X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Nasze największe marzenie 👶🏼
Dodaj do ulubionych
‹‹ 4 5 6 7 8

30 października, 09:42

Koordynatorka odpisała - beta jest niższa niż powinna być, ale nie wynosi 0, więc robimy co w naszych siłach do końca. Progesteron też jest za niski - wystawiła mi receptę na prolutex i poleciła powtórzyć badania w piątek.

Trzymam się dobrze. Spodziewałam się jaki będzie wynik bety patrząc na poranny poniedziałkowy test, który tym razem nie chciał się wybarwić. Jeśli beta by rosła, musiałby w końcu być ciemniejszy. Poza tym ciągle na papierze widać było takie brązowe, malutkie skrzepki krwi.

Betę zrobiłam w dawnej klinice, bo miałam tam najbliżej. W DE nie ma laboratoriów, w których można zapłacić i zrobić badanie jakie się chce. Na wszystko trzeba mieć skierowanie i umówić się na pobranie krwi z wyprzedzeniem.
Pojechałam więc do kliniki, powiedziałam, że mam pozytywny test i chciałabym zbadać betę i progesteron. Nie było problemu. Jedynie wyniku nie można było dostać na maila - doktor miał zadzwonić i osobiście mnie o nim poinformować. Na to naprawdę najmniej miałam ochotę. Z byłym lekarzem prowadzącym nie widziałam się od prawie dwóch miesięcy - chciał rozmawiać ze mną o podejściu do trzeciej procedury, ale odwołałam tę wizytę we wrześniu, bo wtedy już byliśmy zdecydowani na Czechy. Zostawiłam go sobie jednak jako opcję awaryjną w takich przypadkach jak ten.

Zadzwonił o 14 i po pierwszej sylabie wiedziałam, że nie jest dobrze. "Nie mam dla Pani dobrych informacji, wynik jest definitywnie ujemny. Pani była w tym cyklu na letrozolu, tak?"

Ee, nie? Nie widzieliśmy się dwa miesiące..

"Proszę odstawić wszystkie leki. Ja nie wiem skąd Pani bierze te pozytywne testy."

Bardzo mi miło, panie doktorze. Nawet nie ma pan pojęcia w którym dniu cyklu jestem, a każe mi pan odstawić progesteron. Przecież ta beta mogłaby dopiero startować. Poza tym miałam wrażenie, że zawróciłam mu głowę tym testem, dla niego przecież nic się nie wydarzyło. Według mnie jednak nic nie dzieje się gdy beta wynosi 0, a nie rośnie prawie pod ciążowe widełki. Pan doktor nie wiedział, że podawałam zivafert, więc chyba powinien zwrócić uwagę na lekko podniesiony wynik. Ale może przewrażliwiona jestem..

Z tego co analizowałam zarówno ta, jak i nasza pierwsza blastka przy ocenie miały literkę "C" na końcu - określa ona jakość trofoblastu, czyli struktury odpowiedzialnej za implantację zarodka. Trofoblast przekształca się później w łożysko i odżywia dziecko. To m. in. kiry wpływają na jakość trofoblastu i mogą powodować, że zarodek się nie zagnieżdża lub zagnieżdża tylko na chwilę. Może więc doktor R. obiera dobry trop wysyłając nas na badanie HLA-C? Ja mam w końcu kir AA. Tylko z drugiej strony - co nam da to badanie? Jedynie informację, że do siebie nie pasujemy, a to jest w końcu genetyka, której nie jesteśmy w stanie zmienić. Poza tym biorę accofil, który w teorii powinien pomóc na ten konflikt. A Czesi, tak samo jak na zachodzie, accofilu nie uznają.

Sytuacja jest niemal identyczna jak w 2022 roku po trzeciej IUI na cyklu naturalnym bez ovitrelle. W 14 dpo zatestowałam i pojawiła się różowa kreseczka, ale beta wyszła tego dnia poniżej 5. Ponoć testy z moczu są trochę opóźnione - beta najpierw pojawia się we krwi i dopiero po czasie widać ciążę na testach sikanych. Tak samo jest w drugą stronę - beta może być już ujemna, choć na testach domowych będzie jeszcze jakiś czas widniała druga kreseczka.

Obiecałam sobie, że będę walczyć dalej tylko wtedy, gdy kolejna procedura da mi choć iskierkę nadziei. Gdy blastki będą dobrej jakości, gdy uda się jakąś zamrozić, gdy choć przez chwilę będę w ciąży. I poczułam, że pragnę jeszcze raz spróbować. Chcę wrócić po naszego mrożaczka jak najszybciej to będzie możliwe, a jeśli się nie uda, to zmienić protokół i podejść do 4 stymulacji. Pojawiło się we mnie malutkie, malutkie światełko nadziei, że może kiedyś jeszcze zaskoczy..

IMG-3841.jpg

Tymczasem testuję dalej - górny test jest z wczoraj, dolny z dziś (11 dpt, 18 dni po zastrzyku). Wiem, że testy sikane nie są do oznaczania rozwoju ciąży, dlatego podskoczę jeszcze dziś na betę i w piątek na ostateczną weryfikację. I zdaję sobie sprawę, że jeśli to ciąża, to nie rozwija się ona prawidłowo - chcę tylko wiedzieć, na czym stoję.
‹‹ 4 5 6 7 8