..a co, jesli sa jeszcze inne problemy? zrosty po zabiegu? lekarz oporny na histeroskopie..na nast, wizycie zmusze go zeby wystawil skierowanie.dosc sluchania ze tak juz jest, to sie zdarza itd.dosc. biore sprawy w swoje rece, bo jak w tytule..never give up..choc teraz jest mi strasznie ciezko, mam kryzys, ciagle placze, rano budze sie z wielkim stresem ze juz nigdy nie bede w ciazy, a nawet jak bede to tej ciazy nie utrzymam..moje najblizsze przyjaciolki w ciazy..wczoraj jedna z nich urodzila, wiec bylam z wizyta z wielkim usmiechem na twrzy,a w glowie mialam wyniki badan ktore w ten dzien odebralam..juz mnie meczy ciagle udawanie..tak,czas sie przyznac ze boli mnie to, ze udalo sie im,za pierwszym razem! a ja mam tyle problemow, tyle rzeczy naklada sie i wszystko w organizmie grac musi, zeby sie udalo..wiec nie dziwie sie ze nie rozumieja moich problemow, obaw, wiec juz im sie nie zale, tylko udaje ze nie ma tematu..a tematem przewodnim kazdej rozmowy jest ich ciaza..
bardzo bym chciala znalezc tu bratnia dusze, ktora boryka lub borykala sie z problemami nieplodnosci immunologicznej, i udalo sie komus zajsc i utrzymac ciaze..tak bardzo tego potrzebuje! nadziei!
zyje z okresu na okres, fiksuje, mimo ze wczesniej z tym walczylam, bylam dobrej mysli, tak teraz nie mam juz sil.. nie mam sil wstac rano z lozka, usmiecha sie, pojsc do pracy z przyklejonym usmiechem..nikt mnie nie rozumie, bo nie mam w towarzystwie osoby z podobnymi problemami..
16dc. Jakos w tym czasie starankowym jestem bardzo optymistycznie nastawiona..nie dopuszczam do siebie zlych mysli..jak zaczynaja sie w glowie jakies watpliwosci..szybko od nich uciekam. Zly nastroj przyjdzie przed @.
Jakos nie czulam w tym cyklu owu..zawsze wiem ktory to dzien,kluje mnie jajnik,wychodza testy owu. Teraz jakos kreska byla chyba slabsza,nic nie zakuło..pewnie nic z tego.jeszcze niech sie okaze ze mam problem z owu:/
Na szczescie po lekach ktore biore czuje sie dobrze..balam sie ze bedzie mi niedobrze.
We wtorek ide do mojego stareho gine:/nie lubie go. Ale co pol roku chodze na kolpoekopie bo mam dysplazje szyjki.a tylko on to moze zrobic. Chce go wyprosic o histeroskopie. Do czego tu dochodzi..zeby czlowiek sam musial sie wypraszac o badania.
Byłam u mojego starego gine", zmusić go do histeroskopii. Nie powiedzialam oczywiscie ze chodze do innego lekarza, mam jestem na żelaznym zestawie.. by by mnie odpuscil totalnie. Wiec najpierw sie nie zgodzil! ha! bo przeciez po co ma dac cos od siebie, na nfz..koszmar..lepiej zlecac badania za ktore trzeba kase wywalac niemałą..ale mu swoje powiedzialam, wiedzialam ze nie wyjde stamtad bez skierowania! no i dal..na laparoskopie..boje sie..ale czego sie nie robi..bede miala wiedze przynajmniej, czy w tej sferze jest wszystko ok. a jak nie bedzie? Boze..ile jeszcze tych pytan, strachu, bólu..
powtorzylam badania tsh i prolaktyny któe ostatnio byly wporzadku..teraz poszly do gory! sa za wysokie jak na zajscie:/ tsh 2.37.. oczywiscie gin uwaza ze jest ok.ale ja wiem ze nie jest,jemu sie poprostu nie chce ze mna nic robic..mam go w du...zapisalam sie do endokrynologa..kolejne pieniadze, kolejny problem, kolejne kłody pod nogi..bo po co..bo przeciez czemu mialabym zajsc w ciaze za pierwszym podejsciem, jak moje wszystkie przyjaciolki? czemu mialabym sie nie stresowac, nie wydawac setek i tysiecy..czemu?
mam nadzieje ze ten zly czas sie kiedys ode mnie, od nas odwroci..
4 dni do @. i jakies plamienie brunatne:/ zdarzało się że plamiłam, ale bezpośrednio przed okresem..a nie 4-5 dni przed. Cykle mam krótkie,25 dniowe..wiec nie ma szans zebym tak szybko dostala@.. a moze to plamienie implantacyjne..?? nieeeee nie chce sie nakrecac, robic nadziei..choc malenkie takie sa..pewnie po tych lekach cos mi sie poprzestawialo..
nigdy nie myslalam o tym powaznie, ale chyba czas zwybrac jakąs klinike nieplodnosci..cóż..
jestem dzis wyjatkowo zdolowana..moze dlatego ze sama..męzu wyjechał, a ja tylko wiadomosci od przyj. dostaje która koleżanka zaciążyla albo opowiesci o ch ciazy i malenstwach.. no i słuchac trzeba..i sie cieszyc..
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 grudnia 2015, 19:46
Nowy rok..może on przyniesie coś dobrego..
28.12. miałam laparoskopie..dzis pierwszy dzien w któym czuje sie ok..masakra:/szpital, zabieg, ból:/ jajowody drozne, ale do kolekcji doszla endometrioza..brawo ja! kolejna przypadlosc uniemozliwiajaca zajscie w ciaze..
ten cykl odpadl, w zwiazku z zabiegiem..ale nastepne 3 miesiace beda mieisiacami wilkich nadziei..bo po laparo, kiedy ogniska endometriozy zostaly usuniete, jest to najlepszy czas..czy sie uda..gdyby jeszcze tyolko o to szło..a potem tą ciąze trzeba jeszcze utrzymac..z moimi problemami..aaajjj nie miesci mi sie to powoli juz w glowie:(