Cały czas zastanawiam się nad jednym... Czy to ma być moja pokuta? Moja kara, za to, że pozbawiłam niewinną istotę życia? Jednak wiem, że gdybym miała znowu podjąć teraz te decyzje podjęłabym taką samą, a więc była słuszna, prawda? O słuszności naszych decyzji decyduje bowiem, fakt że znając jej konsekwencje dokonalibyśmy takiego samego wyboru. Wiem, że to dziecko nie było by szczęśliwe. Ode mnie miłości by nie zaznało. Od... słowo ojciec mi nie pasuje, ale nie wiem jak go nazwać, ale... od niego też nie (odsiaduje w tej chwili wyrok). Pewnie wylądowałoby w sierocińcu i do końca życia zastanawiałoby się - dlaczego mama mnie nie chciała. A gdyby kiedyś w przyszłości jakimś cudem mnie odnalazło, jak miałabym mu powiedzieć prawdę? Nie mogłabym. Poza tym... gdyby to dziecko stanęło w moich drzwiach i go przypominało...
Ale to gdybanie nie ma sensu. Tamtego dziecka nie ma... A ja teraz zaczynam pragnąć innego, ale... karma wraca. I nie wiem czy uda mi się jej przeciwstawić...
spotkało cię coś strasznego! podjęła bym taką samą decyzję jak ty i wcale nie uważam że to zła karma!Nie poddawaj się próbuj uda cie na pewno :) :*
Kochana,to przerażające,co Cię spotkało! Proszę Cię,zmień tytuł pamiętnika i nigdy o tym nie myśl w ten sposób,bo się psychicznie zablokujesz i Twoja podświadomość nie pozwoli Ci zajść w ciążę. Zaczęłaś NOWE życie! I będziesz mieć dziecko-poczęte z miłości. Bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki