Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Największe marzenie
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Największe marzenie
O mnie: Mam 26 lat. Od dwóch lat jestem szczęśliwą mężatką. Zaczynamy z mężem budowę domu, mam stresującą pracę, w której trzymają mnie tylko ludzie. Cykle mam książkowe 27-28 dni, owulacja z zegarkiem w ręku w 15 dniu. Małe problemy z jakością i ilością śluzu płodnego.
Czas starania się o dziecko: 7 miesięcy, choć czasem mam wrażenie, że całą wieczność
Moja historia: Od dziecka byłam bardzo poukładana i miałam zawsze plany krótko i długookresowe. I tak, najpierw miałam skończyć studia, znaleźć dobrze płatna pracę, którą będę lubiła, potem małżeństwo, dom i dzieci. I wyszło tak, studia skończyłam, pracuję w zupełnie innym zawodzie i branży, w między czasie kończyłam jeszcze dwa kierunki podyplomowo, ale jakoś ciężko mi się przebranżowić, bo to niesie ze sobą spadek wynagrodzenia, czego mi szkoda,bo kredyt na karku. Wyszłam za mąż i chyba jak narazie tylko ta część mojego planu została zrealizowana tak jak została zaplanowana. Z mężem podjęliśmy decyzję,że chcemy mieć dzidziusia jeszcze przed przeprowadzką do nowego domu, bo nie ma na co czekać. I... tu pojawił się problem. Nie należę do osób cierpliwych, a to czekanie i ciągłe niepowodzenia zaczynają mnie przerastać. W pierwszych miesiącach rozładowywałam stres na mężu, potem odbudowywałam relacje, teraz czuje,ze znów muszę dać im ujście, dlatego postanowiłam pisać pamiętnik, by nikogo nie krzywdzić.
Moje emocje: Na przemian, w zależności od fazy cyklu: oczekiwanie, radość, euforia, niepewność, zniecierpliwienie, rozczarowanie, rozpacz

29 stycznia 2015, 21:59

W grudniu odpuściliśmy sobie z mężem starania. Wyjechaliśmy na Święta, zadbaliśmy o relaks, odpoczynek fizyczny i psychiczny. W ten rok weszłam pełna nadziei. Zmieniliśmy dietę na zdrowszą. Wprowadziliśmy produkty i koktajle sugerowane przez ovu. Zaczęliśmy dbać o kondycję, chodzimy na basen i siłownię kilka razy w tygodniu. Ten cykl zaczął się wspaniale, nie pojawiały się żadne nadprogramowe plamienia, śluzu płodnego,z którym mam problem, wyjątkowo dużo. Na wykresie pierwszy raz w historii pojawił się drugi skok temperatury. Aż do... dzisiaj. Temperatura spadła, co prawda nadal utrzymuje się powyżej 37, ale do tego plamienia, ból w dole brzucha i czuję,że jutro lub pojutrze się zacznie. Ogarnął mnie straszny smutek, popłakałam sobie i postanowiłam założyć ten pamiętnik. Naprawdę mi ulżyło, wyrzuciłam to z siebie. Jeśli któraś z Was zastanawia się nad tym,to polecam, świetny sposób na rozładowanie napięcia.

31 stycznia 2015, 05:34

I kolejny dzien czas zacząć. Większość ludzi jeszcze smacznie śpi,a ja juz w pracy. Ale plus jest taki,ze wcześniej też wyjdę. No i niestety wczoraj plamienia,a dziś zaczęłam nowy cykl, nowy wykres. Psychicznie juz trochę odżyłam, wczoraj było kiepsko. Pojawiła się nowa nadzieja. Teraz tylko 1,5 tygodnia stresu, spotkanie z szefem wszystkich szefów i wyjeżdżamy z mężem na relaks do spa. Dawno juz nigdzie razem nie byliśmy. Ostatnio to nawet rzadko sie widujemy,bo albo ja mam wyjazdy służbowe, albo on. W trakcie wyjazdu wypada owulacja, akurat w walentynki, chyba,ze sie cos przesunie. W tym cyklu postanowiłam też ograniczyć cukier i kofeine. Przeczytałam,ze cukier ma wplyw na hormony (chociaż lekarz mówi,ze z nimi nie mam problemu,ale spróbować nie zaszkodzi), a kofeina ogranicza szanse zajścia w ciążę aż o 26%. To sporo, ja kawę juz mocno ograniczylam, jeszcze w zeszłym roku piłam 6-8, teraz 2-3, ale jak to przeanalizowalam wczoraj,to do tego dużo herbaty i ta nieszczesna cola :(. Tak wiec biorę sie za siebie, od jutra zero kawy, sporadycznie 1 dziennie i zobaczymy.
W zeszłym roku, jak zaczynaliśmy starania, to powiedzieliśmy sobie,ze jak do lutego nie wyjdzie,to idziemy do lekarza. Wiec pod koniec lutego odwiedzimy klinikę leczenia niepłodności i zobaczymy. Wiem,ze niby powinno się rok poczekać, ale nie chce. Mam znajomych,którzy starali się kilka lat, a jak w koncu poszli się przebadać, zaczęli brać leki, to w drugim cyklu zaszli. Wiec wychodzę z założenia,ze nie ma co czekać, przebadać się nie zaszkodzi.

Wiadomość wyedytowana przez autora 31 stycznia 2015, 05:36