Tego samego wieczoru byłam juz na oddziale. Kolejne usg. Diagnoza potwierdzona. Ciąża pozamaciczna - i kolejny lekarz nie mógł znaleźć pęcherzyka. Bałam się ze zaraz powiedzą że te wszystkie testy sobie uroiłam. Pobrano krew do badania. Mialam zostac na obserwacje. Po 2 dobach ponownie badano poziom hcg. Spadal. Zagrożenie pęknięcia jajowodu malało. 3 dnia nastąpiło samoistne poronienie. Najgorszy czas była to samotność w szpitalu. Brak odwiedzin. Sala na szczęście pojedyncza.
Jednak najlepiej dochodzi się do siebie w domu. Mąż nie przeżył tego tak jak ja. To nie on czuł zmiany zachodzące w organizmie. Jednak dzielnie mnie wspierał.
Po tygodniu nastąpiła wizyta kontrolna. Beta na poziomie 7. Macica oczyszczona. W kolejnym cyklu można działać. 😊
Niestety poniedziałek wielkanocny przyniósł kryzys psyhiczny. Wróciły wspomnienia ze szpitala. I ta ogromna pustka w sercu. Przecież już w Wielkanoc byśmy mogli ogłosić radosną nowine. Niestety tak się nie stało.
Okres powoli się kończy.
Będzie dobrze. Musi być 👍 😁
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 kwietnia 2021, 23:46
Jajniki dają znać o sobie.. Nastrój średni. 😕
Wczorajsza modlitwa mojego synka.. Żeby mamusia urodziła mi rodzeństwo. Więc mamy wspólne marzenie. Niestety ja wiem że droga do tego marzenia może być długa i kręta. Nie chce go zawieść. Jakbym mogła spelnialabym każde jego marzenie.
No ale wracając do cyklu. Na swoje nieszczęście robiąc ostatnio zakupy w aptece podkusiło mnie żeby kupic testy owulacyjne. Nigdy ich nie używałam. Nie wiem czy robie coś źle ale nawet kreska kontrolna jest slabo widoczna o tej drugiej nic nie wspominając. Nawet zrobilam test z porannego moczu co jest niewskazane i znowu nic. Chyba niepotrzebnie się nakręcam. Tak czy inaczej plan na nastepny cykl jest taki żeby sprawdzić u lekarza czy ta owulacja wogole sie pojawia po poronieniu. Objawy niby na to wskazują bo jajniki w połowie cyklu bola.. Ale może to coś innego.
Jak to mówią ciąża uczy cierpliwości.. Jej brak jeszcze większej..
Będzie dobrze. Musi być 👍
Test owulacyjny znowu negatywny.. Nawet ta testowa słaba😐 tylko czemu te jajniki bolą
Wiadomość wyedytowana przez autora 16 kwietnia 2021, 19:10
Biel aż razi. Mogę i musze się już nastawic na okres. Wszystko go zwiastuje.. 😐
Kolejna porażka boli. Czas wcale nie leczy ran. Każdy biały test, każdy okres rozdrapuje rany jeszcze bardziej.
Nie mogę zawieść przecież mojego synka. On tak bardzo pragnie i czeka na rodzeństwo. Każda jego wieczorna modlitwa o rodzeństwo to moje łzy.
Zapisalam sie dzis na monitoring. Będzie to 15 dzień. Ciekawe czy bedzie przed czy po. A może wcale 🤔.
W tym cyklu zaczęłam brać NAC, ovarin i olej z wiesiolka. Zobaczymy czy coś pomoże. W sobote byliśmy na szczepieniu. Ręka juz prawie nie boli. Wczoraj miałam okropny ból głowy. A po spacerze tak mega oslablam. Dzis jest lepiej Ale jeszcze tak nie swojo się czuje. Dobrze ze ten tydzień mogę pracować w domu. ☺️
Starań przez szczepienie nie przerywamy. Szkoda marnować cyklu. Najwyżej kolejną dawkę przełożę jeśli się teraz uda🤭
Musze wyluzować. Tylko jak 🤔
Zakupiłam trylogie 365 dni.. Zaczynam czytać. Czuję że będą mnie piekły policzki 🤭
Wyjazd na weekend czerwcowy zamówiony. Chociaż pare dni odpoczynku.
U lekarza owulacja potwierdzona. Tak jak myślałam z lewego jajnika. Pozostalo jedynie czekac na rozwój sytuacji.
Fajnie byloby dostać prezent na urodziny w postaci ⏸️.
Nie umie być cierpliwa. To moja największa wada. Chciałabym juz wiedzieć czy się udało czy nie. A to dopiero 3dpo
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 maja 2021, 17:38
Czuje że tym razem przegrałam. W pierwszej i drugiej ciąży od razu czułam że sie udalo. Teraz nie czuje nic takiego.
Zawsze minimum tydzień przed bolały mnie piersi. Po poronieniu nie bola.. Nawet nie robią się pełniejsze.
A może juz nigdy się nie uda?