Nie poddam się!
O mnie: Jestem już mamą jednej niesfornej dziewczynki. Od ponad roku staramy się z mężem o rodzeństwo naszej córki, jednak walka ta od początku płata nam figle i rzuca kłody pod nogi, ale my nawet po tak wielu potknięciach i przewrotach za każdym razem wstajemy i biegniemy dalej, po nasz drugi cud.
Czas starania się o dziecko: O nasze drugie dziecko staramy się na luzie od jakichś 2 lat, a świadomie (z kontrolą ginekologa) od początku kwietnia 2024 roku.
Moja historia: Na historię przyjdzie jeszcze czas, a dla nas - staraczek - zazwyczaj najważniejsze są wszelkie dane!
Zatem zacznę od spisania tego co najważniejsze:
Wiek: 29 lat.
Starania z monitoringiem od: 01.04.2024
Problemy zdrowotne:
- niedokrwistość (żelazo: , ferrytyna: ),
- reszta wyników w normach.
Monitoring u ginekologa:
- nie jestem co miesiąc ze względu ma pracę, ale...
- od kwietnia byłam u 4 lub 5 różnych ginekologów
- za każdym razem jest potwierdzony pęcherzyk dominujący, a także jego pęknięcie, ciałko żółte i endometrium
- w grudniu 2024 cykl udany, ale bardzo dziwny (owulacja w 6dc - dzień po miesiączce, od tego dnia każdy pasek owulacyjny bardzo mocno wybarwiony, testy ciążowe z bladą kreską od 9dpo/15dc, w 18dc plamienie różowe i nasilające się w kazdym kolejnym dniu - konsultowane z ginekologiem. Mimo wszystko wraz z planowanym nadejściem @ poronienie samoistne potwierdzone u ginekologa w tym samym dniu).
- cały czas sprawdzam paski owulacyjne, przed planowaną owulacją 3 razy dziennie
Mąż:
Badanie nasienia: 11.2024
- koncentracja: 128 mln
- szybki ruch postępowy: 25%
- morfologia 1%
Mimo to w grudniu się udało, kolejne cykle nieudane.
Kolejne badanie: maj/czerwiec 2025
Moje emocje: Mieszane uczucia. Mimo wielu cykli, które obfitowały w naprawdę obiecujące objawy i dawały nadzieję, za każdym razem przychodzi @. Ale nie poddajemy się!