X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Nasze małe/wielkie marzenie
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Nasze małe/wielkie marzenie
O mnie: Postępująca dosyć racjonalnie wariatka. Zakręcona, wrażliwa.
Czas starania się o dziecko: 9 miesięcy, od połowy lutego 2014r.
Moja historia: Od 7 lat w związku, od prawie 1,5 roku szczęśliwie zamężna. Mój mąż jest dla mnie prawdziwym oparciem. Dotąd mieliśmy jeden bardzo poważny kryzys, ale to chyba tylko nas wzmocniło. Na kilka miesięcy przed poznaniem mojego męża moje życie całkowicie się rozsypało po tym jak na moich oczach umarła bliska mi osoba. Musiałam stać się bardziej samodzielna. Grałam przed innymi dzielną i silną...Dobra mina do złej gry. Jednak lęk o najbliższych jest we mnie do teraz. To ja w naszym małżeństwie częściej się załamuję, a mój mąż jest tym, który podtrzymuje mnie na duchu, wspiera, dodaje energii. Cierpienia innych zazwyczaj jeszcze bardziej mnie bolą niż te moje, osobiste, skrywane gdzieś głęboko. Marzę o dzieciach, o ciepłym szczęśliwym domu, pełnej rodzinie.
Moje emocje: Ze skrajności w skrajność

17 listopada 2014, 17:36

No to czas na mój pierwszy wpis :) Dzisiaj 21dc. Pierwszy cykl z ovu, z mierzeniem temperatury i masakrycznie precyzyjną obserwacją swojego ciała. Staramy się o dzidzię już 9 miesiąc. W sierpniu miałam etap pt. "Moje życie nie ma sensu, nigdy nie zajdę w ciąże." Dzisiaj jestem na etapie: "Nadzieja umiera ostatnia, zobaczymy co będzie". Zaraz po owulacji zaczęły mnie boleć piersi, najpierw lewa, później prawa po kilku dniach, od dwóch dni kłucie w prawym jajniku. Zazwyczaj miałam ból piersi jakiś tydzień przed @ a tu już 2 tyg wcześniej się zaczęło...To chyba eliminuje nasze szanse w tym miesiącu.
Na nieszczęście, człowiek stworzył coś takiego jak internet, gdzie jak chce się znaleźć jakąś chorobę to się znajdzie na 100%. Tak więc dzisiaj wyczytałam, że ból piersi może być spowodowany nadmierną produkcją prolaktyny, która jednocześnie jest dużą przeszkodą w zajściu w ciążę. Ciekawe, dotychczas myślałam, że musimy się zmierzyć jedynie z moim tyłozgięciem macicy a tu proszę. Nie będę na razie jednak wtłaczać jakiś zbędnych spekulacji. W lutym idę na wizytę do ginekologa. Zobaczymy czy po roku starań zleci nam jakieś badania.

Wiadomość wyedytowana przez autora 17 listopada 2014, 17:37

18 listopada 2014, 18:47

Jak rano się obudziłam zauważyłam, że piersi już mnie nie bolą. Pomyślałam, że widocznie potrzebowały dłuższego snu i może nie wszystko stracone :) Przed południem znowu zaczęły lekko boleć, ale nie tak jak wczoraj. Już sama nie wiem. W sumie nawet jeśli bolą co miesiąc to nie znaczy, że w ciąży by nie bolały. Nigdy w ciąży nie byłam więc nie wiem do końca jak zareagowałby mój organizm. Już wolę nie czytać nowinek na żadnych forach i innych takich bo chyba niedługo wykorkuję przez to. Jak będę w ciąży to tak czy siak pewnie po jakimś czasie i tak zauważę więc po co się nakręcać.

Idę pokroić pomarańczę i zaparzyć herbatkę z sokiem z malin domowej roboty :) To najlepsze na takie wieczory :)

20 listopada 2014, 11:06

Temperatura cały czas na takim poziomie jak była (37 stopni od 7 dnia cyklu, a dzisiaj już 11 dzień). Żadnego spadku temperatury... Zazwyczaj spadek jest jak zagnieżdża się zarodek, więc chyba niestety nic z tego w tym miesiącu. Czym tu się zająć, żeby o tym nie myśleć i się nie dołować. Tak bardzo pragnę tej małej kruszynki pod serduchem. Bóg jeden wie jak bardzo...

Dodatkowo zaatakowała mnie jakaś dziwna wydzielina, taka mlekowata, wodnista ale bielusieńka jak mleko. Piersi dalej pobolewają ale tylko przy mocniejszym dotyku. Więc może jest jakaś szansa....Już sama nie wiem. Wykańcza mnie ta obserwacja ciała.
Obecnie trwający cykl to taki, w którym mam znowu poczucie, że może się udać, że jesteśmy tak blisko spełnienia marzenia. Miałam tak już dwa razy w ciągu tego roku, później przychodziła @ i lipka, rozczarowanie, łzy, zniechęcenie do wszystkiego, odseparowanie, ból wewnętrzny którym nie chcę się dzielić z innymi. Jak tu zrobić, aby tym razem nie było załamki?...