Tak sobie jeszcze do dzisiaj rana myślałam że może to ten cykl, jakoś było tym razem inaczej na luzie spokojnie bez mierzenia temperatury i z luzem.
Niestety wchodząc do sklepu poczułam taki ból w podbrzuszu że już wiedziałam że przyszła.
Co ciekawe ostatnio zauważyłam że moja @ jest nadzwyczaj punktualna i nie wiem czy jest to jakiś żart od losu czy co ale ostatni cykl zaczął się dokładnie o 00:01 wiec musi coś w tym być. Bóg chce mnie czegoś na pewno nauczyć.
Czasem myślę sobie czemu tak łatwo się innym udaje czemu ludzie którzy normalnie dzieci mieć nie chcą je dostają a później słyszę jak mój M mówi "Dłuższe czekanie lepiej smakuje". I myślę sobie może racja.
Do przeprowadzki jeszcze parę miesięcy a po za tym we wrześniu rodzić nieee.. Za dużo rocznic w jednym czasie lepszy będzie następny miesiąc. Wiec nie pozostaje nic innego jak czekać i wierzyć w to że będzie jak ma być i jak jest to ustalone.