Za 54 dni czeka mnie kolejna laparoskopia. Teraz leczę się w Krakowie. Okazało się że drugi jajowód się zatkał więc laparoskopia jest niezbędna żeby odetkać. Z jednej strony boję się , chyba tego że po laparo może dalej się nie udać i co wtedy? Z drugiej zaś już nie mogę się doczekać bo w głębi duszy żyję nadzieją że wszystko się uda i niedługo i ja będę mogła cieszyć się macierzyństwem. Wszyscy wokół cieszą się kolejnymi dziećmi które przychodzą na świat w ich rodzinach. My jesteśmy sami ze sobą . Wydaje mi się jednak że ten czas czekania dał nam trochę wytchnienia. Wiemy że czasu czekania nie przeskoczymy więc daliśmy na luz i teraz myślimy o sobie , o wspólnym czasie , o miłym spędzaniu dni , staramy się nie myśleć , cieszyć się ze wszystkimi ich szczęściem. Niedługo jednak przyjdzie czas gdy operacja będzie zbliżać się wielkimi krokami a wraz z tym będzie strach , nerwy , obawy. Na razie unikamy rozmów na temat in vitro , chyba nie chcemy do siebie dopuścić że będzie być może nam potrzebne. Ale to chyba dobrze. In vitro to przecież ostateczność. Póki co musimy walczyć , zmierzyć się z kolejnymi lekarzami , lekami , bólami i ciężkimi chwilami. Ale warto , jesteśmy tego pewni że warto przeżyć wszystko by zostać szczęśliwymi Rodzicami.Czekamy na Nasz Mały Wielki Cud .