poszłam do GP znowu.. teraz już powiedziałam że ból jest silniejszy.. skłamałam ale to dało mi możliwość zrobienia USG.. oczywiście tu czeka się na USG od miesiąca do 4 ????!!!!!! W międzyczasie zrobiono mi cytologię, która nic nie wykazała. Po 1,5 miesiąca oczekiwania w końcu pojechałam na upragnione USG. To był czas przed owulacja. Pani 'lekarz- pielęgniarka' powiedziała że nie mam czego się obawiać.. wszystko jest w normie.. na dodatek jakby chciała mnie totalnie zdenerwować powiedziała że jestem przed owulacją i w ciągu kilku dni pęcherzyk w którym dojrzewa 19 milimetrowe jajeczko przejdzie swoją drogę od jajnika do jajowodu i teraz to jest piękny czas żeby postarać się o maluszka.... To było tydzień temu.. mój 7 cykl. Dziś jest ostatni dzień płodny według kalendarzyka ovufriend.. a ja w ciągu tych kilku dni płodnych kochałam się nie myśląc że może w tym czasie plemnik spotyka jajeczko.. i...czekamy.......... Ciąg dalszy nastąpi :)
Moje emocje: Coś pomiędzy wariactwem a spokojem.. zależy jaki mam dzień.

25 listopada 2019, 00:32

Od wczoraj jestem w Portugalii.. kupiłam bilet w ramach prezentu urodzinowego dla mojego partnera. Dziś kończy 36 lat.. pierwszy raz w życiu poznałam tylu wspaniałych ludzi. Nie mówię po portugalsku a jedynie co rozumiem to złe słowa ale jeszcze w życiu nie spotkałam tak pozytywnych osób.. mimo iż w ogóle się nie rozumieliśmy to rozmawialiśmy godzinami...

Dzisiaj pierwszy raz od dawna.. bardzo dawna, trzymałam w ramionach małego człowieczka... Skończył 3 miesiące i jest słodkim małym chłopcem... Zasnął na moich rękach a wszyscy w około tylko wołali że będę cudowną mamą.. że mam to w genach.. że to jest właśnie nasz czas.... Obecnie to 24dc a ja mam wrażliwe piersi.. nie da się ich dotknąć bo są nabrzmiałe.. uwaga nadchodzi @......