X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Nadzieja na szczęście
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Nadzieja na szczęście
O mnie: Jestem młodą kobietą, która poznała o 6 lat starszego faceta, dzięki ich wspólnej pasji - tańcu, po 3 latach zaręczyliśmy się, po kolejnym niecałym roku wzięliśmy ślub. Zawsze marzyłam o rodzinie i dzieciach, będąc jednocześnie ambitną i nie dająca sobie rezerwy na błędy, często perfekcjonistką. Jak wiele to dorosłe życie po ślubie mnie uczy, dopiero zaczynam się przekonywać i rozumieć
Czas starania się o dziecko: Od marca 2023
Moja historia: Poznaliśmy się w 2018 roku, ja będąc w nieudanym narzeczenstwie jeszcze studiując podjęłam jedna z najodważniejszych decyzji w życiu o rozstaniu, z czasem okazała się to najlepsza z decyzji. Życie samo pchało mnie i męża do siebie - po czasie okazywalo się jak wiele sytuacji i życia nas łączy. Jedna rzeczy ktora była inna, mój mąż nie jest "kościołowi" za to moi rodzice są aż za bardzo. Wzięliśmy ślub w lipcu, obydwoje wiedzieliśmy że chcemy mieć dzieci, ale życie i praca mówiło żeby jeszcze poczekać. Oczywiście po ślubie zaczęło się "życzenie" dzieci, pytanie ile trzeba jeszcze czekać, obserwowanie "przytulas, schudlas, poprawiała się" i patrzenie na brzuch (pochodzimy z wiejskich stron). Dopóki się nie staraliśmy takie teksty denerwowały ale obracalismy w żart. Po nowym roku stwierdziliśmy że niedługo to jest ten czas na starania. Po wizycie u ginekologa -kontrolnej dostaliśmy zielone światło, akurat była w okolicy owulacji co potwierdziła Pani doktor na USG, więc rozpoczęliśmy działania - z myślą ja młoda, on też to będzie pikuś, raz dwa i 2 kreseczki. Jak bardzo byłam naiwna teraz to widzę, słyszałam nie raz o problemach, ale moje i męża rodzeństwo mają dzieci, wydawało się że będziemy chcieli - będziemy mieli, pierwszy okres nie był takim rozczarowaniem - nie był to cały cykl starań a sama okolica owulacji. Ale po nich nadchodziły kolejne i kolejne, a nasze rozmowy o tym "kiedy najlepiej się starać żeby Maleństwo urodziło się w msiesciu xyz" wydają się teraz śmieszne, teraz obojętne jaki miesiąc żeby tylko było i żeby było zdrowe ...
Moje emocje: Stres, bezsilność, zdenerwowanie, motywacja

22 sierpnia, 11:30

7cs, 12dc
Moja historia już sporo opowiada, chyba potrzebuje pamiętnika żeby się "wyżalić", mieć miejsce gdzie moje stresy i przemyślenia się pojawia - może wtedy będzie łatwiej? Wszyscy mówią - trzeba odpuścić glowe, czy jest łatwo? Nie zdecydowanie, nawet jak wydaje się że nie myślę to i tak myślę i analizuje. W poprzednim cyklu robiłam testy owulacyjne, badanie szyjki itd. W tym miałam odpuścić, ale jednak temperaturę mierze, mimo przerw na weekendy gdy wyjeżdżamy do rodziców i tak kombinuje. Mąż stwierdził że chyba za dużo stresu i nerwów w nas siedzi i będzie ciężko i mimo że staram się nie zniechęcać i działamy to nie wychodzi i mimo że staram sie odpuszczać, stawiac na siebie, nie działa. Jestem WWO i przejmuje się generalnie wszystkim i wszystkimi i każdemu chce dogodzić. Niestety najczęściej obrywam ja, z racji tego że nasi rodzice mieszkają ok 100km od nas (pomiędzy naszymi domami rodzinnymi też jest ok.100km) to odwiedzamy ich bardzo często. Moi rodzice nie akceptują nie chodzenia do kościoła, natomiast teściowie ciągle oczekują pomocy we wszystkim i my tacy rozdarci próbujemy pogodzić wszystkich. Przez co zdarzają się kłótnie między nami o rodziców - bo mój M. nie odpuści j rzuci mniej miły tekst do mojej Mamy, a ja się wkurzam że nie możemy zostać u siebie, albo jechac do moich rodziców jak chcemy bo musimy jechać do teściów bo ostatnio zostaliśmy u siebie albo byliśmy u moich. Wiec tak to się kończy że od pn-pt pracujemy po pracy zajmujemy się nauka pierwszego tańca i spacerami z 🐶, a w weekendy wyjezdzamy do rodziców, praktycznie ciągle. Nie mamy czasu na odpoczynek i zresetowanie głowy, czasem uda nam się gdzie wyskoczyć ale niezbyt często. W dodatku babcia M. Jest słabiutka więc teściowa oczekuje telefonów do babci i odwiedzin (mimo że zawsze jak byliśmy w domu to odwiedzamy dziadków) bo to końcówka .. jest nam ciężko bo chcemy ale kiepski stan babci ciągnie się od maja .. nie jesteśmy w stanie zostawić wszystkiego i jechać tam. Teraz jest sezon weselny mamy masę pracy. Jeszcze żeby się nie nudzić w październiku w tamtym roku zaczęłam robić prawko A, niestety przerwałam i kończę je dopiero teraz, po 3 niezdanych egzaminach (stres przejął nade mną kontrolę) trafiłam w ręce dobrego instruktora i mam nadzieję już niedługo zdobyć te uprawnienia bo bardzo mi to leżało że prawie odpuściłam .. szkoda że jak jazdy wypadają w weekend to jest problem bo mieliśmy jechać do teściów 🥲 liczę że zdając egzamin i mając miejsce do wygadania się tu bez konieczności obarczania męża (chociaż on i tak wie..) będzie mi łatwiej i w końcu nie tracąc nadziei wszystko się ułoży. Najgorsze są i tak teksty - jak będziecie mieć dzieci nikt was nie będzie ciągnął i nie będziecie przyjeżdżać ... szkoda że nie wiemy czy damy radę je "zrobić" pod taką presją i stresem :/ przepraszam że tak długo, mam nadzieję że nie zanudziłam 🤍

23 sierpnia, 12:21

Powiem szczerze że myśli mi się kotłują, ostatnio (chyba orzez te stresy i sytuację) Mąż ma kiepski humor, ale między nami znów jest tyle czułości i mam wrażenie mniej sprzeczek niż wcześniej (chociaż nie chwalę dnia przed zachodem 😅) w marcu 2022 M. Był w szpitalu ze względu na dziwne objawy i ciągle źle samopoczucie - diagnoza - tężyczka - zaburzenia gospodarki wapniowo-fosforanowej, przez to często miał bóle żołądka, wątroby, spinanie mięśni, kłucie w jelitach, a badania w tym gastroskopia i kolonoskopia wychodziły dobrze, później na jakiś czas się uspokoiło trochę, a teraz znów .. wracamy do dziwnych objawów i stresu z tym związanego, a jak tłumaczę że to dalej może być stres i tężyczka to często się złości że bagatelizuje 😥 a jak idzie do lekarza to chcą tylko wladowac milion tabletek i będzie "dobrze", chociaż samej też mi już ciężko chwilami słyszeć że ciągle się źle czuje, ja nie wiem jak pomóc, lekarze też, to czasem mam dość i chciałabym żeby było spokojnie, bez stresu, bez objawów, może jeszcze kiedyś się uda 🙏 ciężko jest słyszeć obawy że moze to jakas poważna choroba i nic dobrego nie wyjdzie :/ niedługo urodziny męża, może akurat uda nam się wyluzować, później mamy wesele jak nic nam nie przeszkodzi i myślę o jakimś wyjeździe w połowie września - czysty relaks dla duszy i ciała a przy okazji niespodzianka dla M. Na urodziny 🥰

1 września, 11:36

7cs 22dc
Intensywny tydzień dobiega końca, chociaż weekend będzie nie mniej zabiegany 🙊 mamy pomagać teściom w złożeniu mebli, poza tym pierwsze tańce i tak tak leci, za tydzień mamy wesele i bardzo bym chciała na nie iść, plus jest taki że nie mam czasu myśleć o wszystkim związanym ze staraniami, bo ciągle coś się dzieje, ale już zaczynam być coraz bardziej zmęczona i nerwowa gonitwa.
Myślałam że w urodziny M. Będzie podwójnie świętowanie z mojego zdanego egzaminu na prawko, a tu pogoda popsuła i egzamin przełożony dopiero na połowę września 🙄 a liczyłam że zdążę przed kolejnym cyklem, a może ten by był ten szczęśliwy 🥺 gdzieś tam zawsze tli się ta nadzieja.
Zmęczenie i nerwowość dała się we znaki z kłótnia z mężem, przez co mój organizm bardzo źle i stresów na to reaguje, mimo że za pół godziny było już dobrze to mam wyrzuty do siebie że się denerwuje i stresuje i niweluje swoje szanse na happy end. Nawet nie wiem czy to ma wpływ ale tak to już czasem myślę 🙈 jedno co mnie cieszy że coraz mniej myślę i coraz bardziej odpuszczam, w końcu jak teraz nie wyjdzie to na spokojnie zdam egzamin (w końcu) i pobawię na weselu pomimo @ w trakcie , staram się dostrzec plusy kazdej sytuacji jak będzie 🤰 bedziemy najszczesliwsi, jak nie to też mamy plany i będziemy żyć dalej i nie myśleć tak, później mamy w planie krótki wypadku nad morze po 20.09, koniec sezonu ślubnego naszych par więc zabieramy siebie i 🐶 i ruszamy na odpoczynek, spacery, relaks i akurat planowałam żeby było w okolicach ovulki jakby nie wyszło teraz 🤪 wiadomo zawsze to na urlopie jest lepiej, ciężej jak cykl się przesunie ale przede wszystkim chcemy złapać oddech, z dala od wszystkiego i wszystkich.
Myślimy też nas powrotem do tańca żeby coś na tygodniu się ruszać i mieć moment na odstresowanie. Generalnie jak ostatnie miesiące żyłam trochę od cyklu do cyklu, mam wrażenie że ciągle miałam takie myśli a może nie planuj tego lub tamtego bo może będziesz w ciąży w stylu nie planuj podróży za granicę bo co jak będziesz, nie kupuj takiej sukienki bo co jak zaraz się w nią nie zmieścisz .. to strasznie niszczyło mnie i powodowało jeszcze większy ból przy kolejnym cyklu, w czerwcu jak rozstaliśmy się z naszą szkoła tańca powiedziałam M że jak do września nie będziemy w 🤰 to wracamy do mocniejszych treningów i zobaczymy co będzie, wtedy wydawało mi się że to pikuś i zaraz się uda, tymczasem nastał wrzesień .. ale jakoś ten cykl jest inny, nie myślę tyle, nie przejmuje się, może perspektywa egzaminu i wesela mi dała to poczucie? Nie wiem, ale cieszę się że zmiany podejścia, super słyszeć jak M. Mówi że działamy bo on naprawdę chce tego maluszka, że musimy się mocno postarac 🫶🏻 cieszę się że jest przy mnie, mimo kłótni, które są chyba w każdym związku, jesteśmy ciągle dla siebie największym wsparciem ❤️
No nic uciekam, życzcie nam powodzenia z meblami 🤪🤪

5 września, 18:31

7cs 26dc 11dpo
Dzień spodziewanej ..
Boje się..
Boje się sprawdzić, boje się rozczarować, boje się bieli, a jednocześnie chciałabym wiedzieć.
Samopoczucie kompletnie jak nie na okres, tylko objawy jak te ciążowe albo okresowe 🥺
Jeszcze dziś od rana smutny telefon - zmarła babcia M. Wsiedliśmy w auto pomoc teściowej..
Ciężki dzień .. męczyła się niby każdy wie ale jednak..
W tym biegu z ciągle bolącym brzuchem nie było czasu myśleć.. ale nadzieja się tli że może jednak jakaś dobra wiadomośc się pojawi ..
Tymczasem jakieś delikatne plamienie .. od razu zakładam że nic z tego nie będzie, niby nadzieja zostaje ale już ciężko uwierzyć 🥺
Będzie następny.. może bardziej nasz ? Może będzie choć troszkę mniej stresu?
Może jednego członka rodziny zabrakło to może pojawi się wyczekany drugi? Kto wie ..
Chyba potrzebuje się wygadać, wsparcia od innych staraczek...
Tymczasem uciekam do rodziny i dziękuję za Waszą obecność, na pewno zagladne ❤️
Ściskam

12 września, 12:28

8cs, 7dc
Szczęśliwy 🍀
Dzisiaj w końcu udało mi się zdac egzamin na kat. A 🥹 siedziało mi to " z tyłu" głowy od tamtego roku jak nie zdążyłam zdać przez pogodę, jakie szczęście i radość dzisiaj to tylko ja wiem 💚 liczę że to plus odejście wielu stresów pomoże nam w staraniach 🥺 spełniłam dzisiaj moje małe marzenie 🥹 wspaniałe uczucie 🤍
W weekend byliśmy na weselu mimo pogrzebu, układaliśmy pierwszy taniec naszym bliskim sąsiadom i chcieliśmy i tak zobaczyć, wiadomo nie było to takie wesele jak zawsze, ale potrzebowaliśmy oczyścić głowę, tym bardziej że czuliśmy że babcia odejdzie niedługo, chcieliśmy żeby to cierpienie jej i mamy się skończyło. Dziadek się zbulwersował bo tata się wygadał 🥲 mamy nadzieję że mu minie :/ ale musimy isc do przodu bo życie jest krótkie, miesiąc temu zmarła nasza znajoma .. 32 lata, szkoda życia na złe emocje, ale ja z moją osobowością się przejmuje, mam nadzieję że i to mi minie bo trzeba iść do przodu i cieszyć się z małych rzeczy 🥹🤍
Dzisiejszy dzień jest dla mnie piękny, ogromnie się cieszę że wszystko się udało i powoli zaczynamy zwalniać obroty 🥹
Mam nadzieję że moja dość krótka faza lutealna nie będzie przeszkodą i niedługo będziemy cieszyć się jeszcze innym szczęściem 💚🍀🍀