Badanie sono-HSG
Badanie trwało dosłownie parę minut. Przeprowadzał je ginekolog z asystentką. Najpierw "normalne" USG, aby potwierdzić, że nie było jeszcze owulacji (wg gina nastąpi ok. czwartku-piątku - czyli tak jak i ja obstawiam). Następnie wziernik, cewnik, kontrast... Podczas wprowadzania cewnika - delikatne ukłucie, rozchodzenie się kontrastu też poczułam ("ból" to zdecydowanie za duże słowo).
Wynik badania: wszystko OK Jajowody drożne, jama macicy prawidłowa, endometrium 3 mm, brak polipów.
Obyło się bez leków przeciwbólowych, choć po badaniu w podbrzuszu czułam "ból" taki jak w pierwszy dzień miesiączki. Kilka godzin wypływał ze mnie kontrast.
W tym czasie mąż oddał próbkę nasienia do rozszerzonej analizy (to co zwykle + HOS test i test eozynowy) oraz fragmentacji DNA.
Wizyta partnerska o 11:15: test PCT oraz omówienie wyników badań (moje dotychczasowe OK, czekamy na wyniki męża - rozszerzona analiza nasienia oraz fragmentacja DNA)
PODSUMOWANIE WIZYTY W KLINICE
Wyniki męża - kiepskie.
Analiza nasienia:
Morfologia: 3% (było 2%, norma od 4%)
Ruch postępowy: 12% (było 16%, norma od 32%)
Ruch całkowity: 27% (było 32%, norma od 40%)
Żywotność: 51% (było 50%, norma od 58%)
Fragmentacja DNA:
DFI: 36% (do 15% - bardzo dobry potencjał do zapłodnienia, 15-25% - dobry, 25-30% - umiarkowany, od 30% - niski / "wręcz zerowy")
Przy takich wynikach (biorąc pod uwagę głównie fragmentację) szansa na powodzenie inseminacji to 1-2% (naturalnie jeszcze mniej).
Mąż nie dostał leków/suplementów; wg androloga leczenie farmakologiczne nie ma sensu, należy skupić się na ograniczeniu sportu i zmianie diety na bogatą w antyoksydanty.
Zalecił wizytę u urologa (31.07, godz. 16:30).
Test PCT - niezdany (prawdopodobnie ze względu na problemy z plemnikami)
Test na wrogość śluzu wygląda jak pobranie wymazu do cytologii. Współżyliśmy 6 godzin przed pobraniem próbki (wg lekarza powinno to być 2-8 h, w internecie znajduję też inne zakresy). Lekarz oddał od razu próbkę do analizy i wynik dostałam po skończonej wizycie.
Ponadto na wizycie lekarz wykonał USG - pęcherzyk jeszcze nie pękł! (a OF wyznaczyło owulację 11.07, eh) Dzisiaj czuję kłucie w lewym jajniku, więc może "zaraz" pęknie.
Generalnie... pozostaje czekać na CUD.
Wizyta męża u urologa, godz. 17:00
(szukamy przyczyny wysokiego indeksu fragmentacji DNA - 36%)
Świetny lekarz, bardzo szczegółowy wywiad, długa wizyta, dokładne badania.
Żylaków powrózka nasiennego nie stwierdził. Za to stan zapalny najądrza -> mąż dostał antybiotyk. Poza tym ma więcej odpoczywać -> ograniczyć sport (zdecydowanie mniej biegać, odpuszczać rower) i zainteresować się suplementami.
Dodatkowo: dieta bogata w antyoksydanty -> żeby niszczyć wolne rodniki.
Kolejne badanie nasienia: październik/listopad.
Liczymy na to, że to stan zapalny i intensywny wysiłek to faktycznie przyczyny kiepskich wyników.
Kontrolne badanie nasienia
Ciągliwość (lepkość): znów nieprawidłowa (wtf?!)
Ruch postępowy: 8% (było 12%, norma >32)
Ruch szybki: 0% (było 0%)
Ruch całkowity: 20% (było 27%, norma >40)
Morfologia: 2% (było 3%, norma >4)
Żywotność (VIABILITY): 63% (było 51%, norma >58)
Żywotność (HOST): 65% (było 55%, norma >58)
Od ostatniej wizyty w klinice (7 sierpnia 2017): suplementacja + ograniczenie treningów (więcej odpoczynku).
Wygląda na to, że niewiele to pomogło...
Wreszcie udało się odebrać dokument z wynikiem testu PCT. Brak ruchliwych plemników, stwierdzono za to liczne leukocyty (na 100% moje, bo trzy dni przed testem w nasieniu męża ich nie było).
21 listopada 2017
Posiew nasienia - wszystko OK
Badanie HSG, pamiętam swoje nerwy przed badaniem, tyle się o tym naczytałam w internecie, jak się później okazało zupełnie niepotrzebnie. Nic nie bolało. I tak jak u Ciebie okazało się, że wszystko ok. Trzymam kciuki.