Staramy się od września zeszłego roku, może nawet nieco wcześniej. Bez skutku, niestety. Już po kilku miesiącach wiesziałam, ze cos jest nie tak. Od lat cierpię na insulinoopornosci (metformina, dieta i tak dalej), ale w tym roku wyszła mi jescze niedoczynność tarczycy. Kilku lekarzy bagatelizowało problem, aż w końcu trafiłam na takiego, który się tym przejął. Przypisał mi odpowiednie leki, może od nich jest szansa na ustabilizowanie tarczycy, a tym samym spadek prolaktyny.
W planach drożność za dwa miesiące i w tym samym czasie rozszerzone badania u męża.
Powoli zaczynam już tracić jakąkolwiek nadzieję i brakuje mi siły na wieczne bieganie od lekarza do lekarza, brania na to wolnego w pracy itp. Powoli już zaczynam tracić nadzieję. Kilka razy już mi wychodził cień cienia, ale... Potem przychodziło krwawienie i tyle z tego było.
Wiadomość wyedytowana przez autora 3 czerwca 2023, 13:53