A miało być tak pięknie... Nie, jednak pięknie nie miało być, w końcu cykl "siłami" natury, miało być chujowo, ale stabilnie. A nie jest! Przynajmniej nie stabilnie.
Od super, hiper owulacji plamie... Codziennie 😑 Mam nadzieję, że powodem jest ten ultra "wysoki" próg 2,48!!!!
Czekam na wynik wymazu mikrobiologicznego, może tu jest przyczyna 🤷♀️, a jak nie to już sama niewiem o co kaman. Martwi mnie to 🥺
Ciekawi mnie też wynik badania na trombofilie🤦♀️🤦♀️🤦♀️
Generalnie dzień zaliczam do średnio udanych.
Dzisiaj to nawet 5 godzin w pracy nie mogłam wysiedzieć, produktywność : poniżej normy😵
Boli mnie gardło, pieką mnie oczy, coś się do mnie przykleiło 😞
Wiadomość wyedytowana przez autora 1 sierpnia 2020, 21:36
2 dzień biorę Aromek, jakoś źle się po tych lekach czuję 🤦♀️
Dzisiaj z M zrobiliśmy badanie nasienia, w sensie on zrobił 🤪 ja dzielnie czekałam w samochodzie. Wyniki już mamy, ale niewiem czy są dobre czy nie...nie znam się 😐Przy okazji zrobiliśmy rundkę po Krakowie, odwiedziliśmy 3 kliniki leczenia niepłodności,zeby zorientować się w temacie o ewentualnym in vitro. No więc :
1. Artvimed - tam zrobiliśmy od razu seminogram. Jestem na NIE! atmosfera do kitu, Panie w recepcji chyba siedzą tam za karę, zero rzetelnych informacji —... Przecież jest wszystko napisane w internecie! Usłyszałam
M. Stwierdził że warunki fatalne, generalnie to miejsce nie budzi we mnie zaufania👎
2. Macierzyństwo
Już raz podchodziłam tam do inseminacji.
Ceny kosmos, informacje w recepcji rzetelne
i dość miła babeczka. Sama niewiem...
3. Gyncentrum
Info ok, ceny też w miarę ok, program 2+1 całkiem ok, laska w recepcji spoko, ale jak poczytałam opinie na necie to nie są przychylne 🥺
Jest to dla nas ważna decyzja i chce naprawdę oddać się w ręce osobie, która wzbudzi moje zaufanie. Żadna klinika mnie nie przekonała jak już mam być szczera😞 Może dlatego, że... nigdy nie brałam pod uwagę, że będę musiała takowej szukac🥺 Trochę mnie przerażają te miejsca 😨😨😨
Boże daj mi siłę, błagam 🙏🙏🙏
Wiadomość wyedytowana przez autora 6 sierpnia 2020, 08:39
Jak każda z nas przed badaniem przewertowałam cały internet w poszukiwaniu info jak badanie wygląda i oczywiście czy boli...
Jedne kobiety piszą że nie drugie że tak, moja dobra znajoma, która robiła SIS u mojego lekarza zemdlała z bólu i powiedziała że koszmar (miała drożne jajowody) . No więc nastawiłam się że będzie przej.... e, krótko ujmując.
Badanie miałam późnym wieczorem, więc cały dzień był z głowy, strasznie się bałam. Godzinkę przed nafutrowalam się 2x nospą i ibuprofenem (miałam zalecenie ketonal, ale mnie brzuch boli po nim więc nie wzięłam). W poczekalni myślałam, że zejdę, z natury jestem nerwus i panikara😰😰😰😰😰
Ok moja kolej.
Dostałam jakieś znieczulenie, coś jakby w sprayu dopochwowo (piekło i szczypało) i jeszcze jedno, ale niewiem co to było.
Założenie cewnika, do przyjemnych nie należało, ale mnie już sam wziernik boli, także byłam na to przygotowana. I mamy pierwsze schody, silne zwężenie ( przy histeroskopi już o nim wspomniano, dodatkowo miałam tam zrosty). Po kilku mega bolesnych próbach udało się zakotwiczyć cewnik w macicy. Jestem pewna, że zrosty były i tym razem, więc na żywca się ich pozbyłam. 😱
Ok cewnik jest, zeszłam z fotela na usg. Wtedy Pani położna (asystentka) zaczyna podawać sól fizjologiczna domacicznie. Mega rozpierania, bardzo, bardzo silny ból miesiączkowy, może to głupie, bo nie rodziłam, ale tak właśnie sobie wyobrażam skurcze porodowe. Chwila ulgi, niestety Płyn nie przeszedł przez jajowody, podejście numer dwa i ostatnie. Pani położna wstrzykuje kolejna większą dawkę. I znowu pot na czole, 3 x silniejsze rozpierania od poprzedniego i 10 x silniejszy ból miesiączkowy od poprzedniego(a myślałałam że tamto było hardcorem) Ból trwał ok minuty, ale zaraz po nim poczułam taka ulgę, że aż mi się błogo zrobiło 😇😇 jajowody udrożnione, Płyn przelecial ładnie aż do zatoki Douglasa.
Gorzej było tuż po zabiegu, zaczęły się mega silne zawroty głowy i straszny ból miesiączkowy. Ale to już inna bajka.
Reasumując bolało bardzo, bardzo nieprzyjemne, ale jak tak popatrzę na to dzisiaj to wszystko jest do przeżycia i uważam, że Pan doktor był i tak bardzo delikatny.Generalnie nie było, aż takiej tragedii, nie trwało to długo, jeżeli ja nie kopałam nogami, nie ryczałam, nie mdlalam i nie krzyczałam to znaczy, że da się przeżyć 🤪
Czego się nie robi dla dzidziusia.
Kolejna rzeczą jest w moim przypadku mutacja genetyczna PAI-1 i inne , przez, która już mam cały czas włączony acard i niestety od pozytywnego testu zastrzyki z heparyny całą ciążę 🥺 Dobilo mnie to bardzo, ale jeśli to ma mojemu dziecku pomoc... To zrobię wszystko dla Ciebie kruszynko💚
Test owu niby tak niby nie, śluzu brak, nie ma to jak brak owulacji po HSG. To miał być ten cykl😠, a będzie dupa... Jedna... Wielka 🤯
Za tydzień urlop, ale zanim to nastąpi czeka mnie tygodniowa przeprawa w pracy. Aż się boję 🥵 kierowniczka na urlopie, więc jej obowiązki przechodzą na mnie, utonę w papierach, w dodatku zostaje z dziewczyną, która wie tyle co nic(niedawno wróciła z macierzyńskiego. W ogóle z nią jest dłuższą historia, ale to może kiedyś. Generalnie pinda do potęgi 😞NIE LUBIĘ! ) plus do kompletu szefowa, która wróciła z urlopu. Jak żyć???? Ratunku!
Z objawów na dzień dzisiejszy :
Od 2-3 dnia drażnią mnie sutki 🥴 wręcz mi przeszkadzają, a przy serduszkowaniu nie daj Boże je dotknąć bo wyciągnę nóż z pod poduszki 😡
Ból odcinka krzyżowego 🥺 od kilku miesięcy go czuję, raz mniej raz bardziej, ból jest dokuczliwy.
Ciągnięcie jajników i to nie jest kłucie ani nic co przypomina ból owulacyjny. Jakas patologia🙄 ciaaagnie w dół, zwłaszcza prawy.
No nic może poskładam pranie, które zostało szczelnie zamknięte w pokoju, którego omijam szeroki lukiem 😆, a może w ogóle posprzątam coś, mój dom się tego domaga od dobrych kilku dni..
..... Albo może Kawa ☕ 😉
Koszmar się zaczyna🤦♀️🤦♀️🤦♀️
Już sama niewiem czy była owulacja, temperatura niska, owu nie wyznaczona 😓 moje nadzieje na ten cykl zaczynają gasnac, nawet na urlop już mi się nie chce jechać.
Witaj na ovufriend.🤗🤗🤗