X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Nadzieja umiera ostatnia
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Nadzieja umiera ostatnia
O mnie: Mam 21 lat, za rok będe żoną.
Czas starania się o dziecko: Teoretycznie- rok, praktycznie od stycznia
Moja historia: Witam wszystkich. Z narzeczonym jesteśmy razem 1,5 roku. Zaręczyliśmy się dość szybko i zamieszkaliśmy razem. W maju ubiegłego roku postanowiliśmy odstawić zabezpieczenia i "starać się" o dziecko. Dlaczego w cudzysłowie? Bo oprócz odstawienia i przytulanek nic innego nie było. Żadnego mierzenia temperatury, sprawdzania ovu itp. Dodam, że od kiedy zaczęłam @ mam nieregularne cykle. Najdłużej nie miałam @ 6 miesięcy. Byłam u wielu lekarzy, każdy mówil to samo" z wiekiem się unormuje". I tak do 20 r.ż nie unormowało się. W styczniu bieżącego roku poszłam do nowego lekarza z brakiem miesiączki ( 30 dni spóźnienia). Dostałam skierowania na szczegółowe badania hormonalne. Okazało się, że mam hiperprolaktynemie i nadczynność tarczycy. Odetchnęłam z ulgą, gdyż w końcu wiedziałam, co mi jest. Po miesiącu brania leków powtórzyłam badania. Tarczyca ok, prolaktyna za niska. Zmiana dawki- po 3 miesiącac tarczyca ok, prolaktyna dużo za duża. Kolejna zmiana dawki i tak do teraz. Od kiedy zaczęłam brać leki, postanowiłam podjąć kroki w staraniach. Zaczęłam obserwować śluz, stosować testu ovulacyjne. Niestety z powodu podniesienia prolaktyny w ostatnim cyklu @ nie miałam około 50 dni. Teraz rozpoczynam nowy cykl starań z nowymi nadziejami.
Moje emocje:

9 maja 2016, 11:44

Chyba zawaliłam nowy cykl. Robiłam testy ovu i 6.05 wyszedł pozytywny. Teoretycznie miałam 48h do owulacji i fakt, że potem kolejne 24h jajeczko żyje. Akurat na weekend wróciliśmy do rodzinnego domu i mieliśmy okazje na przytulanki dopiero 8.05. Boję się, że to trochę za późno. Jeszcze mam nadzieję. Kupiłam termometr owulacyjny i od następnego cyklu zaczynam mierzyć temperaturę.

10 maja 2016, 14:49

Fakt, że do najbliższej @ jest jeszcze sporo czasu, trochę mnie frustruje. Chciałabym już wiedzieć, czy się udało. Wiem, że pośpiech nie jest najlepszym doradcą. Staram się czymś zająć w ciągu dnia, kiedy nie pracuje, ani nie jestem na wykładach. Staram się nie wchodzić na strony internetowe i szukać informacji, keidy najszybciej mogę zrobić test. Robię tak co cykl, chociaż doskonale znam odpowiedź. Robię tak, bo liczę, że gdzieś będzie napisane, że mogę się dowiedzieć szybciej niż za 2 tygodnie. Staram się nie doszukiwać objawów ciąży, bo wiem, że to za szybko. Także pozostało czekać. Postanowiłam całkowicie odstawić alkohol ( może to oczywiste, ale ilość imprez rodzinnych u mojego N czasami to utrudnia). W czwartek, z moją przyjaciółką robimy sobie babski wypad na miasto. Trochę odpoczniemy :) W weekend wracamy do domu z N. Czeka mnie samotny powrót po weekendzie do naszego wynajętego mieszkania, bo N doczekał się poniedziałkowej wizyty u lekarza. Mam nadzieję, że od razu zabiorą go do szpitala na zabieg ( nic skomplikowanego ) i szybko wróci. Zobaczymy.

12 maja 2016, 12:16

Od wczoraj boli mnie podbrzusze ( jak na miesiączkę ) i pobolewają jajniki. To @ jeszcze chwilę, więc to pewnie nie to. Co więcej zaliczyłam wczoraj skutki sklerozy. Totalnie zapomniałam, że zostały odwołane 1,5h zajęcia i przypomniałam sobie dopiero jak już byłam na miejscu. Jedynym plusem jest to, że pomimo czekania na kolejne lekcje, byłam szybciej w domu.:) Dzisiaj początek weekendu ( nie pracuje w piątki), więc mam nadzieję, że ten dzień szybko minie.

13 maja 2016, 10:09

Babski wypad wczoraj nie wypalił, bo wróciłam po 21 i już nie miałam sił. W ramach rekompensady wybieramy się dzisiaj na zakupy :) Obawiam się tylko pogody, ma zacząc padać, a jestem na początku przeziębienia. Liczę, że jednak nam się poszczęści i zacznie dopiero jak wrócimy :) Dalej mnie boli, jak dotykam okolice lewego jajnika, ale już nie tak bardzo. Testowanie za równy tydzień :) Prawda jest taka, że pomimo ogromnej nadzieji, mam przeczucie, że znowu nic z tego. Obym się myliła :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 13 maja 2016, 10:09

16 maja 2016, 23:55

9dpo jeszcze chwilę i będę wiedziała na czym stoję. Jezeli wynik będzie negatywny, pójdę na badania krwi skontrolować tsh i prolaktyne. Od dwóch dni czuje się jakby nabierała mnie jakaś grypa;/ Jeszcze tego mi brakuje. Zaplanowaliśmy wakację z N. Może jak wyjedziemy z dala od tego cuchnącego miasta, to wtedy się uda :)
Dzisiaj w pracy myslałam, że usnę. Musiałam pochodzić po pokoju, bo normalnie bym padła. Najgorzej było w samochodzie, jak wracałam. Po takich skokach ciśnienia najczęściej łapię migrenę. Oby nie ;/

Wiadomość wyedytowana przez autora 16 maja 2016, 23:57

17 maja 2016, 21:21

Gdybym mogła to bym sie owinęła kocem i spała cały czas. Dzisiaj było gorzej niż wczoraj. Myślałam, że nie dojadę do pracy i będę musiała się przespać w samochodzie ( godzina 15). Jak wróciłam, to położyłam się z N na łóżko i zasnęlismy na dobre 1,5h. Masakra jakaś. Jutro kupuję test i w czwartek rano go zrobię. W sobotę są urodziny mojej przyjaciółki, więc musze wiedzieć, czy w mogę coś wypić :) Mam nadzieję, że nie będe mogła :) Dobrze, że mam pracę, bo tak to bym tylko siedziała i sobie nabierała do głowy różnorodne objawy. Mam temperaturę 36,92 od kilku dni. Zaczęłam mierzyć niedawno, więc nie znam swojej normalnej temperatury, chociaż pod pachą zawsze miałam 36.5. Boję się, że to wina jakiegoś choróbska.

18 maja 2016, 12:49

Sama nie wiem, co mam myśleć. Wczoraj mierzyłam temperaturę, bo czuję, że coś mnie nabiera i miałam 36.92. Dzisiaj rano miałam coś ponad 35 ( wynik prawdopodobnie błedny, bo z otwartymi ustami mierzyłam-zatkany nos :( ). I teraz mierzę normalnie pod pachą i mam 37.3 stopni, a w ustach 37.55. Czyli jednak choroba. Nigdy nie miałam w ciągu dnia wyższej temperatury niż 36.6 pod pachą, ale też nie mierzyłam od początku cyklu. Jutro 12dpo i robię test. Jezeli będzie negatywny zacznę brać coś na chorobe, żebym się nie rozłożyła ;/ Boli mnie podbrzuszę jak na @. Chociaż nie chciałam się nakręcać, trochę mi smutno jak pomyślę, że kolejny cykl przepadł. Zostało nam 5 miesięcy starań, a potem przerwa, bo nie chciałabym być w zaawansowanej ciąży w czasie ślubu. Może do tego czasu się uda. :)

18 maja 2016, 14:16

Okej przyznaje, jestem słaba- zrobilam test. Godzina 14 11dpo cień cieni pod światło. Jutro zrobię z porannego. Temperatura rośnie. 37.5 pod pachą. Niedobrze. Najgorsze jest to, że nie czuję się choro. Nic mnie nie boli, ani gardł, ani mięśnie. Trochę mi zimno. O 10 wzięłam Gripex, więc nie wiem skąd ta temperatura.

Wiadomość wyedytowana przez autora 18 maja 2016, 14:19

18 maja 2016, 21:15

Jutro testowanie z samego rana :) Temperatura przez cały dzień 37.2-37.5 brak objawów chorobowych. Chodzę siku co chwilkę, ale to dlatego, że mam strasznie zimne nogi;/ Nie wypiłam mleka z czosnkiem chociaż specjalnie wysłałam mojego N do sklepu. Jak wrócił i przygrzał sobie obiad to mnie zemdliło od zapachu mięsa ;/ Może sama sobie to wmawiam. Miałam już taki cykl w styczniu. Mnóstwo objawów, piękna owulacja, starania w środek owulacji i przed - i lipa. Jedynie co, to nie miałam temperatury- troszkę mnie to pociesza :) Poza tym według moich odczuć, mamy słabe przytulanie w tym cyklu, więc gdyby jednak się udało ( mam nadzieję, że tak jest) to by oznaczało, że wszelkie planowania i staranie się "wstrzelić" w te dni są bez sensu :D Oby ! Trzymajcie kciuki :)

19 maja 2016, 11:56

Dzisiejsze testowanie zakończyło się wynikiem negatywnym. Temperatura się utrzymuje, więc nadal siedzę w domu i nie zarabiam :) Jutro pójdę rano na bete i badania TSH i prolaktyne, a w sobote rano zrobię jeszcze jeden test. Boli mnie głowa i zatoki, co nie wróży za dobrze. Postanowiłam się nie dołować, bo jestem jeszcze młoda i na pewno się uda! :) Chociaż po braku drugiej kreski było trochę smutno. No, ale nie wszystko stracone. :)

19 maja 2016, 17:59

Prawda jest taka, że się boję. Chce iść jak najszybciej na bete, bo boje się, że jak zmierze dwa dni później to się magicznie ulotni i wyjdzie negatywna. Boję się, że spadnie mi temperatura, a obsesyjne robienie testów pozwoli mi tego uniknąć. Boję się, że koljny cykl będzie nieudany. Wiem, że to nie tak działa, ale się boję. Miałam się nie nakręcać. Siedzenie w domu mi nie służy. Muszę iść do pracy. Muszę wyjść z domu i coś zrobić. Wysprzątałam cały dom, bo zaczynam wariować. Boję się myśleć, że się udało, bo nie chce czuć zawodu. Boję się myśleć, że się nie udało, bo wtedy może na prawdę się nie udać. Dobrze, że już weekend i będzie N przy mnie. Przy nim nie sprawdzam obsesyjnie internetu w poszukiwaniu nowych informacji. Jeżeli w sobotę rano beta wyjdzie ujemna to dam sobie spokój. Już na pewno.

20 maja 2016, 17:55

13 albo 12dpo. Jutro idę na badania krwi. Od rana boli mnie podbrzusza jakbym miała dostać @. Dodatkowo doszedł jeszcze kręgosłup ;/ Przyszedł weekend w końcu :) Jutro się trochę rozerwę na urodzinach :) Wyniki będę miała do 14, więc będę wiedziała, czy mogę coś wypić czy nie :) Dzisiaj miałam 30min drzemkę przed pracą, bo bym nie dojechała. Jeżeli ten cykl jest nieudany, to mam nadzieję, że @ szybko przyjdzie i będę mogła rozpocząć nowy cykl starań :) Dzisiejszy poranny test także wyszedł negatywnie, więc mam coraz mniej nadzieji. Za 20h wszystko się okaże :)

18 lipca 2016, 00:20

Dlugo mnie nie było. Potrzebowałam przerwy. Dalej się staramy :) W tym cyklu przytulanie mamy wyjątkowo często, więc znowu mam nadzieję :) Zaczęłam brać kwas foliowy i mój N też bierze :) Niestety złapał grypę żołądkową ;/ Mam nadzieję, że mnie ominie. :) Trzymajcie kciuki, jeszcze 10 dni do testowania :)

26 lipca 2016, 12:57

I dalej nic. Beta negatywna. Już nie mam sił...