X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki (Nie)cierpliwe oczekiwanie...
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
(Nie)cierpliwe oczekiwanie...
O mnie: Hmm coś o sobie :) Basia. 27 lat, od 8 miesięcy szczęśliwa mężatka, która bardzo chciałaby zostać mamą :)
Czas starania się o dziecko: 8 miesięcy
Moja historia: Zaraz po ślubie postanowiliśmy, że przestajemy stosować jakąkolwiek antykoncepcję. Jeśli się uda to będzie super, ale bez szczególnych starań. Jednak po pół roku prób bez efektów jakoś tak człowieka nachodzą myśli, że może jednak warto sprawdzić czy wszystko ok. Po badaniach okazało się, że mam niedoczynność tarczycy, więc od 3 miesięcy obniżam TSH i lekko podwyższoną prolaktynę. Starania nadal trwają....
Moje emocje: Od początku starań podekscytowanie, nadzieja, radość... Z każdym kolejnym nieudanym cyklem złość i rozczarowanie.

12 lutego 2015, 20:21

Dłuuuugo się zbierałam żeby zacząć pisać pamiętnik. Miałam chyba ze trzy nieudane podejścia :) Ale z czasem w człowieku zbiera się tyle różnych myśli, że bardzo chciałby się nimi z kimś podzielić. A wydaje mi się, że nikt nie zrozumie mnie tak jak Wy tutaj.

Ciężko napisać pierwszy wpis, tyle rzeczy chciałoby się wyrzucić z siebie.
Wiem, że osiem miesięcy starań to bardzo niewiele, ale hmmm jeszcze 4 cykle i minie rok. A jakoś tak te 12 miesięcy jest takie graniczne.
Cieszę się, że po 3 miesiącach brania Letroxu moje TSH ładnie spada i mam nadzieje, że nadal będzie spadać. Może to jest przyczyna dotychczasowych niepowodzeń...
Trochę denerwujące jest też to, że praktycznie każdy mój wykres wygląda super. Aż chciałoby się zaznaczyć zieloną kropkę. A tu nic. Okres regularny jak w zegarku. Owulację mam, progesteron w drugiej fazie ok. 20 ng/ml więc też super. Śluz płodny też spoko. Więc czego brakuje?

16 lutego 2015, 07:43

Ech... i znowu poniedziałek :) Strasznie krótkie te weekendy. Ostatnio niestety trafiamy tak, że dni zielone wypadają wtedy jak jesteśmy poza domem. I małoooo tych serduszek :(
I nawet w walentynki nic. Aż się wściekłam na Męża. No bo ja się tu staram jak mogę żeby się wstrzelić jak najbliżej owulacji, mierzę, obserwuję a serduszek brak. Niby śluz płodny w tym miesiącu wyjątkowo ładny nawet bez wiesiołka, więc może przetrwają jakoś te plemniczki. Karmię Męża różnymi suplementami żeby były silniejsze ;)

Od soboty zaczęłam łykać witaminę D3. Podobno pomaga. Na wszystko :D Zobaczymy czy będą jakieś efekty.

20 lutego 2015, 07:14

Dzisiaj od rana po zmierzeniu temperatury naszło mnie czarnowidztwo :(... Że znowu d*pa z tego. Już mnie denerwują te idealne wykresy bo i tak nic z nich nie wynika. Temperatura płaska, nic się nie dzieje, cisza totalna. Jak zwykle....

Nie wiem czy to ma znaczenie, ale moja mama mimo, że wszystko u niej było w porządku zaszła w ciąże dopiero po roku starań. Może to jest dziedziczne? :D

Jutro zrobię badania TSH, prolaktyny i progesteronu. Zobaczymy czy coś się poprawiło. Bo jakoś tak od samej owulacji mnie strasznie cycki bolą. Może znowu za wysoka prolaktyna albo nie wiem już co.

Skąd by tu wziąć troche optymizmu?? :)