Ciężko napisać pierwszy wpis, tyle rzeczy chciałoby się wyrzucić z siebie.
Wiem, że osiem miesięcy starań to bardzo niewiele, ale hmmm jeszcze 4 cykle i minie rok. A jakoś tak te 12 miesięcy jest takie graniczne.
Cieszę się, że po 3 miesiącach brania Letroxu moje TSH ładnie spada i mam nadzieje, że nadal będzie spadać. Może to jest przyczyna dotychczasowych niepowodzeń...
Trochę denerwujące jest też to, że praktycznie każdy mój wykres wygląda super. Aż chciałoby się zaznaczyć zieloną kropkę. A tu nic. Okres regularny jak w zegarku. Owulację mam, progesteron w drugiej fazie ok. 20 ng/ml więc też super. Śluz płodny też spoko. Więc czego brakuje?
I nawet w walentynki nic. Aż się wściekłam na Męża. No bo ja się tu staram jak mogę żeby się wstrzelić jak najbliżej owulacji, mierzę, obserwuję a serduszek brak. Niby śluz płodny w tym miesiącu wyjątkowo ładny nawet bez wiesiołka, więc może przetrwają jakoś te plemniczki. Karmię Męża różnymi suplementami żeby były silniejsze
Od soboty zaczęłam łykać witaminę D3. Podobno pomaga. Na wszystko Zobaczymy czy będą jakieś efekty.
Nie wiem czy to ma znaczenie, ale moja mama mimo, że wszystko u niej było w porządku zaszła w ciąże dopiero po roku starań. Może to jest dziedziczne?
Jutro zrobię badania TSH, prolaktyny i progesteronu. Zobaczymy czy coś się poprawiło. Bo jakoś tak od samej owulacji mnie strasznie cycki bolą. Może znowu za wysoka prolaktyna albo nie wiem już co.
Skąd by tu wziąć troche optymizmu??
hej ja juz rok sie lecze na tarczyce biore utyrox 25 i 5o jak narazie spada we wrzeniu 2,15 miałam z 5,40 w tym mies ide zrobic badanie i do endo
No to pytanie trudno odpowiedzieć. Wiele dziewczyn tutaj wyniki badań ma super a coś nie wychodzi. Może to kwestia nasienia? Ja również mam dopiero kilka miesięcy starań i jestem na samym początku diagnostyki. Najgorzej jest nie wiedzieć co jest. Trzeba szukać. Niestety jest to trudne, a lekarze nie zawsze chcą współpracować. No i dużą kwestią jest też nastawienie psychiczne. Być może za bardzo chcemy...